20:20

Yankee Candle Pineapple Cilantro

Oficjalnie mamy już jesień, a więc sezon palenia wosków zaczął się na dobre. Dziś chciałabym pokazać Wam wosk, który jeszcze w wakacje dostałam od Kasi z bloga Kolczyki Izoldy - Yankee Candle Pineapple Cilantro.

Wosk łączy w sobie nuty zapachowe ananasa, kokosa i kolendry, z czego ja najwyraźniej wyczuwam dwie pierwsze. Zapach jest idealnie wyważony, nie zbyt orzeźwiający i nie zbyt słodki. Taki w sam raz :) Z jednej strony przywodzi na myśl egzotyczne wakacje, z drugiej zaś przyjemnie otula w domowym zaciszu. Bardzo przyjemnie sprawdzał się zarówno w ciepłe letnie wieczory, jak i w pierwsze jesienne chłody. Jest bardzo delikatny, więc z pewnością sprawdzi się w małych pomieszczeniach i u osób wrażliwych na zapachy. Nawet palony przez długie godziny z pewnością nie wywoła bólu głowy :) Na zbyt dużej przestrzeni może zginąć i być zbyt słabo wyczuwalny, więc nie polecam go do przestronnego salonu. Za to w niedużej sypialni, czy małym przytulnym pokoiku z pewnością dostrzeżecie jego urok.

Ja ze swojej strony mogę Pineapple Cilantro tylko polecać. Odpowiada mi takie połączenie owocowej świeżości i słodyczy. Doceniam również jego delikatność. Kasiu, jeszcze raz Ci serdecznie dziękuję :* Trafiłaś idealnie :)

Pozdrawiam,
Ania

33 komentarze:

  1. to mój pierwszy wosk, który kupiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię takie słodko-owocowe zapachy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że spodoba mi się ten zapach :) mam nadzieję, że uda mi się go dorwać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę już tych wosków przerobiłam, ale nie kojarzę po nazwie żadnego... Kupuję nosem, później palę i podoba mi się lub nie :) za nic nie zapamiętuję co to było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei kupuję głównie w ciemno przez internet, kierując się właśnie nazwą, nutami zapachowymi, obrazkiem na naklejce albo kolorem ;P

      Usuń
  5. Nazwę ma ładną :)więc zapach pewnie też ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajna propozycja na zimowe, jesienne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pozostanę wierna bardziej ciepłym zapachom. Uwielbiam aromat Vanilla Frostning. W zeszłym sezonie wypaliłam kilkanaście tart o tym aromacie :) Myślę nad zakupem dużej świecy. Wszelkie ciasteczkowe nuty też się u mnie świetnie sprawdzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie takie typowo słodkie, jedzeniowe zapachy czekają na pierwsze mroźne dni :)

      Usuń
  8. Nie znam go, ale może być fajny.

    Teraz własnie pali mi się w kominku "Meadow Showers". :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, ale jeśli kiedyś będę miała okazję, to sobie niuchnę :)

      Usuń
  9. Miałam go i bardzo lubiłam ;) Tylko ta jego delikatność troche mi na nerwy działała wiec głownie w sypialni go rozpalalam, aby w pełni czuć ten zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Delikatny jest bardzo i nie każdemu będzie to odpowiadać. Ja tą cechę doceniam :)

      Usuń
  10. mam go, ale jeszcze nie paliłam : c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak odpalisz, to daj znać, czy przypadł Ci do gustu :)

      Usuń
  11. Kolendra trochę mnie przeraża, ale skoro nie jest zbyt mocno wyczuwalna to chętnie dałabym mu się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam, ciekawe jak pachnie na żywo ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten zapach jednak by mi się nie spodobał. Dobrze, że tobie przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię jak zapach kokosa jest wyważony. Za mocny jest wręcz mdły, a skoro ten jest całkiem okej.. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam go kiedyś i powiem szczerze, że nawet przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tego zapachu jeszcze nie miała, ale nuty w sam raz dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  17. Trzeba będzie kiedyś kupić bo tego zapachu jeszcze nie posiadam :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra