14:40

Łagodny szampon dla dzieci Little Siberica

Jakiś czas temu, robiąc zakupy w Lawendowej Szafie natknęłam się na stosunkową nowość, czyli serię rosyjskich kosmetyków naturalnych dla dzieci Little Siberica. Szata graficzna produktów tak mnie zauroczyła, że po szybkim przejrzeniu oferty, zdecydowałam się na zakup łagodnego szamponu z organicznym ekstraktem z dzięgielu i mydlnicy lekarskiej (KLIK).

little siberica

Same przyznajcie, że buteleczka wygląda uroczo:) Biała etykieta z charakterystycznym srebrnym logo, jasno zielonymi napisami, liliowym paseczkiem i sympatyczną sówką zdecydowanie trafia w moje gusta i wywołuje reakcję typu: awww... Opakowanie wygodnie leży w dłoni, a wygodne zamknięcie typu flip-top łatwo się otwiera i zamyka, nie przysparzając nam niepotrzebnych stresów.

little siberica

Sam szampon dobrze myje, całkiem fajnie się pieni, bez problemu zmywa z włosów oleje już za pierwszym razem.  Nie podrażnia skóry głowy, a u mojego męża pomógł nawet zlikwidować łupież. Ale niestety ma również dwie poważne wady, które w moich oczach go dyskwalifikują. Pierwszą z nich jest nieprzyjemny w moim odczuciu zapach, który wręcz przyprawia mnie o mdłości. Z czymś mi się kojarzy, ale nie mogę dojść z czym. Być może miłośniczkom specyficznych zapachów naturalnych kosmetyków nie będzie on przeszkadzał, ale dla mnie jest nie do zniesienia i wywołuje odruch wymiotny. Dzięki producentowi za to, że przynajmniej nie utrzymuje się na włosach. Po drugie, szampon strasznie plącze włosy. Podczas mycia mam wrażenie, że są wręcz lepkie, za to po wyschnięciu stają się sztywne, szorstkie i nieprzyjemne w dotyku. Podobne efekty dawał u mnie szampon Babydream, z tym że był pięć razy tańszy - za 250 ml łagodnego szamponu Little Siberica trzeba bowiem zapłacić ok. 25 zł.

Skład dla zainteresowanych:

little siberica

Podsumowując, zakup uważam za nietrafiony i nie planuję do niego wracać. Jak by nie patrzeć śliczna buteleczka, to jednak trochę za mało.

Pozdrawiam,
Ania

32 komentarze:

  1. Zarówno BabyDream jak i ten szampon posiadają Lauryl Glucoside i nie mają w sobie silikonów. Myślę, że to może być powodem, że włosy się plączą. Trochę chemii w tym cudeńku jest, nie mniej jednak skład ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocza buteleczka,ale cena nie dla mnie:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam i raczej nie kupię ze względu na cenę. Ale opakowanie mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szampon z Babydream miałam kiedyś i był okropny, wykończyłam go do czyszczenia pędzli. Pewnie z tym Little Siberica też bym się nie polubiła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się boję nawet tym pędzli umyć... Mąż pomaga mi go zużywać, on ma krótkie włosy, to nie odczuwa tak skutków ubocznych.

      Usuń
  5. Usztywnienione włosy to dla mnie zdecydowanie efekt niepożądany:/

    OdpowiedzUsuń
  6. Buteleczka jest ładna, ale po przeczytaniu Twojej recenzji, chociaż i tak nie wiem, czy gdzieś w Polsce by się znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze można jakoś szampon przemęczyć, a butelkę zostawić do innych celów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zrobię:) Dzięki bogu już mi niewiele zostało.

      Usuń
  8. Nie miałam "przyjemnośći" stosować. Dzięki za ostrzeżenie, a buteleczkę (tak jak dziewczny piszą) wykorzystaj do czegoś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. A, czyli zostanę przy produkcie dla dzieci Biedronki. Zapach ładny, a moje włosy go kochają :) I tani...

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślałam, że przeczytam pozytywną recenzję, a tu taka niespodzianka ;)
    Opakowanie faktycznie przeurocze. Szkoda, że zamienia włosy w sianko. Babydream czasem używałam, ale nie byłam z niego zadowolona, więc ten zapewne przyniósłby na moich włosach podobne efekty.

    OdpowiedzUsuń
  11. oj nie, w ogóle mi niespieszno do szamponów dla dzieci – właśnie głównie przez to plątanie brrrrr. mimo że nakładam odżywkę, czasem przy mocnym poplątaniu nawet ona nie zaradzi. jest tyle świetnych szamponów dla dużych dziewczynek, że już naprawdę nie mam ochoty eksperymentować z łagodnymi dziecięcymi wynalazkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie przysięgłam sobie, że to był ostatni raz:)

      Usuń
  12. Plątanie mogłabym przeboleć. Porządna maska czy odżywka załatwiłaby sprawę. Ale zapachu już się boję o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nałożenie maski, czy odżywki na taki kołtun to też nie lada wyzwanie:)

      Usuń
  13. Buteleczka rzeczywiście śliczna :D Mi niestety bardzo dużo naturalnych kosmetyków śmierdzi więc ten zdecydowanie by się dla mnie nie nadał :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Boska nazwa, zakochałam się w niej, szkoda tylko, że nie jest godny polecenia:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Unikam szamponów plątających włosy, więc na niego się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  16. zapach przyprawia o mdłości? rany :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Tez by mnie odrzucał nieprzyjemny zapach, a jest to jeden z głównych kryterium dlaczego lubię dany kosmetyk. Plącze włosy, bo pewnie jest mocno oczyszczający? Też się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, czy mocno? Wydaje mi się, że jest raczej delikatny, jak większość szamponów dla dzieci. I jak większość z nich robi kołtun. Teraz jak na to patrzę, to przestaję się dziwić, że jak byłam mała zawsze płakałam przy czesaniu...

      Usuń
  18. U mnie niestety kosmetyki dla dzieci się nie sprawdzają, więc omijam je szerokim łukiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. pierwszy raz widzę ten produkt ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. W tym wypadku zostanę przy szamponach dla nieco starszych dzieci :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam jego inną wersję, ale też nie był moim ulubieńcem, gdyż miał cholerny problem z domyciem włosów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaką konkretnie? Żebym się kiedyś na niego nie skusiła przypadkiem:/

      Usuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra