17:06

Zużycia lutego - Iossi, Pixi, Organique, The Body Shop


Ostatnio nie jestem systematyczna w pisaniu postów z projektem denko. Dziś jednak wygrzebałam z szafki swoją torbę z pustymi opakowaniami i stwierdziłam, że jest wśród nich kilka fajnych produktów, dlatego przychodzę pokazać je Wam nim wylądują w koszu. Zapraszam więc na kosmetyczne zużycia lutego.

kosmetyki iossi, ministerstwo dobrego mydła, organique, yope

IOSSI SERUM ROZŚWIETLAJĄCE

Serum rozświetlajace Iossi nie zachwyciło mnie tak jak wersja do cery problematycznej, nie mniej jednak używało mi się go naprawdę przyjemnie. Produkt miał przyjemny zapach, nie zapychał porów, a co najważniejsze faktycznie rozświetlał i poprawiał koloryt skóry.

MINISTERSTWO DOBREGO MYDŁA OLEJ Z PESTEK ŚLIWKI

Olej z pestek śliwki z Ministerstwa Dobrego Mydła zużyłam jako dodatek do domowego peelingu kawowego. Pięknie pachniał marcepanem i w połączeniu z aromatem zmielonej kawy, dawał naprawdę apetyczną kompozycję. Działanie nawilżające raczej przeciętne. Po peelingu musiałam dodatkowo użyć balsamu do ciała.

ORGANIQUE ANTI-AGE SZAMPON DO WŁOSÓW

Szampon do włosów Organique Anti-Age to od kilku miesięcy mój niekwestionowany ulubieniec! Delikatnie oczyszcza, dobrze się pieni, nie plącze włosów, nie powoduje swędzenia skóry głowy. Doskonale nawilża i wygładza włosy, nie muszę po nim stosować maski ani odżywki, a włosy dobrze się układają, są miękkie i miłe w dotyku. Kolejna buteleczka już stoi w łazience.

YOPE NATURALNY ŻEL POD PRYSZNIC DZIURAWIEC

Żele pod prysznic Yope podbiły moje serce i na stałe zagościły w mojej łazience. Są delikatne dla skóry, nie pienią się, mają przyjemne, subtelne zapachy. Kolejna buteleczka w użyciu.

kosmetyki pixi, organique, o2skin, origins, chanel

CHANEL LE VOLUME DE CHANEL (próbka)

Pierwszy raz od dawna maskara z tradycyjną szczoteczką zrobiła na mnie tak dobre wrażenie. Le Volume De Chanel ładnie rozdzielała rzęsy, trzymała się cały dzień bez osypywania i dawała wyrazisty, ale jednocześnie naturalny efekt. Chętnie sięgnę kiedyś po pełnowymiarowe opakowanie.

ORIGINS GIN-ZING KREM POD OCZY (próbka)

Krem pod oczy Origins Gin-Zing chodził za mną już od dawna, a ta próbka przekonała mnie do zakupu pełnowymiarowego opakowania. Krem był lekki, szybko się wchłaniał, idealnie nadawał się pod makijaż. Zostawiał na skórze subtelną, perłową poświatę, która ładnie maskowała cienie.

O2SKIN OXYGEN LIGHTENING CREAM

Tlenowy rozświetlający krem-żel pod oczy O2Skin niestety nie przypadł mi do gustu. Poza nawilżaniem nie robił dosłownie nic, dodatkowo często przez chwilę po aplikacji odczuwałam dyskomfort i delikatne pieczenie.

PIXI GLOW TONIC

Do kultowego toniku Pixi Glow mam mieszane uczucia. Fajnie się sprawdzał kiedy moja skóra była w dobrej kondycji, ale jak przyszły gorsze dni miałam wrażenie, że już sobie z nią nie radził. Mimo to myślę, że kiedyś jeszcze do niego wrócę żeby zweryfikować swoje odczucia.

ORGANIQUE BASIC CREANER FACE GEL

Łagodzący żel do mycia twarzy Organique bardzo dobrze sprawdził się na mojej skórze. Był bardzo delikatny dla skóry, nie wysuszał jej, a jednocześnie bez problemu zmywał nawet makijaż. Jego regularna cena jest dość wysoka, jak na żel do mycia twarzy, ale jeśli znów trafię na korzystną promocję, to z przyjemnością jeszcze do niego wrócę.

kosmetyki jimmy choo, vichy, yope, the body shop, nacomi

JIMMY CHOO EDP

Jimmy Choo edp to mój ulubiony zapach na okres jesienno-zimowy. Słodki i świeży jednocześnie, ciepły, otulający i naprawdę bardzo trwały. Uwielbiam i na jesieni na pewno znów po niego sięgnę.

VICHY ANTYPERSPIRANT 48h

Kultowa zielona kulka Vichy to stały bywalec mojej kosmetyczki i jedyny antyperspirant, który cokolwiek radzi sobie z moją nadmierną potliwością. Nie jest idealny, ale mimo to nie wyobrażam sobie by mogło go u mnie zabraknąć. Kolejne opakowanie w użyciu.

LIVING SEA THERAPY KREM DO RĄK

Krem do rąk Living Sea Therapy z minerałami morskimi i ekstraktem z wodorostów zrobił na mnie dobre wrażenie. Śmierdział okrutnie, ale z moimi problematycznymi dłońmi radził sobie bez zarzutu.

YOPE KREM DO RĄK SZAŁWIA I ZIELONY KAWIOR

Krem do rąk Yope szałwia i zielony kawior upolowałam w bardzo korzystnej cenie. Trochę bałam się zapachu, ale okazał się całkiem przyjemny, ziołowy. Działaniem nie różnił się od wersji z herbatą i miętą.

THE BODY SHOP ALMOND MILK & HONEY ŻEL POD PRYSZNIC

Żel pod prysznic The Body Shop Almond Milk & Honey znalazłam pod choinką i szybko pokochałam go równie mocno, jak masło do ciała z tej samej serii. Piękny, kobiecy zapach, przyjemna kremowa konsystencja i niezwykła delikatność. W przeciwieństwie do innych żeli TBS, wersja z mlekiem migdałowym i miodem nie zawiera SLES.

NACOMI MASŁO DO CIAŁA ZIELONA HERBATA

Masło do ciała Nacomi zielona herbata to przyjemny kosmetyk z prostym naturalnym składem. Ze względu na dużą zwartość masła shea kosmetyk intensywnie nawilża, odżywia, ale też natłuszcza skórę. Raczej do stosowania tylko na noc. Kosmetyk pięknie pachnie zieloną herbatą. Zużyłam dwa opakowania i na pewno jeszcze będę do niego wracać.

I to już wszystkie zużycia kosmetyczne, które chciałam Wam dziś pokazać. Swoją drogą zastanawiałam się ostatnio czy jest jeszcze sens pisać tego typu wpisy? Kiedyś cieszyły się dużą popularnością, ostatnio wyraźnie wyszły z mody. Mi samej jak widzicie brak do nich serca ostatnimi czasy, a z drugiej strony jednak dają jakiś ogląd tego ile kosmetyków zużywamy i co się u nas sprawdza.

Dajcie znać co sądzicie. Bardzo jestem ciekawa Waszego zdania.

Pozdrawiam
Ania

21 komentarzy:

  1. Mamy podobne odczucia co do serum z Iossi:) i ja lubię denka. Wg mnie to jedne z bardziej wartościowych wpisów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Twój wpis z porównaniem :) Narobiłaś mi ochoty żeby wypróbować jeszcze tą wersję nawilżającą - pewnie się skuszę na nią jak wykończę serum z Resibo :) Co do denek, też uważam że się przydają. Ty je fajnie wykorzystujesz w swoich podsumowaniach na temat ilości zużywanych kosmetyków. Kusi mnie żeby spróbować policzyć to u siebie, ale tu właśnie musiałabym być systematyczna w dokumentowaniu zużyć... :)

      Usuń
  2. Bardzo lubię kosmetyki z Yope. Ładnie Ci poszło zuzywanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Ja też lubię ich kosmetyki, a teraz kusi mnie by wypróbować w końcu środki czystości i świece :)

      Usuń
  3. Uwielbiam zapachy Jimmy Choo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie <3 Ostatnio miałam próbki Jimmy Choo L'Eau i w nich też się zakochałam! Muszę sobie sprawić na wiosnę :)

      Usuń
  4. Był czas, że zrezygnowałam z denka, bo jakoś nie miałam gdzie trzymać pustych opakowań, często się przeprowadzałam i nie chciało mi się tego targać ze sobą. Ale później do nich wróciłam, przynajmniej mam motywację do zużywania kosmetyków :)
    Z twojego denka znam produkty Yope - mydła uwielbiam, nad kremem się zastanawiam. Bardzo mnie zainteresował ten tonik Pixie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, denka jednak motywują i dają obraz tego jakich kosmetyków zużywamy najwięcej :) Co do toniku Pixi to myślę, że warto wypróbować. Choćby po to by poznać tą legendę :)

      Usuń
  5. Świetne zużycie, znam parę produktów :) Olejek z ministerstwa dobrego mydła uwielbiam, tak samo ten żel z organique, miałam tego miniaturkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel Organique jest naprawdę świetny! Mam nadzieję, że dane mi będzie jeszcze do niego wrócić :)

      Usuń
  6. Zapach tej serii z Origins mi sie podoba! Vivhy muszę kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, cała ta seria pachnie pięknie - bardzo energetycznie :)

      Usuń
  7. Mam drugie opakowanie tego żelu do mycia twarzy Organique,bardzo lubię, za łagodne działanie i jest mega wydajny w połączeniu ze szczoteczką Foreo Luna, którą używam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel jest świetny, a szczoteczka Luna kusi mnie od jakiegoś czasu. Muszę się chyba w końcu zebrać w sobie i zdecydować na zakup :)

      Usuń
  8. Zaciekawił mnie szampon Organique :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto po niego sięgnąć! Do mnie trafił przez przypadek przy okazji jakiejś promocji i tak się w nim zakochałam, że teraz kupuje opakowanie za opakowaniem :)

      Usuń
  9. Ja uwielbiam czytać denka bo wtedy wiem, że ktoś produkt zużył i może mi o nim w pełni opowiedzieć ;D. Krem pod oczy z GinZing miło wspominam, zresztą jak całą serię :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie, to kolejna zaleta denek... Są kosmetyki, których działanie można ocenić szybko (np. krem do rąk, balsam do ciała, peeling, szampon, maska do włosów), ale jak widzę recenzje kremu czy serum do twarzy po tygodniu stosowania to nóż w kieszeni mi się otwiera :/

      Usuń
  10. Dziurawcowy żel pod prysznic Yope bardzo lubię - ma dla mnie ciężki do określenia zapach, ale jak najbardziej przyjemny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że próbka kremu pod oczy GinZing sprawdziła się u Ciebie na tyle, że chcesz pełne opakowanie. Ja ten krem bardzo lubię, świetnie się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo tych kosmetyków :). Ja z Organique uwielbiam serię grecką, ma genialny, winogronowy zapach. Jeśli chodzi o olej z pestek śliwek to mam mieszane uczucia co do jego używania. Niestety tę piękny, marcepanowy zapach pochodzi od cyjanków, których w oleju śliwkowym jest dość sporo, jednak nie wiem ile trzeba by go używać, żeby doszło do zatrucia (oczywiście mówiąc o stosowaniu na skórę). Zaintrygowało mnie to masło z Nacomi, bo bardzo lubię zieloną herbatę :).

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra