14:36

Lakiery Golden Rose

Witam Was serdecznie już w Nowym Roku, mam nadzieję, że pomału dochodzicie do siebie po sylwestrowych szaleństwach. Jako rasowy śpioch źle znoszę zarwane noce i potem zwykle muszę odsypiać przez tydzień, dlatego dziś przychodzę do Was z luźnym, lakierowym postem.

Lakiery firmy Golden Rose szczyt swojej popularności w blogosferze przeżywały jakiś rok temu, jednak mimo stacjonarnego dostępu do nich, jakoś mnie nie przekonywały. Dopiero niedawno, mając na względzie okres świąteczno-karnawałowy, zdecydowałam się na zakup trzech sztuk:


1. Golden Rose Rich Color 24 - piękny odcień czerwieni, który w świetle dziennym wydaje się być dosyć jasny i intensywny, zaś w świetle sztucznym nabiera głębi i przybiera nieco ciemniejszy odcień. Pędzelek ma bardzo szeroki, co umożliwia pomalowanie paznokcia niemalże jednym pociągnięciem. Do pełnego krycia potrzebuje dwóch cienkich warstw. Jest dość nietrwały, starte końcówki pojawiły się już następnego dnia, po 2-3 dniach były już pojedyncze drobne odpryski, w dodatku strasznie się marze podczas zmywania (dosłownie miałam ubabrane na czerwono całe dłonie). Cena: ok. 6 zł.


Na zdjęciu dwie warstwy lakieru.

2. Golden Rose Jolly Jewels 102 - czyli srebrny brokat. Dwie warstwy zapewniają pełne krycie i mega połysk, zaś jedna warstwa daje delikatniejszy, półtransparentny efekt, który spokojnie możemy nosić na co dzień. Cena: ok. 13 zł.



Na zdjęciach jedna warstwa lakieru.


3. Golden Rose Jolly Jewels 103 - tym razem złoty brokat. W przeciwieństwie do swojego srebrnego brata, nie wygląda estetycznie nałożony jedną warstwą. Jest to dosyć ciepły odcień, nieco wpadający w róż. Wygląda jak stara złota biżuteria z dużą domieszką miedzi. Cena: ok. 13 zł.



Na zdjęciach dwie warstwy lakieru.

Obydwa brokaty pokryte lakierem nawierzchniowym trzymają się do tygodnia czasu z lekko startymi końcówkami i koszmarnie ciężko się zmywają (wacik się strasznie zaczepia i strzępi na większych drobinkach brokatu).

Generalnie lakiery Golden Rose nie zrobiły na  mnie większego wrażenia. Z tej trójki jedynie srebrny brokat pokochała moja srocza dusza i mimo trudności w zmywaniu regularnie będę po niego sięgać, zarówno w wersji solo, jak i łącząc go z innymi lakierami.

A Wy testowałyście już lakiery Golden Rose?
Znalazłyście wśród nich swoich ulubieńców?


13 komentarzy:

  1. nie znam golden rose- tzn znam z blogów ale nigdy nic nie próbowałam. to złoto i srebro mi się podoba, napewno super będą wyglądać w połączeniu w innymi kolorami. np złoto z czerwienią a srebro z fioletem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak:) Sreberko już nosiłam z inglotowym nudziakiem 874, efekt był super:) I już je widzę ze znalezionym pod choinką Essie Big Spender:)

      Usuń
  2. Nie posiadam lakierów GR, aczkolwiek ten ostatni bardzo mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, właśnie GR Riche chciałabym przetestować, słyszę o nich same pozytywy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje ulubione Jolly Jewels, Selective i Rich Color. Chciałabym jeszcze Galaxy przetestować Właśnie na nową dostawę czekam:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Są cudne! <3 Miałam w swoich zbiorach Golden Rose. Jak za taką cenę, to są całkiem niezłe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, dzięki temu, że są niedrogie można się skusić na jakiś kolor, o którym wiemy, że rzadko będziemy po niego sięgać.

      Usuń
  6. Zawsze dziwiły mnie zachwyty nad lakierami GR bo ja ich nie lubię- są przezroczyste i schną wieki. Jedynie seria Rich Color jest fajna, bo zupełnie inna niż pozostałe. Skusiłam się też na jeden Jolly Jewels i żałowałam wydanej kasy bo to totalny niewypał :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Lakiery tej firmy przewijały się u mnie -naście lat temu jak byłam w liceum, hmmm... ciekawa jestem jakie są teraz, bo dawno nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ten czerwony piękny! kocham czerwień na paznokciach! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. te topy z GR są cudowne :) pięknie upiększają paznokcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sreberko skradło moje serce:) Cudownie się mieni <3

      Usuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra