21:23

Wykończeni w listopadzie

W kalendarzu już od kilku dni mamy grudzień, a na blogu nie było jeszcze podsumowań listopada. Nic nowego mnie w ubiegłym miesiącu nie zachwyciło, więc ulubieńców nie będzie, ale za to będzie denko, bo trochę dobra nazużywałam :)

Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do lektury. Uprzedzam jednak, że dziś będzie długo.

Neutralny szampon do wrażliwej skóry głowy Natura Siberica - nie doczekał się jeszcze osobnego wpisu, ale wspominałam już kiedyś o nim w ulubieńcach. Bardzo dobry, delikatny produkt. Ładnie pachnie, dobrze się pieni, nie podrażnia, nie plącze, nie wysusza. Druga butla już stoi w łazience.

Płyn micelarny Bandi - wygrałam go jakiś czas temu u Marty z bloga KosmetykoveLove. Była to bodajże jakaś seria limitowana, więc nie wiem, czy jeszcze jest dostępny, ale szczerze mówiąc raczej bym go nie poleciła. Co prawda makijaż zmywa całkiem dobrze, ale ma jedną zasadniczą wadę - strasznie się lepi! Aktualnie testuję słynnego Garniera.

Głęboko oczyszczające mydło do rąk Bath & Body Works (KLIK) - zużyłam z przyjemnością, ale powrotu nie planuję. Dużo bardziej przypadła mi do gustu wersja w piance.

Łagodzący tonik antyoksydacyjny Clochee prezentowałam Wam ostatnio (KLIK), więc nie będę się powtarzać. Był dobry, ale nie na tyle żebym chciała do niego wracać.

Nawilżająca pianka do mycia twarzy Bioderma Hydrabio Mousse już kiedyś pojawiała się na blogu. Bardzo ją lubię, mam w użyciu kolejne już opakowanie.


Różany żel do mycia twarzy John Masters Organics (KLIK) sprawdzał się u mnie fenomenalnie. Skutecznie oczyszczał twarz, a jednocześnie był bardzo delikatny nawet dla podrażnionej skóry. Aktualnie zabieram się za żel do mycia twarzy z nowej jabłkowej linii Phenome, ale do JMO z pewnością będę wracać.

Relaksujący balsam do rąk Pat & Rub miło zaskoczył mnie zapachem. W działaniu nie dostrzegam różnicy między poszczególnymi wersjami balsamów i wszystkie bardzo lubię. Aktualnie mam w użyciu wersję otulającą, a hipoalergiczna i kolejne opakowanie relaksującej już czekają w zapasach.

Krem łagodząco-kojący do skóry nadwrażliwej i alergicznej Bioderma Tolerance Plus+ (KLIK) zaskarbił sobie moją sympatię. Świetnie łagodzi wszelkie podrażnienia i zaczerwienienia, dobrze nawilża, a przy tym jest lekki i nie obciąża mojej tłustej skóry. Kolejne opakowanie w użyciu.

Zmywacz do paznokci Inglot to mój absolutny ulubieniec. Świetnie zmywa nawet ciemne emalie, nie wysusza płytki. Uwaga! Nie każdemu będzie odpowiadać tłusta powłoczka jaką zostawia.

Tusz do rzęs Max Factor Clump Defy Extensions (KLIK) - bardzo przypadł mi do gustu, ale szczerze mówiąc nie widzę różnicy między nim a czarną klasyczną wersją False Lash Effect. A że ta druga lepiej mi odpowiada pod kątem kolorystyki opakowania, więc do Clump Defy raczej nie będę wracać.

Krem do stóp Burt's Bees (KLIK) nie przypadł mi do gustu. Miał dziwną, wazelinowatą konsystencję, długo się wchłaniał i z moimi stopami nie robił dosłownie nic.

Krem pod oczy Bioderma Sensibio Eye - od lat był moim ulubieńcem, bo w widoczny sposób zmniejszał moje cienie pod oczami. Nadal go bardzo lubię, ale najzwyczajniej w świecie mi się już znudził. Potrzebuję odmiany. Aktualnie testuję dyniowy krem pod oczy Organique.

Antybakteryjny żel do rąk CleanHands (KLIK) - przyjemny i niedrogi. Robi co ma robić, nie lepi się, nie wysusza.

Organiczny olej makadamia Zrób Sobie Krem - nie wiem czy to on jest taki sobie, czy moje włosy się zmieniły, ale kiedyś miałam olejek makadamia z innej firmy i byłam nim zachwycona. Tu nie widziałam praktycznie żadnych efektów.

Antybakteryjny żel do rąk Bath & Body Works (KLIK) - nie jestem wobec tych maluszków obiektywna. Pięknie pachną, pięknie wyglądają. Uwielbiam je i już.  Kolejny już mieszka w mojej torebce.

Krem BB Dr G Gowoonsesang Primer Protector (KLIK) - dla mnie za ciemny i zbyt mokry w wykończeniu, ale generalnie bardzo dobry.

Podkład mineralny Lily Lolo China Doll (KLIK) - bardzo przypadł mi do gustu. Odcień dla mnie idealny, ładnie się trzymał, moja skóra go lubiła. Jedynie wydajność i krycie mogłyby być ciut lepsze.

Balsam do ciała z masłem shea Eternal Gold Organique (KLIK) - świetny produkt! Pięknie wygląda, pięknie pachnie, świetnie nawilża. Można chcieć czegoś więcej?

Masło do ciała Glazed Apple The Body Shop ze świątecznej kolekcji. Początkowo nieco zawiodłam się zapachem, który choć przyjemny, to jednak jest mało jabłkowy, ale z czasem bardzo go polubiłam. Działanie jak zawsze w przypadku The Body Shop bez zarzutu. Aktualnie używam innego masełka tej firmy, tym razem o zapachu czekolady.

Calvin Klein Euphoria Blossom - prosty, lekki i przyjemny zapach. Świeży, radosny, dziewczęcy, idealny na ciepłe dni. Mimo, że trwałością nie grzeszy, to jednak bardzo go lubię i z przyjemnością do niego wracam.

Chanel Chance Eau Tendre (próbka) to najpiękniejszy zapach jaki w życiu wąchałam! Jak na wodę toaletową całkiem długo utrzymuje się na skórze.

Katy Perry Killer Queen (próbka) bardzo słodki, pralinkowy zapach, ale też bardzo przyjemny. Fankom słodkości na pewno przypadnie do gustu.

Migdałowy krem do rąk Burt's Bees (KLIK) - zauroczył mnie swoim opakowaniem i świetnym działaniem. Z pewnością kiedyś sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie.

I to na tyle, jeśli chodzi o moje listopadowe zużycia. A jak Wam poszło zużywanie w ubiegłym miesiącu?

Pozdrawiam,
Ania

58 komentarzy:

  1. ale wielkie denko! szkoda ze nic z tych propduktow nie znam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tą piankę biodermy :) Wypatrzyłam ją u Ciebie i absolutnie nie żałuję zakupu :) Na pewno kupię następną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że i u Ciebie się tak dobrze sprawdza :)

      Usuń
  3. Ogromniaste zużycia! Gratuluję:) Większość produktów znam, ale jesteś kolejną osobą, która uświadomiła mi, że musze w końcu coś z Pat&Rub spróbować, tylko najpierw powącham :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko masz taką możliwość, to polecam :) Ja zamawiałam wszystko w ciemno, ale muszę przyznać, że jedynie wersja rozgrzewająca nie przypadła mi do gustu, a Home SPA tak sobie. Wszystkie pozostałe mi odpowiadają :)

      Usuń
  4. Mnóstwo rzeczy bym wypróbowała z Twoich wykończonych !! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię przeglądać denka, bo od razu wiadomo na co zwrócić uwagę. Oczywiście zainteresował mnie żel JMO oraz masełko TBS. Czekam jeszcze na recenzję szamponu Natura Siberica. Mam nadzieję, że przy okazji zużywania drugiego opakowania uda Ci się napisać o nim coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napiszę o nim na pewno, bo zdecydowanie wart jest uwagi. Co do denek, też lubię je przeglądać, z tych samych względów co Ty, ale przyznaję się bez bicia, że gorzej z pisaniem ;) Zawsze ciężko mi się zabrać za ten wpis i strasznie długo mi się z nim schodzi :/

      Usuń
  6. Ja bardzo polubilam Apple Glazed, a teraz mam orzech brazylijski;) piankę Biodermy musze kiedys wypróbować, aktualnie kończę Decubal:) z Eternal mam teraz w użyciu peeling;) a żele B&BW to jest to;) Za to bioderma pod oczki u mnie wylądowała na stopach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie czytałam na Twoim blogu, że u Ciebie się nie sprawdziła :/ Zapach orzecha brazylijskiego uwielbiam! To było moje pierwsze masło z TBS i mam do niego ogromny sentyment :)

      Usuń
  7. Krem Sensibio Biodermy u mnie też się sprawdził. Koi cerę cudnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się w takim razie :) Teraz na zimę, kiedy skóra jest podrażniona przyda się taki na pewno :)

      Usuń
  8. Jabłkowe masełko skradło moje sercę <3 A euphorię lubię , ale w klasycznej wersji ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie klasyczna jest nieco za mocna, ale moja siostra ją bardzo lubi :)

      Usuń
  9. lubię ten żel antybakteryjny :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tyle kosmetyków a ja nie miałam jeszcze żadnego z nich... Ale kilka mnie kusi, kiedyś na pewno wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wielkie to Twoje denko. Ja jeszcze mojego nie podliczyłam sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No muszę przyznać, że ładnie mi poszło w tym miesiącu :)

      Usuń
  12. Lubię denkowe posty bo wrażenia po zużyciu najwięcej mówią. Ja dopiero zaczęłam masełko jabłkowe :) Lubię je, ale chyba czuję lekki przesyt TBS-em, za dużo go ostatnio chyba miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) U mnie o przesycie nie ma mowy, bo mam do TBS utrudniony dostęp i już dawno nie miałam ich masełek :) Mam nadzieję, że po świętach zrobią jakąś większą wyprzedaż i będę mogła uzupełnić zapasy :)

      Usuń
  13. Zazdroszczę zużycia masełka TBS :). Super denko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Sporo tych zużyć :)
    Chyba najbardziej zaintrygował mnie
    Różany żel do mycia twarzy John Masters Organics :)
    Mam ostatnio jazdy na różane kosmetyki ;)

    Buziaki
    xo xo xo xo xo


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny jest ten żel, choć uprzedzam, że zapach ma mało różany :) Dla mnie to był akurat plus, bo ja z kolei nie przepadam za różanym zapachem w kosmetykach.

      Usuń
  15. Czekam na recenzję szamponu NS! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbiorę się w sobie i napiszę, obiecuję :)

      Usuń
  16. Nieźle Ci poszło z tym denkiem :) Idę czytać recenzję toniku Clochee.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Tonik był całkiem przyjemny, ale na razie numerem jeden pozostaje P&R. Zobaczymy jeszcze jak się sprawdzi tonik z Phenome.

      Usuń
  17. Gratuluję denka! Niestety nic nie miałam z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  18. Naprawdę duże denko :D Bardzo fajnie mi się czytało, gdyż nie miałam ani jednego z tych komsetyków i ciekawie poznać jest coś nowego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się w takim razie :) Znalazłaś wśród moich zużyć coś, co chciałabyś przetestować?

      Usuń
  19. Uwielbiam kremy Dr G! Używałam hydra intensive, a teraz kupiłam sensitive, który jest dla mnie niestety zbyt jasny. Chętnie go poślę w świat. Teraz zamówiłam pore +, który kolorem przypomina hydra intensive. Primer też posiadam, łączę go czasem z kremem BB Dr G. A mi to ,,mokre'' wykończenie bardzo odpowiada:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hydra Intensive i Sensitive nie znam, szczerze mówiąc nawet nie kojarzę tych nazw. Ale poszperam sobie i obadam je w necie :)

      Usuń
  20. Super denko - same dobroci :) zaciekawiłaś mnie bardzo pianką z Bioderma, obecnie mam kremy nawilżające z tej serii, jestem nimi zachwycona, więc z przyjemnością kupię piankę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Spora ilość zdenkowanych produktów :) mało TBS mi się marzą :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo fajne denko :) Zaciekawiło mnie wiele kosmetyków :D

    OdpowiedzUsuń
  23. mam peeling z Organique, fakt zapach super

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam teraz żel Antybakteryjny z CleanHands, ale jakoś nie przypadł mi do gustu. Gratuluję tylu zużyć. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  25. chanel chance eau tendre - też mi sie podoba:))

    OdpowiedzUsuń
  26. Naprawdę dużo udało Ci się zużyć :) Niestety ciężko powiedzieć mi coś o powyższych kosmetykach, bo nie miałam okazji ich używać. Właśnie 'poznaję' się z masełkiem TBS (jeszcze raz dziękuję!) i ten zapach ma w sobie coś ciekawego, czego z niczym nie potrafię porównać (kosmetycznym).
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Jak wspomniałam, początkowo byłam rozczarowana, że nie było to takie typowe jabłko, ale już po pierwszej aplikacji bardzo go polubiłam. Dla mnie na skórze pachniał o wiele lepiej niż w opakowaniu :)

      Usuń
  27. Mam ochotę na ten balsam z Organique :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam perfumy Calvina Kleina ale tego jeszcze nie miałam okazji kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Koniecznie musze zaopatrzyć się w Inglotowy zmywacz :) z TBS zawsze chciałam spróbować kilka smaczków i wreszcie mam okazje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę wyczekiwała w takim razie Twoich wrażeń :) Jakie produkty z TBS masz okazję testować?

      Usuń
  30. Jejku ile pustych opakowań! jestem pod wrażeniem :)
    chyba się skusze na ten balsam do ciała z Ogranique

    OdpowiedzUsuń
  31. wielkie denko ;)! Ale nie znam żadnego z tych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra