17:18

Kosmetyczne odkrycia roku 2014 - pielęgnacja

W poprzednim wpisie pokazywałam Wam swoje kosmetyczne odkrycia roku 2014 w kategorii kosmetyków kolorowych (KLIK), a dziś zgodnie z obietnicą zapraszam Was na odkrycia z dziedziny pielęgnacji.

Najliczniej reprezentowane są produkty do pielęgnacji twarzy:

Nawilżająca maseczka Origins Drink Up Intensive (KLIK) okazała się wybawieniem w okresie jesienno-zimowym. Jest prosta w użyciu, przepięknie pachnie i genialnie nawilża, a efekt jej działania utrzymuje się przez kilka dni.  

Serum regulujące z mącznicy lekarskiej John Masters Organics (KLIK) towarzyszyło mi przez okres wakacyjny. Regularnie stosowane naprawdę ograniczało wydzielanie sebum, a jednocześnie pielęgnowało skórę poprawiając jej ogólną kondycję i zmniejszając ilość niespodzianek. Efekt działania serum utrzymywał się jeszcze kilka tygodni po zaprzestaniu stosowania.  

Yonelle Infusion Eye Lift Serum (KLIK) to moje pierwsze serum pod oczy i od razu bardzo udane. Ładnie nawilża skórę, napina ją i wygładza, a także zmniejsza widoczność cieni, co dla mnie jest ogromnym atutem.  

Peelingu enzymatycznego Organique (KLIK) chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Mimo, że za pierwszym razem trafiłam na egzemplarz pochodzący z wadliwej serii (KLIK) i bezpośrednio po użyciu byłam cała czerwona, to i tak bardzo go polubiłam, bo gdy zaczerwienienie zeszło naprawdę widać było efekty. Teraz, kiedy znów pojawił się w sprzedaży, bez wahania kupiłam go po raz drugi i bez efektu ubocznego w postaci rumienia moje zadowolenie jest jeszcze większe.

Muszę też wspomnieć w tym miejscu o dwóch produktach, których zabrakło na zdjęciu, gdyż aktualnie nie posiadam ich w swojej kosmetyczce, a które również zasługują na uwagę. Są to balsam do ust Nuxe (KLIK) oraz łagodzący tonik z Pat & Rub (KLIK).

Dłonie są wizytówką kobiety, a nie ma pięknych dłoni bez zadbanych skórek. Moje udało mi się doprowadzić do ładu dzięki dwóm produktom: żelowi Sally Hansen Instant Cuticle Remover  oraz masełku Burt's Bees Lemon Butter Cuticle Cream (KLIK).

Długo poszukiwałam idealnego delikatnego szamponu do włosów i w ubiegłym roku wreszcie go znalazłam. Neutralny szampon do wrażliwej skóry głowy Natura Siberica w moich oczach ma same zalety: nie wysusza, nie podrażnia, dobrze oczyszcza, nie plącze włosów, przyjemnie pachnie i świetnie się pieni. Nic lepszego nie szukam.

Ostatnim kosmetycznym zachwytem ubiegłego roku jest zapach Chanel Chance Eau Tendre. Żadna nowość na rynku, ale ja trafiłam na niego dopiero w minione wakacje. Tak mi się spodobał, że poprosiłam o próbkę (KLIK), a potem z każdym dniem zakochiwałam się w nim coraz bardziej. Na szczęście św. Mikołaj okazał się wyrozumiały i teraz będę mogła cieszyć się tym pięknym zapachem przez dłuższy czas.

I to już wszystkie moje odkrycia 2014 roku. Teraz chętnie poznam Wasze pielęgnacyjne hity, więc piszcie, linkujcie i dzielcie się tym co najlepsze :)

Pozdrawiam,
Ania

53 komentarze:

  1. Serum JMO też należy do moich odkryć minionego roku. Uwielbiam je przede wszystkim za regulację wydzielania sebum, poprawa jest niesamowita :) Żel SH to kolejny ulubieniec roku, który doporowadził moje skórki do ładu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że i Tobie serum przypadło do gustu :)

      Usuń
  2. Trafiłaś idealnie we wszystkie rzeczy, które chciałabym wypróbować tak bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To serum pod oczy Yonelle i żel do skórek Sally Hansen z pewnością do mnie trafią w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to będę wyglądała Twoich wrażeń :) Mam nadzieję, że polubisz je tak jak ja :)

      Usuń
  4. Peeling kocham:) a do serum z J.mam mieszane uczucia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu mieszane? Nie reguluje jak powinno, czy po prostu oczekiwałaś czegoś więcej?

      Usuń
  5. Peeling i SH bardzo sobie cenie;) aktualnie używam tego serum JMO, ale jeszcze nie mam zdania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sobie wyrobisz to daj znać :) U mnie efekty nie były widoczne od razu, ale potem im dłużej je stosowałam tym bardziej lubiłam.

      Usuń
  6. Nie znam tego wariantu chance, klasyczne uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wąchałam klasyki, ale szczerze mówiąc już nie pamiętam jak pachniały, więc chyba nie przypadły mi do gustu ;)

      Usuń
  7. Muszę się wreszcie skusić na ten peeling z organique :) Obym tylko nie trafiła tak jak Ty za pierwszym razem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie ma takiej opcji :) Tamta seria została w całości wycofana, a na nową trzeba było tak długo czekać, że pewnie sprawdzili ją na wszystkie sposoby :)

      Usuń
  8. Ten żel z SH również był moim odkryciem w minionym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to wychodzi, że mam lekkie opóźnienie :P

      Usuń
  9. na zieloną wersję Chanel mam ochotę ogromną :> swego czasu koleżanka przyniosła zapach na sobie do pracy i przepadłam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wąchałam wszystkie trzy wersje tego zapachu, ale dwie pozostałe mnie nie porwały i teraz już kompletnie nie kojarzę jak pachną :/ Swoją drogą kiedyś bardzo spodobały mi się na koleżance Amor Amor, ale na mnie już pachniały zupełnie inaczej :(

      Usuń
  10. Żel do skórek SH mam i bardzo lubię. Peeling enzymatyczny Organique muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolejny raz widzę te perfumy i kolejny raz mnie ciekawią bardziej ;>

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham te perfumy ale pisalam ci juz na Insta :)
    Zel do skórek to mój ulubieniec
    Maseczke Origins tez czesto kupuje

    OdpowiedzUsuń
  13. No to muszę dać drugą szansę peelingowi z Organique i kupić opakowanie z nowej serii :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować :) U mnie już jest wszystko ok, buzia po zmyciu jest ładnie oczyszczona i rozjaśniona :)

      Usuń
  14. Uwielbiam ten żel do skórek Sally Hansen. Stosowałam inne, ale ten jest najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze mówiąc mam nie wielkie doświadczenie z tego typu preparatami, ale nie czuję potrzeby testowania innych :) Ten mi w pełni odpowiada :)

      Usuń
  15. Nie znam Twoich ulubieńców. Ciekawi mnie peeling enzymatyczny, może kiedyś się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Serum z jm musze wypróbować, a zel z sh mam i ja : )

    OdpowiedzUsuń
  17. Przedstawione sera(?) bardzo mnie zainteresowały, bardzo lubię tego typu produkty. Cenię sobie wygodne nakładanie dzięki pipecie. Lubię oleiste, ale i żelowe konsystencje takich kosmetyków.

    Sama pod oczy używam intensywnego serum z Rival de Loop, a do twarzy serum Bioliq, olejku evree, olejku SM, każdy z nich własnie w formie buteleczki z pipetą :)

    Pozdrawiam, zapraszam. Obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam Twoich serów (?), ale o tym z Bioliq słyszałam wiele dobrego :) Też bardzo lubię opakowania z pipetką :)

      Usuń
  18. Szampon z Natura Siberica miałam i bardzo dobrze wspominam :) Z Twoich ulubieńców mogę podpisać się pod żelem i kremem do skórek, a do listy zakupowym pomysłów dopisuję serym z JMO :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum polecam :) Cenę ma co prawda dość wysoką, ale warto polować na promocję, albo zamówić więcej próbek (wychodzi dużo, dużo taniej).

      Usuń
  19. Mogę podpisać się pod uwielbieniem dla peelingu Organique i żelu do skórek SH! Chanel Chance kocham, ale najbardziej wersję zieloną <3 Potem jest klasyk i dopiero na końcu róż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martuś, jak już pisałam wyżej dziewczynom wąchałam wszystkie trzy wersje, ale dwóch pozostałych kompletnie nie pamiętam. Albo mi się nie spodobały, albo różowa mnie tak zauroczyła, że reszta już mogła nie istnieć :D

      Usuń
  20. ten preparat do skorek to takze moj ulubieniec :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Organique kocham i wielbię, z kolei zapach Chanel Eau Tendre ma moja Mama, ale bardziej do niej pasuje Coco Mademoiselle, które używała wcześniej, także będę ją namawiać, żeby do nich wróciła :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam to masełko do skórek <3 Jest cudowne :)
    Właśnie zaczęłam nowego bloga, zapraszam :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  23. Żel Sally Hansen jest moim nr 1:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Z twoich propozycji od dawna mam na uwadze serum Yonelle oraz maseczkę Origins :)

    OdpowiedzUsuń
  25. same znajome mi rzeczy, ale niestety tylko z widzenia ;-) chętnie wypróbuję ten peeling z Organique'a

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu spróbuj :) Jak masz okazję poproś w salonie o próbkę. Zwykle nie ma z tym żadnych problemów, a będziesz mogła wypróbować na sobie :)

      Usuń
  26. Miałam próbkę tego peelingu enzymatycznego Organique, ale przy aferze z wadliwą partią wywaliłam go bez testów O__O może zrobię do niego jeszcze jedno podejście :P

    OdpowiedzUsuń
  27. Sporo kosmetyków o których wspomniałaś znajduję się na mojej wishliście, z maseczką Origins Drink Up Intensive na czele :) Jak tylko zużyję Peeling z Phenome (swoją drogą, rewelacyjny), chętnie zapoznam się z Organique. Planuję też zakup toniku z Pat&Rub - nie spotkałam się chyba jeszcze z negatywną recenzją na jego temat. Na masełko Burt's Bees też mam ochotę, a żel do skórek Sally Hansen mam i również bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  28. To ja bym poprosiła Chanel Chance :))
    A SH znam z praktycznego używania, tylko, że mi regularności często brakuje :(

    OdpowiedzUsuń
  29. Origins i Yonelle bardzo chciałabym poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Miałam kiedyś wodę Chanel Chance starszą wersję i była piękna:) pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Przez Ciebie poszłam powąchać tą Chanel - ale nie uff - szczęśliwie nie mój zapach hehe :)
    Mam ogromną ochotę na drinka ...tzn maseczkę Origins :)
    SH mam i tez lubię - choć muszę uważać w jej stosowaniu ale ułatwia życie jak nie wiem co :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Perfumy sprezentowałam mojej mamie pod choinkę i jest zachwycona. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  33. Biorę wszystko. Zaraz podam adres do wysyłki :]

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra