15:16

Bourjois Rose d'Or

O różach z Bourjois słyszałam już wiele dobrego, ale zawsze było mi z nimi nie po drodze. I pewnie nic by się w tej kwestii nie zmieniło, gdyby nie ostatnia rossmannowa promocja.


Po dość szybkim przejrzeniu i zeswatchowaniu na ręce dostępnych w drogerii odcieni, zdecydowałam się na kolor 34 Rose d'Or (Golden Rose), czyli piękny chłodny róż ze złotym schimmerem, który na twarzy jest delikatnie widoczny jedynie przy odpowiednim świetle, a mimo to ładnie ją ożywia i rozświetla, dając bardzo subtelny efekt.


Opakowanie różu nie powala elegancją, ale jest całkiem miłe dla oka i wygodne w użytkowaniu. Wewnątrz znajdziemy nawet malutkie lusterko i pędzelek, które co prawda na co dzień na niewiele nam się zdadzą, ale od biedy w sytuacjach awaryjnych możemy się nimi posłużyć żeby dokonać drobnych poprawek.


Sam róż jest nieco twardy i mało nabiera się go na pędzel, ale dzięki temu, że jest całkiem dobrze napigmentowany, okazuje się to być ilością w zupełności wystarczającą. Trzyma się na policzkach praktycznie cały dzień, choć oczywiście pod wieczór widać, że kolor już nieco wyblakł. Odcień, który wybrałam bardzo ładnie rozpromienia twarz, sprawiając, że wygląda ona naprawdę wiosennie. Na dodatek, niechcący okazał się idealnie pasować do pomadki MAC Bombshell, o której pisałam Wam poprzednio (KLIK). Jedyne co nie podoba mi się w tym produkcie to jego zapach. Wiele osób się nim zachwyca, ale dla mnie jest on strasznie duszący. Na szczęście podczas aplikacji jest praktycznie niewyczuwalny, a przecież z nosem w opakowaniu nikt mi siedzieć nie każe, więc nie jest to żaden problem.


Podsumowując, jestem tym produktem naprawdę zauroczona:) Kupiłam go zaraz pierwszego dnia promocji (22 kwietnia) i od tamtej pory używam codziennie. Na razie nie zanosi się na żadne zmiany w tej kwestii, myślę nawet, że to do niego będzie należał sezon wiosna-lato 2014. No i nie ukrywam, że na następnej takiej promocji chętnie przyjrzę się pozostałym odcieniom.


47 komentarzy:

  1. fajnie prezentuje się! :)) W opakowaniu myślałam że jest mocny - pomyślałam nie dla mnie , ale na buźce bardzo subtelnie prezentuje się ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam róż ma delikatny odcień, ale oczywiście efekt możemy stopniować:)

      Usuń
  2. Nie używam różu, nigdy nie używałam. Mam wrażenie, że niezbyt dobrze z nim wyglądam, lecz może to kwestia nieodpowiedniego aplikowania.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samopoczucie jest najważniejsze:) Ja z kolei nie mogę się przekonać do bronzerów:)

      Usuń
  3. Miałam go i oddałam mamie. Okazało się, że spowodował u mnie wysyp zaskórników, niedługo po jego odstawieniu wszystko wróciło do normy. Najdziwniejsze jest to, że nie zdarzają mi się takie historie i to jedyny produkt, który wywołał u mnie taką reakcję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to faktycznie nie fajnie:/ U mnie na szczęście nic takiego nie miało miejsca, mimo, że moja tłusta skóra jest podatna na zapychanie.

      Usuń
  4. Mam któryś róż z tej serii (przypuszczam że ten sam, ale teraz nie mam pewności) i sprawdza się całkiem fajnie.
    Sądzę, że zyskałby moje większe uznanie, gdyby był bardziej miałki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie na początku nie mogłam się przyzwyczaić do jego twardości, ale teraz już mi nie przeszkadza. Podejrzewam też, że dzięki temu będzie bardziej wydajny:)

      Usuń
  5. Miałam kiedyś róż Bourjois, ale wkurzała mnie jego kamienna twardość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się:) Ja się przyzwyczaiłam:)

      Usuń
  6. też mam ten róż, ale w innym odcieniu:) właściwie to już o nim zapomniałam, także dzięki za przypomnienie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś róż bourjois, ale poszedł w świat;) ładne masz brwi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:* Tu trochę podrasowane setem Catrice:)

      Usuń
  8. u nas w rossmannie bourjois nie ma swojej szafy i niestety mimo tylu dobrych opinii o tym różu nie mogłam go kupić ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda:( Ja też musiałam gonić do drogerii na drugim końcu miasta, bo w tej koło mnie szafę Bourjois zlikwidowali:(

      Usuń
  9. Ja mam ochote na jakis roz od nich, ale bie potrafie zdecydowac sie na kolor;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, bo wybór jest naprawdę spory:)

      Usuń
  10. bardzo ładnie się prezentuje, uwielbiam dyskretne róże :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny :-) Podobno to dupe słynnego Orgasmu z Nars :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam;P Na Orgasm też bym się chętnie kiedyś skusiła, jakkolwiek to brzmi;P

      Usuń
  12. Bardzo ładnie wygląda, fajnie, że Ci się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale piękny :) czaję się na niego i czaję już od dłuższego czasu i chyba się jednak zdecyduję, bo piękny efekt daje na policzku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam:) Jest bardzo radosny, idealny na wiosnę:)

      Usuń
  14. Śliczny odcień :) Od dłuższego czasu mam ochotę na róż Bourjois ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. pięknie wygląda na policzku! w opakowaniu średnio mi się podoba, na buźce wygląda znakomicie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kilka razy przymierzałam się do zakupu różu z tej serii, ale właśnie ze względu na ich twardość rezygnowałam. Testery dodatkowo praktycznie nie dają żadnego koloru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Może coś było z nimi nie tak? Ja po wyjściu z Rossmanna miałam całe ręce różowe:)

      Usuń
  17. Lubię taki świeży, delikatny efekt. Moja mama przez wiele lat używała róży z Bourjois i jestem ciekawa, czy ten charakterystyczny zapach również dzisiaj jest wyczuwalny ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo ładnie wygląda ja mam odcień 37 rose pompon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jest piękny:) To właśnie jeden z tych odcieni, które chciałabym jeszcze dokupić:)

      Usuń
  19. Słyszałam o nim same dobre rzeczy, więc pewnie kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bourjois zawsze i wszędzie! Róże są fenomenalne. Lubię jeszcze ich tusze do rzęs.
    Pozdrawiam :)
    STYLONADA.PL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tuszu od nich nie miałam. Moja siostra miała jakiś ostatnio i chyba była nawet zadowolona.

      Usuń
  21. Bardzo długo czaiłam się na róże z Bourjois, po czasie jednak zrezygnowałam ze względu na twardą konsystencję i obecnie używam różu z Gosh'a. Twój prezentuje się bardzo ładnie i delikatnie, chociaż nie mogę oderwać wzroku od tej róży, która leży obok :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Na buzi wygląda prześlicznie, jednak ja rzadko używam różu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie przepadam za różami, ale te Bourjouis przyciągają uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Oglądałam go na promocji i wydałam mi się mega mocny a teraz widzę, że na policzku u ciebie wygląda cudnie !!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Pięknie wygląda na policzku! :) Te róże są świetne i wybór kolorów jest naprawdę udany.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  26. Wspaniały róż - i do tego jeden z moich ulubionych gatunków róży! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam i doszłam do wniosku, że on chyba nigdy się nie skończy. Piękny efekt i niesamowita wydajność- czego chcieć więcej? ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam kiedyś jeden róż z Bourjois, był to mój pierwszy tego typu produkt do policzków, ale niestety nie polubiłam się ż nim :/

    OdpowiedzUsuń
  29. hmm kusisz i kusisz :) byłam macałam ale nie kupiłam, przekonać się nie mogłam bo właśnie w dotyku jakiś twardy i się bałam że nie będzie zbyt napigmentowany ale skoro mówisz że z pigmentacją ok i taka jesteś zadowolona to się może jednak przekonam do niego :D

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra