18:06

Ulubieńcy lutego

Do tej pory na blogu nie pojawiały się posty z tej serii i nie wiem, czy zaczną pojawiać się regularnie, jednak w lutym kilka produktów zdecydowanie zasłużyło na miano moich ulubieńców. O to i one:


Zielona glinka od Organique, serum z kwasem glikolowym od Biodermy i olejek tamanu dzielnie i skutecznie pomagały mi walczyć z niedoskonałościami, które w lutym uprzykrzały mi życie. Serum stosuję na noc co drugi dzień, glinkę z kilkoma kroplami olejku 1-2 razy w tygodniu, sam olejek punktowo w zależności od potrzeb. Dzięki tym trzem produktom niektóre niespodzianki udało mi się zdusić w zarodku, pozostałe zaś zdecydowanie szybciej się goiły.  

Peeling do ust Pat&Rub oraz balsam do ust Nuxe uratowały moje usta z przesuszenia po styczniowych mrozach, sprawiając, że znów stały się miękkie i gładkie. Dodatkowo, dzięki balsamowi Nuxe na nowo odkryłam urok pomadki Rimmel Airy Fairy. Cienka warstwa Nuxa nałożona pod pomadkę idealnie zabezpieczała wargi przed wysuszeniem, dzięki czemu w lutym Airy Fairy gościła na moich ustach niemal codziennie.

A jakie produkty zasłużyły na miano Waszych ulubieńców?


15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. O, nie znam tego produktu. Pachnie wiśnią?

      Usuń
  2. Kusi mnie ta pomadka od Rimmela Airy Fairy, oj kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się skusić:) Nie jest droga, a ma piękny uniwersalny kolor i długo się trzyma:)

      Usuń
  3. muszę w końcu kupić Airy Fairy :) moich ulubieńców znajdziesz na moim blogu, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie chyba własnoręcznie wykonana babeczka do kąpieli o zapachu pomarańczowym, nieskromnie mówiąc: udała mi się :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze podziwiam te Twoje babeczki:) Wyglądają po prostu obłędnie<3

      Usuń
  5. Peeling P&R już od jakiegoś czasu za mną chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Glinki z Organique są super :)
    Mam szminkę Airy Fairy i troszkę przeszkadza mi jej zapach, jest też dla mnie dość tępa w nakładaniu, co nie zmienia faktu, że ma kolor idealny do dziennego makijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi na początku zapach też trochę przeszkadzał, a teraz już go w ogóle nie czuję. Nie wiem, czy to on wywietrzał z czasem i stracił na intensywności, czy to ja już tak się przyzwyczaiłam;)

      Usuń
  7. Ciekawa jestem tego serum biodermy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak tylko wykończę moje masełko Nivei to sięgam po Nuxe, muszę wreszcie wypróbować tą legendę :) Airy Fairy niestety nie lubię, zapach i konsystencja mi nie podpasowały.

    OdpowiedzUsuń
  9. Olej tamanu to jeden z moich ulubieńców całorocznych, podobnie jak glinki. Airy Fairy także ma u mnie wysokie notowania. Zainteresowało mnie serum z Biodermy

    OdpowiedzUsuń
  10. Zieloną glinką się zainteresowałam. Balsam do ust Nuxe wszyscy chwalą, ale ja mam inne mazidła do ust, więc nie kupię go póki co :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra