14:49

Pierwsze spotkanie z Yves Rocher

Z marką Yves Rocher, mimo że jej produkty są dosyć niedrogie i stosunkowo łatwo dostępne, jakoś nigdy nie było mi po drodze. Dopiero niedawno i w zasadzie zupełnie przez przypadek trafił w moje ręce pierwszy produkt tej marki - odżywczy żel pod prysznic z olejkiem arganowym bio.




Opis producenta:

Zdjęcie można powiększyć klikając na nie.


Skład:

Zdjęcie można powiększyć klikając na nie.


Cena:
ok. 10 zł/200 ml

Moja opinia:
Opakowanie produktu to mała zgrabna buteleczka, która wygodnie leży w dłoni, i która posiada fatalne zamknięcie. Nie dość, że bardzo ciężko "chodzi" i można sobie na nim połamać paznokcie, to jeszcze przez zbyt duży otwór wylewa się za duża ilość produktu, co znacznie obniża jego wydajność.

Żel ma dosyć rzadką konsystencję i ,w moim odczuciu, wyjątkowo nieprzyjemny zapach. Trudno go opisać, ale kojarzy mi się z jakimiś chemikaliami z warsztatu samochodowego. Na szczęście nie pozostaje on na skórze i nie jest na tyle intensywny by całkowicie uniemożliwić używanie produktu.

Poza tym żel dobrze się pieni, nie podrażnia i nie wysusza skóry, ale też nie zauważyłam żeby działał na nią w jakiś wyjątkowo pozytywny sposób. Ot, zwykły żel jakich wiele.

Biorąc pod uwagę przeciętne właściwości, niewygodne zamknięcie i okropny zapach, produkt nie zaskarbił sobie mojej sympatii i tylko nastawił mnie sceptycznie wobec pozostałych produktów tej firmy. 

Używałyście kiedyś tego śmierdzielka?
A może tylko on jest taki przeciętny, a Wy macie wśród żeli Yves Rocher swoich ulubieńców ?
Dajcie znać, chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat.


12 komentarzy:

  1. Tej wersji nie miałam. Faktycznie ciężko się otwiera te żele i nie wszystkie niestety mają ładne zapachy :/ Sama czasem coś kupuję w YR, ale tylko w dużej promocji, bo wydaje mi się, że większość ich kosmetyków nie jest warta swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń
  2. mi nadal z YR nie po drodze :P choć moja mama lubi ich produkty i czasem coś tam raz czy dwa uzyję :)
    ale tego żelu pod prysznic nie pamiętam chyba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nie miałam swojego debiutu z YR :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm... a miałam w planach go kupić. Mam kawowy i pachnie bosko.
    Polecam też o zapachu konwalii ostatnio mój ulubieniec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj na konwalię chyba się nie skuszę... Nie lubię zapachu tych kwiatów:)

      Usuń
  5. Tego nie miałam, ale szczerze polecam Ci kawowy (jeśli lubisz) - najlepszy ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba źle trafiłaś na ten żel. Opakowanie może i się nie otwiera najłatwiej, ale miałam gorsze. Spróbuj innej wersji - tej, o której pisałam, z orzechem makadamia, lub tej, którą często polecają dziewczyny - z kawą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, mam od nich jeden żel z olejem arganowym (inny) i też cuchnie, więc to jest właściwość tego składnika ;)

      Usuń
  7. ...Witaj, właśnie trafiłam na Twojego bloga i akurat mogę Ci pomóc (co bardzo mnie cieszy). Mam pewne doświadczenie z żelami tej firmy, miałam je praktycznie wszystkie. Polecam Ci żele z linii "PLAISIRS NATURE", jest ona droższa od tej linii z której masz swój żel. Polecam zapach owies z upraw bio. Ma bardzo ciekawy zapach, jednak nie wszystkim się podoba (możliwe że Tobie akurat tak) wg. mnie jest śliczny. Żele z linii Plaisirs Nature są o wiele większe, wydajniejsze ale niestety droższe :/ z tej linii jeżyna jest bardzo ładna. Ale się rozpisałam, mam nadzieję że choć troszkę pomogłam :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżyna brzmi kusząco:) Jeśli będę kupowała coś z YR, będę miała na uwadze tą serię:)

      Usuń
  8. Ja zdecydowanie kocham od nich ocet do włosów malinowy, innych produktów nie miałam

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra