19:52

Słodko-kwaśne zdzieranie

Dopiero co pisałam Wam o różanym peelingu do ust Pat&Rub, a dziś chciałabym poświęcić notkę jego większemu kuzynowi przeznaczonemu do pielęgnacji ciała. Otulający scrub cukrowy, bo o nim mowa, udało mi się zakupić w zestawie z masłem do ciała i balsamem do rąk w bardzo okazyjnej cenie 99,99 zł na merlin.pl. Cena regularna samego scrubu wynosi 89 zł/500 ml, więc grzechem byłoby nie skorzystać.


Opis producenta:
Kosmetyk pilinguje, nawilża, poprawia wygląd skóry. Nazywamy go „Twoja Nowa Skóra”. Kryształki cukru trzcinowego złuszczają martwy naskórek i wygładzają skórę. Bogactwo roślinnych maseł i roślinnych olejów sprawia, że skóra staje się gładka, nawilżona, napięta i natłuszczona. Pięknie wygląda i pachnie. Słodki, otulający ekoaromat relaksuje zmysły i rozleniwia. Po użyciu scrubu skóra nie potrzebuje już użycia balsamu, ani masła do ciała.

Kompozycja:
kryształki cukru trzcinowego *– złuszczają martwy naskórek i wygładzają skórę
oliwa i masło z oliwek* – wygładzają i koją
masło shea* – nawilża i zmiękcza
olej babassu* – uelastycznia, nawilża, jest naturalnym filtrem UV
masło z awokado* – natłuszcza i regeneruje, chroni przed czynnikami zewnętrznymi, w tym promieniami słonecznymi
masło kakaowe* – uelastycznia i koi podrażnienia
wosk pszczeli* – uelastycznia i zmiękcza
naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
inne roślinne substancje natłuszczające i nawilżające*
 *surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym

 Skład:
Sucrose, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Decyl Cocoate, Butyrospermum Parkii , Cera Alba, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glyceryl Stearate, Olive (Olea Europaea) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Parfum, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Citral, D-Limonene, Linalool
 
Moja opinia:
 Scrub zamknięty jest w dużym plastikowym słoiczku opatrzonym estetyczną etykietą. Pod zakrętką znajduje się folia zabezpieczająca produkt przed ciekawskimi oraz wszelkimi zanieczyszczeniami.


Konsystencja produktu jest dosyć gęsta i zbita, zdecydowanie bardziej maślana, niż oleista (po ociekającym olejem scrubie TBS jest to bardzo miła odmiana). Przewagę maseł wyraźnie czuć podczas aplikacji: na niedostatecznie zwilżonej skórze scrub sprawia wrażenie wręcz tępego. Wystarczy jednak mocniej zmoczyć ciało, by gładko po nim sunął. Scrub spełnia swoje zadanie w sposób efektywny i delikatny (jest znacznie delikatniejszy niż domowy peeling kawowy, sprawdzi się nawet przy wrażliwej skórze). Drobinki cukru rozpuszczają się powoli, dając nam czas na dokładne wymasowanie skóry, pozwalają pozbyć się martwego naskórka bez ryzyka zaczerwienień i podrażnień.


Po użyciu peelingu ciało jest gładkie, pachnące i miłe w dotyku, delikatnie otulone nawilżającą maślaną warstewką (efekt jak po użyciu masła do ciała, nie oliwki). Osoby, które nie mają problemów z suchością skóry spokojnie mogą odpuścić sobie nakładanie balsamu. Ja, jako ekstremalny sucharek nakładam jeszcze cienką warstwę masła, skupiając się na najbardziej problematycznych miejscach.

W mojej opinii scrub cukrowy to najbardziej udany produkt z całej serii otulającej i mimo tak potężnych gabarytów, z przyjemnością zużyję go do samego końca.


14 komentarzy:

  1. Też się z nim bardzo polubiłam :) Będę na pewno do niego wracać, bo lubię takie zdzieraki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Pat&Rub miałam peeling rewitalizujący;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z chęcią sięgnę jeszcze kiedyś po wersję hipoalergiczną:)

      Usuń
  3. ojej, jaka cudowna konsystencja! :) bardzo fajnie, że nie tylko peelinguje ale i nawilża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to cieszy:) Lubię takie podwójnie pielęgnujące peelingi:)

      Usuń
  4. Sporo osób mi go poleciło :) Muszę go zakupić, bo widać, że naprawdę jest warty uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie:) Choć nie wiem, czy zapłaciłabym za niego 90 zł...

      Usuń
  5. Przeraziło mnie słowo "zdzieranie" w tytule :P Takiego gęstego pillingu jeszcze nie używałam.Warto spróbować, ale raczej poczekam na promocję P

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda jak deser ;) Megaapetycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda i pachnie:) Jak pierwszy raz otworzyłam opakowanie żałowałam, że nie jest jadalny jak wersja do ust;P

      Usuń
  7. Wygląda i zapowiada się cudownie :) chętnie go przetestuję jak pokończę zapasy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wypróbowałabym masło z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra