13:59

Cudowna ampułka

Produkt, o którym dziś będzie mowa zakupiłam z myślą o stosowaniu pod maseczki algowe, z którymi po październikowej akcji testowania maseczek (KLIK) mocno się zaprzyjaźniłam. Kiedy jednak dopadło mnie jesienne przeziębienie i moja skóra była w pożałowania godnym stanie, postanowiłam zużyć produkt jak producent przykazał i jednocześnie sprawdzić jego właściwości regenerujące. 
Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania.

BIODERMA MATRICIUM


Opis producenta:
MATRICIUM® to pierwszy wyrób medyczny działający na przyczyny starzenia się skóry. MATRICIUM® złożone jest z 63 biomimetycznych (występujących naturalnie w skórze) składników aktywnych, które są w 100% przyswajane przez skórę. Działanie MATRICIUM® poparte jest 14 latami badań i aż 74 badaniami klinicznymi.

Produkt posiada status wyrobu medycznego klasy IIA
• Opatentowane połączenie składników aktywnych, w 100% biokompatybilny
• Dostarcza komórkom wszystkie niezbędne składniki odżywcze, tworząc im optymalne środowisko do odbudowy, dzięki temu procesy regeneracji zachodzą szybciej i efektywniej
• Tworząc optymalne środowisko komórkom, pobudza do regeneracji zarówno naskórek jak i skórę właściwą, dzięki czemu uzyskany efekt jest dogłębny, a przez to bardziej trwały
• Zastosowanie MATRICIUM® wpływa na wzmocnienie rezultatów zabiegów dermatologicznych i estetycznych oraz szybszą odbudowę skóry; produkt można stosować nie tylko po zabiegu, a również w przerwie między procedurami, jeżeli jest to seria zabiegów

WSKAZANIA:
• Skóra po zabiegach dermatologicznych lub kosmetycznych
• Powierzchniowe zmiany skórne (nie sączące, nie krwawiące),
nacięcia, oparzenia I stopnia, łuszczenie skóry
• Skóra poddana działaniu niekorzystnych czynników zewnętrznych
lub wewnętrznych (promieniowanie UV, wysokie/niskie
temperatury, stres, tytoń), problemy hormonalne wywołujące
suchość i podrażnienia skóry

Skład:
  AQUA/WATHER/EAU, SODIUM CHLORIDE, GLUCOSE, SODIUM HYALU-RONATE, ALANYL GLUTAMINE, DISODIUM PHOSPHATE, ARGININE HCL,  SODIUM ACETATE, LACTIS PROTEINUM/WHEY PROTEIN/PROTEINE DU PETIT LAIT, SERINE, LEUCINE, MAGNESIUM CHLORIDE, POTASSIUM CHLORIDE, MANNITOL, FRUCTOOLIGOSACCHARIDES, RHAMNOSE, XYLI-TOL, VALINE, SODIUM PYRUVATE, LYSINE HCL, HISTIDINE HCL, PROLINE, CYSTEINE HCL, HYDROXYPROLINE, GLUTAMIC ACID, ASPARAGINE, THREONINE, INOSITOL, ADENINE, ALANINE, ASPARTIC ACID, GLYCINE, METHIONINE, TYROSINE, PHENYLALANINE, TRYPTOPHAN, LACTIC ACID, ISOLEUCINE, SODIUM SULFATE, FOLIC ACID, FERROUS SULFATE, CALCIUM PANTOTHENATE, THIAMINE HCL, PYRIODOXINE HCL, NIACINAMIDE ASCORBIC ACID, THYMIDINE, CYANOCOBALAMIN, THIOCTIC ACID, RIBOFLAVIN, SODIUM METASILICATE, ZINC SULFATE, ADENOSINE, GUANINE, DEOXYRIBOSE, RIBOSE, BIOTIN, AMMONIUM MOLYBDATE, AMMONIUM VANADATE, COPPER SULFATE, MANGANESE CHLORIDE 

Cena:
Bardzo różna, w zależności od apteki wacha się od ok. 120 do nawet 200 zł.

Moja opinia:
  Opakowanie produktu zawiera 30 białych plastikowych ampułek. W każdej z nich znajdziemy 1 ml przeźroczystego i bezzapachowego płynu składającego się z aminokwasów, peptydów, soli mineralnych, nukleotydów, witamin (kwas foliowy, B12, B5, B1, B6, PP, B2, H, N i C), węglowodanów, pierwiastków śladowych oraz kwasu hialuronowego.


Producent zaleca stosować produkt na oczyszczoną i osuszoną skórę twarzy 1 raz dziennie przez okres 30 dni. W praktyce jednak okazuje się, że 1 ml to bardzo dużo i nie byłam w stanie zużyć całej ampułki na raz. Starczała mi ona na dwa użycia (twarz, szyja, dekolt), przy czym stosowałam produkt dwa razy dziennie, gdyż napoczętą ampułkę należy zużyć w ciągu 12 godzin od otwarcia.


Jeśli chodzi o działanie produktu, to jestem nim zachwycona. Matricium niesamowicie nawilża skórę i to już od pierwszego użycia. Osoby, które nie mają ekstremalnie suchej skóry, po zastosowaniu ampułki spokojnie mogą zrezygnować z nakładania kremu. Po dłuższym okresie stosowania zniknęło uczucie suchej, odwodnionej skóry, które towarzyszyło mi zawsze podczas mycia buzi. Działanie regenerujące sprawdziłam na swoim oblezionym od kataru nosie. Już po dosłownie kilku użyciach zniknęło zaczerwienienie, pieczenie i suche skórki, wszystko się pięknie zagoiło. Dodatkowe korzyści ze stosowania produktu to znaczna poprawa kolorytu skóry, lepsze napięcie i wygładzenie drobnych zmarszczek. Ta kuracja była taka nieplanowana, więc niestety nie uwieczniłam efektów przed i po, ale możecie je obejrzeć na blogu Agnieszki (KLIK). W pełni się pod wszystkim podpisuję.

Podsumowując, Bioderma Matricium nie należy do najtańszych produktów, ale zdecydowanie jest warta swojej ceny. Ja z pewnością będę swojej skórze od czasu do czasu fundowała taką kurację i Was też gorąco do tego zachęcam, jeśli tylko macie taką możliwość.

Jeśli któraś z Was miała przyjemność stosować ten produkt, piszcie.
Chętnie poczytam jakie są Wasze wrażenia.

7 komentarzy:

  1. Na zimę jak znalazł. Słyszałam o tej kuracji same pozytywne opinie i czuję, że będę musiała się na nią skusić. Na pewno zachęcę moją Mamę, która ma dużo bardziej suchą cerę niż ja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że słyszałam sporo dobrego o tej kuracji, a Twoja opinia sprawia, że kusi mnie ona jeszcze bardziej i zaczynam się mocno obawiać o swój portfel ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto przejrzeć wcześniej różne oferty, różnice w cenie są kolosalne.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo nowych kosmetyków do twarzy dopiero co kupiłam więc nie chce cerze dawać ogromnej bomby nowości, ale myśle, że prędzej czy później skuszę się na taką kurację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, co za dużo to też nie zdrowo:) Potem nie wiadomo co nam pomogło, albo zaszkodziło:)

      Usuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra