10:55

Goose Creek Jingle Bells - najbardziej pożądany zapach tej zimy


W końcu zawitała do nas prawdziwa zima! Można wyciągnąć z szafy śniegowce i... zimowe świece zapachowe. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię dobierać zapachy do aury za oknem - wtedy najlepiej można poznać i ocenić ich klimat! Wiele świec i wosków czekało więc w szufladzie na śnieg, wśród nich Goose Creek Jingle Bells.

goose creek jingle bells duża świeca

GOOSE CREEK JINGLE BELLS


Goose Creek Jingle Bells to zapach z nowej kolekcji na zimę 2017. Od początku wzbudzał ogromne zainteresowanie, a pierwsza partia, która dojechała do Polski wyprzedała się jeszcze zanim produkt zdążył stanąć na sklepowych półkach.

Główną przyczyną tak dużego zainteresowania zapachem był jego wygląd. Szaro-błękitny wosk i sanie z reniferem na etykiecie, sprawiają, że Jingle Bells Goose Creek prezentuje się po prostu cudnie! Nic dziwnego, że szybko stał się obiektem pożądania każdego świecomaniaka.

renifer goose creek candle

JAK PACHNIE JINGLE BELLS GOOSE CREEK?


Zapach świecy jest równie piękny jak jej wygląd. Goose Creek Jingle Bells to słodka owocowa mieszanka na bazie dużej ilości cukru. Zapach bardzo przypomina wycofany już Sugared Apple Yankee Candle. Tyle tylko, że obok cukru i jabłek mamy tutaj jeszcze wyraźnie wyczuwalne gruszki i morele.

NUTY ZAPACHOWE

  • nuty głowy: jabłko, gruszka
  • nuty serca: morela, mandarynka
  • nuty bazy: wanilia, wata cukrowa

Moc świecy raczej delikatna. Zapach jest wyczuwalny w pomieszczeniu, ale tylko jako subtelne tło.

jingle bells goose creek zima 2017

GOOSE CREEK JINGLE BELLS - MOJA OPINIA


Podsumowując, Jingle Bells Goose Creek to przyjemny zapach owocowej waty cukrowej lub słodkich, kandyzowanych owoców. Mimo dużej ilości cukru nie mdli i nie męczy, za to tworzy przytulną atmosferę, idealną na mroźne, zimowe dni. Polecam!

Zwracacie uwagę na pogodę za oknem, wybierając świece do palenia na dany dzień, czy nie ma to dla Was żadnego znaczenia?

Pozdrawiam
Ania

6 komentarzy:

  1. Ja tu własnie czuję głównie owoce, jabłka i nic więcej. Sugared ma fajny cukier, a tu gdzies zniknął. Lubię oba, ale nie sądzę że jest mi w stanie zastąpi ukochany YC :(<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a dla mnie to głównie cukier i bardzo duże podobieństwo do Sugared Apple (a przynajmniej tak go zapamiętałam, bo miałam go już bardzo dawno temu).

      Usuń
  2. Przepiękne zdjęcia :) ale świecy nie czuję:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też jest delikatna, ale wyczuwalna :) No i w sumie ja się cieszę, że subtelnie pachnie, bo jest tak słodka, że przy większej mocy mogłaby chyba męczyć...

      Usuń
  3. Zapach wszędzie niestety już wyprzedany, a szkoda bo mam na niego wielką ochotę! Etykieta faktycznie jest boska <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale mnie to nie dziwi, to był naprawdę najbardziej rozchwytywany zapach tej zimy... Ale to chyba nie była żadna limitka, więc za rok na pewno znów się pojawi ;)

      Usuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra