20:31

Blogmas: Clarins Eclat Minute i świąteczne pocałunki


Święta to czas, kiedy częściej niż zwykle wymieniamy pocałunki z bliskimi, czy to pod jemiołą, czy składając sobie życzenia i dzieląc się opłatkiem. Dlatego dziś przychodzę do Was z recenzją produktu, który nie tylko zadba o kondycję Waszych ust, ale też sprawi, że będą wyglądały wyjątkowo kusząco. Clarins Instant Light Natural Lip Perfector (znany też jako Clarins Eclat Minute, Clarins Instant Light, czy Clarins Lip Perfector), bo o nim dziś mowa, wygrałam jakiś czas temu w rozdaniu u Patrycji z bloga BeautypediaPatt, a dziś nadszedł czas by podzielić się z Wami moją opinią o tym chyba najpopularniejszym błyszczyku w blogosferze.

Clarins Eclat Minute to błyszczyk z rozświetlającymi pigmentami 3D, które mają za zadanie zapewnić efekt pełnych, gładkich i młodziej wyglądających ust. Delikatna formuła nawilża, odżywia i chroni usta sprawiając, że z każdym dniem stają się widocznie piękniejsze. 

Błyszczyk zamknięty jest w miękkiej, plastikowej tubce ze złotą zakrętką. Aplikator w formie gąbki, jest nie tylko niezwykle wygodny, ale i przyjemny w użyciu (żegnajcie znienawidzone plastikowe dziubki). Błyszczyk ma dosyć gęstą, kremową konsystencję i bardzo apetyczny czekoladowy zapach. Łatwo się rozprowadza i przyjemnie nosi. Produkt nie oblepia ust, a jedynie delikatnie je otula i naprawdę pielęgnuje. Moje usta są bardzo wymagające, łatwo się przesuszają, a po ochronne sztyfty i słoiczki sięgam zwykle kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt razy w ciągu dnia. Clarins Eclat Minute działa jak dobry pielęgnujący balsam do ust, nawilża, odżywia, chroni i przynosi ukojenie. Kiedy mam go przy sobie, nie potrzebuję już żadnych dodatkowych nawilżaczy.

Błyszczyk Clarins występuje w sześciu odcieniach. Mi trafił się odcień 01 Rose Shimmer, czyli piękny, stonowany, jasny róż, który idealnie zgrywa się z moim naturalnym kolorem ust. Po rozprowadzeniu na ustach, kolor staje się zupełnie niewidoczny, pozostaje tylko efekt gładkich i błyszczących warg. Coś w rodzaju my lips, but better. Dzięki temu mogę stosować go zawsze i wszędzie, zarówno solo, jak i na ulubioną pomadkę.

Podsumowując, błyszczyk Clarins to jeden nielicznych produktów tego typu, który naprawdę przypadł mi do gustu. Przyznaję się bez bicia, że mimo wielu przeczytanych bardzo pozytywnych recenzji, sama chyba jeszcze długo nie odważyłabym się na jego zakup w obawie przed rozczarowaniem. Tym bardziej więc, dziękuję Patrycji, że dzięki niej mam okazję poznać ten produkt i przekonać się na własnej skórze o jego cudownych właściwościach :*

Pozdrawiam,
Ania

53 komentarze:

  1. Kolor cudowny, szkoda że nie pasują mi takie odcienie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie efekt na ustach :) Śliczne zdjęcia. Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana :) Na ustach u mnie wygląda jak bezbarwny, dlatego początkowo nie dodałam osobnego zdjęcia, ale ponieważ mimo wszystko o to pytacie, więc już się poprawiłam i zdjęcie "naustne" pojawiło się w poście :)

      Usuń
  3. mam jeden egzemplarz i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawi mnie to, jak wygląda na ustach :D Też mam podobne obawy do twoich jeśli chodzi o zakup kolorówki jak i pielęgnacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dodałam zdjęcie w makijażu :) Tak jak wspomniałam, na moich ustach błyszczyk wyglada jak bezbarwny.

      Usuń
  5. 2ydaje się być bardzo fajny! i ma bardzo ładny kolor.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo się cieszę, że Ci się poszczęściło i że przypadł Ci do gustu :) ale zauważyłam, że dość często sprawdzają nam się podobne produkty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :) Widać mamy podobne wymagania i potrzeby :)

      Usuń
  7. Świetny kolor, ale ja nienawidzę błyszczyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie też, ale ten jest bardziej jak balsam do ust :)

      Usuń
  8. Mój ulubiony i w ulubionym odcieniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Należę do mniejszości, która jeszcze nie miała tego błyszczyka ;)
    Piekny jest, już wyobrażam sobie ten zapach! A do tego właściwości pielęgnacyjne - i czego chcieć więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie byłam ostatnią osobą, która go wypróbowała :D

      Usuń
    2. Justys! ja go tez jeszcze nie mialam , wiec nie jestes sama :)

      Usuń
  10. Ja chce go teraz kupic ;) Tylko przez te wszystkie śliczne kolory nie moge sie zdecydować, ktory chce ;)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybór nie jest łatwy, ale z tego co oglądałam w internecie, na ustach wszystkie są mało widoczne :)

      Usuń
  11. I ja do tej pory ciągle zwlekam z jego zakupem, może uda mi się to w nowym roku :)
    Jej zauważyłam, że blogger nie wyświetla mi powiadomień o nowych postach u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buu... Ciekawe czemu :/ Może przez zmianę domeny? Spróbuj usunąć mnie z listy i dodać jeszcze raz, może pomoże.

      Usuń
  12. Lubię takie naturalności na ustach. Fajny odcień Ci się trafił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny :) Chyba najładniejszy z całej szóstki ;)

      Usuń
  13. Bardzo mi się podoba ten błyszczyk, zresztą ostatnio mam fazę na róże co można zauważyć u mnie na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam błyszczyki na ustach.

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo ładny kolorek i urocza gąbeczka do aplikacji :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gąbeczka jest mega :) Bardzo wygodna i miła w dotyku :)

      Usuń
  16. Uwielbiam <3 Miałam 01, teraz mam 05 i jak skończę to wrócę do 01 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie kusi teraz 05 :) Jest troszkę bardziej widoczny na ustach?

      Usuń
  17. Ponoc super produkt, pomysle nad jego zakupem... Waham sie miedzy nim a Lip Glow od Diora :)
    Wiesz, a co do pocalunkow wymienianych przy skladaniu zyczen, to bardzo tego nie lubie, zwlaszcza, z ta czescia rodziny, ktora widze raz do roku "bo wypada" sie spotkac :/ Ale z najblizsza rodzina typu mama, tata, dziadkowie bardzo lubie skladac zyczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie to samo :/ Ja w ogóle mam bardzo szeroką przestrzeń osobistą i nie lubię, kiedy się ją narusza. Najlepszy układ mamy z siostrami i cmokamy się ostentacyjnie w powietrzu, jak takie paniusie na amerykańskich filmach :D

      Usuń
  18. Odcień jak najbardziej w moim guście. Super prezentuje się na ustach :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. wygląda bardzo subtelnie, podoba mi się :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pięknie się prezentuje na ustach Aniu. Ja mam podobny błyszczyk z Diora 452 Ailee i on też taki budyniowo-różowy, a na ustach wygląda bardzo naturalnie, prawie jak bezbarwny, ale za to nawilżenie bombowe:).
    Pozdrawiam:).

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ładny efekt daje na ustach, delikatny, subtelny.

    OdpowiedzUsuń
  22. Pięknie na Tobie wygląda :) mam jeden egzemplarz i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam ten błyszczyk ! Jeden z moich faworytów ever :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajnie, że jest taki prawie niewidoczny na ustach.

    OdpowiedzUsuń
  25. kolorek bardzo ladny ;) te blyszczyki mnie bardzo ciekawia, chociaz ten gabkowy aplikator mi przeszkadza. czytalam ze brudny sie robi i rozwala sie wiec po jakims czasie malo apetycznie wyglada.

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo fajny produkt w idealnym chyba dla Ciebie odcieniu!
    Myślę, że też się kiedyś na niego skuszę, choć na razie stronię od błyszczyków. Mam bardzo podobny odcień MACowskiego błyszczyka, a w sumie tak, jak to ujęłaś: przezroczysty błyszczyk z refleksami. Również bardzo go lubię, choć nie niesie on ze sobą żadnego nawilżenia, ale też nie przesusza!

    OdpowiedzUsuń
  27. zaciekawił mnie ten produkt dość niedawno.Bardzo delikatny efekt ,idealny na co dzień..Chyba czas pomyśleć nad zakupem:)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra