12:18

Nuxe Reve de Miel Lip Balm


Balsam do ust Nuxe chciałam wypróbować już od dawna. Pierwszy raz usłyszałam o nim jakieś 3 lata temu, jednak ze względu na trudną dostępność zwlekałam z zakupem, a kiedy Nissiax porównała go na swoim kanale do Tisane, który u mnie się kompletnie nie sprawdza, całkowicie sobie odpuściłam. Ostatnimi czasy jednak miałam coraz większy problem z suchymi ustami, aż w końcu, będąc już w stanie desperacji, podczas zakupów w aptece internetowej, dorzuciłam go do koszyka.


Balsam zamknięty jest w estetycznym słoiczku, wykonanym z grubego matowego szkła, z białą plastikową zakrętką. Całość wygląda elegancko i ładnie prezentuje się na szafce nocnej. Konsystencja produktu jest bardzo gęsta i ciężka, ale mimo to łatwo się rozprowadza. Balsam pozostawia na ustach ochronną warstwę, która nie jest śliska, jak w przypadku innych znanych mi tego typu specyfików, a raczej nieco tępa. Dzięki temu, świetnie nadaje się do stosowania pod kolorowe pomadki, zabezpieczając wargi przed wysuszeniem bez obniżania trwałości koloru. Zapach przyjemny, cytrusowy, dość intensywny.


Działanie balsamu jest wręcz rewelacyjne i na szczęście w ogóle nie przypomina Tisane. Wspomniana już przeze mnie ochronna warstwa utrzymuje się na ustach przez długi czas, doskonale chroniąc je przed wysuszeniem i spierzchnięciem. Już po pierwszej całonocnej aplikacji balsamu odczułam ogromną ulgę, a usta były w zauważalnie lepszej kondycji, stając się miękkie i gładkie. Dalsze regularne stosowanie produktu tylko wzmacniało ten efekt. 

Sądząc po dotychczasowym zużyciu, wydajność produktu jest bardzo dobra. Z pewnością nie starczy mi taki słoiczek na rok, jak twierdzą niektórzy, bo sięgam po niego wiele razy w ciągu dnia, ale na kilka miesięcy na pewno (na ile dokładnie napiszę, jak go zdenkuję).

Cena: ok. 30 zł/15 g

Z opisem producenta możecie zapoznać się TUTAJ
Dla zainteresowanych zdjęcie składu (ten na wizażu jest już nieaktualny):


Muszę uczciwie przyznać, że Nuxe Reve de Miel całkowicie podbił moje serce. Jest to absolutnie najlepszy balsam do ust, jaki do tej pory stosowałam i z pewnością zamieszka u mnie na stałe.



30 komentarzy:

  1. Ja jakoś nieprzepadam za zapachami nuxe..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam wielkiego doświadczenia z ich produktami, ale zapach tego balsamu mi odpowiada. Wcześniej miałam krem do rąk i też pachniał ładnie, choć na początku musiałam się do niego przyzwyczaić.

      Usuń
  2. Do tej pory bardzo nie lubiłam balsamów w takiej formie, ale dałam szansę Nuxe i bardzo się z nim polubiłam.
    Działa świetnie, a to jest najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie:) Jak produkt naprawdę działa, to całą resztę można mu wybaczyć.

      Usuń
  3. niedługo i ja go w łapki swoje dorwę :D nie mogę się doczekać, bo wygląda tak smakowicie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ciekawa jestem, czy sprosta Twoim wymaganiom:)

      Usuń
  4. Kurczę może to by mi pomogło, bo moje usta pękają jak wściekłe:/
    ani carmex, ani tisane, ani maść z wit.A nic kompletnie sobie z nimi nie radzi:/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten słoiczek śni mi się po nocach :) Nie mogę się doczekać kiedy trafi w moje łapki, to prawdziwa kosmetyczna legenda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak:) Będę go wypatrywać w Twoich nowościach:)

      Usuń
  6. też go wypróbowałam i błogosławię dzień, w którym to się stało ;) masz rację – super się nadaje jako baza pod pomadkę i od teraz żadne wysuszacze ust mi niestraszne. świetny produkt i niesamowicie wydajny, ja go stosuję raz-dwa razy dziennie i nie wiem, czy dam radę zużyć przed upływem daty ważności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że u Ciebie też się sprawdził:)

      Usuń
  7. chyba nie widziałam negatywnej recenzji na temat nuxa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja gdzieś kiedyś słyszałam, że jedni go kochają, inni nienawidzą, ale na własne oczy żadnej negatywnej opinii nie czytałam:)

      Usuń
  8. Już tyle o nim słyszałam, że chętnie bym go przygarnęła. Ale wydawało mi się, że widziałam go w SuperPharm i cena była jakaś kosmiczna. Więc albo jestem ślepa, albo Ty kupiłaś go tak tanio ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SuperPharm bardzo zawyża ceny produktów:( U nich ten balsam kosztuje bodajże 50 zł. Ja swój zamawiałam w aptece internetowej Melissa za niecałe 30 zł.

      Link do sklepu: http://www.apteka-melissa.pl/

      Usuń
  9. Kiedyś napewno spróbuję, uwielbiam mazidła do ust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też:) Zawsze muszę mieć jakieś pod ręką:)

      Usuń
  10. ostatnio wiele osób go poleca. Ja jednak nie lubię mazideł do ust w słoiczku :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nuxe ma też w swojej ofercie sztyft, ale podobno już nie jest tak dobry:(

      Usuń
  11. Nie przepadam za produktami do ust w słoiczkach ale już od dawna kusi mnie wypróbowanie tego balsamiku:-) skuszę sie na niego na pewno:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w domu taka forma nie przeszkadza, choć w przypadku Nuxe stresuje mnie to szkło, bo mi często wszystko leci z rąk:(

      Usuń
  12. nie uzywąłam tego produktu ;)

    p.s. zapraszam na konkurs, do wygrania voucher o wartości 30$ na okulary, informacje tutaj: http://olusky.blogspot.com/2014/03/firmoo-giveaway.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy ten balsam, chętnie bym wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę skusić się wreszcie na zakup tego cudeńka:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z Tisane jestem zadowolona, ale chętnie bym wypróbowała ten produkt. U mnie usta mają tendencję do przesuszania się, więc wszelkie mazidła przynoszące ulgę są mile widziane w kosmetyczce ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra