12:02

Essie Status Symbol

Status Symbol to jeden z najbardziej popularnych odcieni lakierów Essie. Uroczy soczysty róż, bardzo żywy i radosny, ale nie neonowy. Cieszy się ogromną popularnością szczególnie w okresie letnim. Jakiś czas temu trafił również do mojej kolekcji:)



Jakościowo lakier jest bez zarzutu - kremowa konsystencja ładnie kryje płytkę nie wylewając się na skórki, szeroki pędzelek dodatkowo ułatwia aplikację. Krycie super, jakbym się uparła spokojnie mogłabym wyjść do ludzi z jedną grubszą warstwą, ale dla lepszego efektu tradycyjnie nakładam dwie. Trwałość to jak wiadomo rzecz względna, u mnie wynosi ok. 5-6 dni (z GTG). Nie odbarwia płytki, a zmywanie nie nastręcza problemów.

Jednak mimo wszelkich zalet i niewątpliwie pięknego koloru, lakier ten rzadko gości na moich paznokciach. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest moja niesłabnąca miłość do Cute As A Button (KLIK):) Też tak macie, że jak Was jakiś produkt zauroczy wszystko inne idzie w odstawkę?



37 komentarzy:

  1. Ten kolorek również jest piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczny kolorek, ja dziś mam na pazurkach Essie watermelon :) obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Watermelon jest na mojej liście:) Ostatnio chciałam go kupić na promocji w super-pharm, ale już nie było:/

      Usuń
  3. Świetnie wygląda, może kiedyś sprawię sobie taki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny kolor. :)
    Mam tak samo jak ty - jeśli coś mnie "porwie" to używam tego non stop. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Dobrze wiedzieć, bo już myślałam, że powinnam się z tego leczyć;P

      Usuń
  5. Bardzo ładny kolor ;) Lubię czerwienie i róże ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez tak mam:D u mnie Essie Sand Topez zdetronizowalo inne lakiery;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam:) I wcale się nie dziwię, to jest naprawdę piękny nudziak<3

      Usuń
  7. Jest piękny i chyba już to u Ciebie pisałam, że poluję na ten lakier i Cute as a button także ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Essie ma bardzo ładne kolory, aż trudno się zdecydować na jeden na początek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból:) Ja pierwszego essiaka dostałam od siostry. Dałam jej listę kolorów, które mi się podobają, a ona miała wybrać jeden według własnego uznania. Padło na Big Spender:)

      Usuń
  9. Mnie trochę denerwuje w tym odcieniu to, że przez konsystencję widać mi moje białe końcówki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam mocno białych końcówek, więc u mnie już po jednej grubszej warstwie lakier wygląda nieźle. Słabiej kryje CAAB i to nawet na moich paznokciach widać.

      Usuń
  10. Bardzo ładny :) Lubię jak lakiery kryją dobrze już po pierwszej warstwie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękny! Moja kolekcja Essiakowa jest bardzo skromna, mam Cute As a Button, ale tego cacuszka nie :I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale u Ciebie królują inne cacuszka, których Ci zazdraszcza pół internetów:)

      Usuń
  12. Również mam Cute as a button i uważam, że jest idealnym letnim kolorem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękny! Essie produkuje najładniejsze róże, najchętniej wykupiłabym wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Esiaki są porządne, a kolor po prostu prześliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo ładny, letni kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie akurat ten kolor nie bardzo się podoba ale wiadomo - nie to ładne co ładne tylko co sie komu podoba ;)
    Super, że jest taki mocno kremowy i kryjący - uwielbiam takie formuły, że wystarcza jedna warstwa i tylko dla lepszego samopoczucia dajemy drugą ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kupiłam go niedawno wraz z Muchu Muchi :) U mnie też ostatnio króluje CAAB! Jest niesamowity i taki uzależniający :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ładny kolorek, ale mi się marzy właśnie wspomniany przez Ciebie na końcu Cute As A Button :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra