12:18

Nowość od Bielendy

Pozostajemy w tematyce produktów do ust. 
Dziś chciałabym przedstawić Wam nową propozycję marki Bielenda, którą jakiś czas temu zakupiłam w Rossmannie.

Bielenda Balsam do ust




Opis producenta:

Zdjęcie można powiększyć klikając na nie.
  
Skład :
Petrolatum  (Nota N), Lanolin, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Panthenol, Parfum (Fragrance), Persea Gratissima (Avocado) Oil, Aqua (Water), Tocopherol, Squalane, Ascorbyl Palmitate, Beta-Sitosterol, Cera Alba (Beeswax), Sodium Saccharin, Hydrogenated Polyisobutene, Palmitic Acid, Mica, Cl 77891 (Titanum Dioxide), Cl 15850 (D&C Red No. 7 Lake), Citral.

Cena:
ok. 7 zł/10 g

Moja opinia:
Produkt dostępny jest w dwóch formach: balsamu w tubce i masełka w słoiczku, które różnią się od siebie składem. W każdej z tych dwóch form występują trzy warianty zapachowe i kolorystyczne: wiśniowy, malinowy i brzoskwiniowy.


Ja zdecydowałam się na balsam o zapachu malinowym. 

Produkt zamknięty jest w typowej miękkiej tubce z aplikatorem w formie dziubka.


Szata graficzna opakowania jest kolorowa i słodka, miła dla oka, ale mało elegancka, skierowana raczej w kierunku upodobań młodszych konsumentek. Starsze mogą ją uznać za zbyt pstrokatą, może nawet lekko kiczowatą, co mi osobiście nie przeszkadza, bo za każdym razem jak na nią patrzę poprawia mi się humor:)
Konsystencja balsamu jest tłusta i bardzo gęsta, aby go wydobyć z tubki trzeba ją naprawdę mocno ścisnąć. Zapach bardzo przyjemny owocowy, kojarzy mi się z moją ulubioną Mambą malinową:)
W opakowaniu kolor balsamu jest ciemny i intensywnie różowy, jednak po dokładnym rozsmarowaniu staje się całkowicie transparentny i niewidoczny, a jedyny ślad jaki po nim zostaje to delikatny połysk.




Jeśli chodzi o działanie nawilżające, to muszę przyznać, że produkt spisuje się całkiem nieźle. Usta na długo pozostają miękkie, bez nieprzyjemnego uczucia wysuszenia i ściągnięcia. Produkt bez problemu może nam służyć, jako tradycyjny pielęgnacyjny balsam do ust do stosowania w ciągu dnia, który nie tylko będzie dbał o nasze usta, ale też delikatnie je nabłyszczy poprawiając ich wygląd.

Spotkałyście się już z nowością Bielendy?
Może macie masełka, albo inne warianty zapachowe?
Jeśli tak, chętnie poczytam jak się u Was sprawują:)


9 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że Bielenda ma takie ciekawe nowości :) Balsamy do ust uwielbiam, ale wolę w sztyfcie, bo są łatwiejsze w aplikacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Niestety ciekawych nowości w sztyftach jak na lekarstwo:(

      Usuń
  2. nie miałam ale z chęcią wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za tego typu balsamami do ust. Źle się rozprowadzają i zwykle kleją. Natomiast dają piękny połysk. Jestem zbyt wygodna, wole te w formie sztyftów/sticków czy jak by to nazwać :)

    Kiedyś tego typu błyszczki miały jeszcze fajne smaki, teraz już tylko zapach . Ale moze za dużo wymagam
    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jeszcze się nie spotkałam :) Wolałąbym w formie masełka :D Fajnie, że Bielenda wprowadza na rynek kosmetyczny co raz to więcej swoich kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze, nie wiedziałam, że bielenda produkuje produkty do ust! ten wygląda zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię malinowe kosmetyki, ale nie lubię takiej końcówki przy błyszczykach więc raczej nie spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. uuuu jaka pyszna malinka:) super:) fajny blog:) obserwujemy??:)pozdr:)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra