19:55

Max Factor Clump Defy Extensions

O mojej miłości do podstawowej czarnej wersji tuszu Max Factor False Lash Effect pisałam już nie raz. Jakiś czas temu postanowiłam wypróbować najnowszą pozycję wśród charakterystycznych pękatych tubeczek (?) - Clump Defy Extensions.

Opis producenta: Nowa maskara Clump Defy Extensions z gamy False Lash Effect pozwala zwiększyć objętość rzęs do 200%, wydłuża je i nie tworzy grudek, pozostawiając rzęsy idealnie rozdzielone. Ten efekt zapewnia połączenie pogrubiającej formuły zawierającej wydłużające włókienka z innowacyjną technologią szczoteczki. Wszystko to, dzięki innowacyjnej budowie szczoteczki Anti Clumps. Jej równomiernie i gęsto rozłożone włoski zatrzymują grudki, jeszcze zanim powstaną. Dzięki temu każde pociągnięcie jest perfekcyjne, a rzęsy idealnie pokryte i wyraziste. Z nową maskarą Clump Defy Extensions grudki należą do przeszłości – rzęsy są pięknie rozdzielone, a ich objętość i długość są nie do przeoczenia.

Cena: ok. 50 zł/ 13 ml

Może zacznę tak: nie widzę żadnych różnic w samym tuszu między klasyczną, czarną wersją False Lash Effect, a najnowszą Clump Defy Extensions. Oba tusze mają głęboki czarny kolor, który nie blaknie w ciągu dnia, nie kruszą się, nie osypują i nie rozmazują. Jedyne co różni te dwa produkty, to kształt szczoteczki. Nadal jest ona duża, silikonowa, ale w nowej wersji nadano jej łukowaty kształt oraz delikatnie wydłużono wypustki. W wyniku tych zmian, nowa maskara delikatnie podkręca rzęsy i jeszcze lepiej je rozczesuje. Podobnie jak w przypadku starej wersji, nie mam mowy o sklejaniu, grudkach i owadzich nóżkach. Efekt wciąż otrzymujemy bardziej dzienny i naturalny, niż sztuczny i teatralny jakby to sugerowała nazwa serii, stąd miłośniczki mocno podkreślonych rzęs mogą poczuć się nieco zawiedzione. Dla mnie poziom wydłużenia i pogrubienia jest wystarczający.

Podsumowując, tusz sprawdził się u mnie bardzo dobrze. Ponieważ jednak nie zauważyłam żadnych istotnych różnic między nim, a wersją podstawową, kiedy następnym razem stanę przed półką Max Factor najprawdopodobniej sięgnę raczej po tą drugą. Z czysto estetycznych względów. Kolorystyka opakowania wersji klasycznej lepiej do mnie przemawia :)

Znacie tusze z tej serii? Macie wśród nich swoich ulubieńców?

Pozdrawiam,
Ania
 

73 komentarze:

  1. Uwielbiam False Lash Effect, używam jej od wielu lat, ulubiona :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny efekt, też mam ten tusz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ochotę na ten tusz, ale ostatecznie skusiłam się na inny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetny efekt, ja nigdzie go nie spotkałam ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej, jakie Ty masz cudne rzęsy! Tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się efekt:) ja teraz mam 2000 calorie podkręcający:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się u Ciebie spisuje? Dużo dobrego czytałam o tym tuszu, a jeszcze nie miałam okazji używać. Warto się skusić?

      Usuń
  7. Rewelacyjnie wyglądają rzęsy...na pewno będę o nim pamiętać jak zużyję moje kilka tuszy ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny efekt -podoba mi się !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie miałam ale efekt niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie miałam ani jednej ani drugiej, ale wiem że wypróbuję. No i faktycznie starsza wersja ma lepsze opakowanie : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak do mnie nie przemawia ten kolor po prostu. Czerń ładniej się prezentuje :)

      Usuń
  11. Świetnie wygląda na rzęsach, są ładnie rozdzielone :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No efekt bardzo fajny, podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Powinnam skomentować rzęsy, ale skomentuję oczy.. Masz je cudowne! Aż zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. efekt niesamowity, bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolorystyka wersji klasycznej i do mnie bardziej przemawia, co do tuszy od MF - to ogólnie rzecz ujmując - bardzo je lubię :) !

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Nie używałam jeszcze tego tuszu, ale skoro tak mówisz, to pewnie się skuszę :)

      Usuń
  17. Ładnie wygląda na rzęsach ten tusz! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale masz piękne, długie rzęsy <3
    Efekt z tuszem jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja już od dawna czaję się właśnie na tą wersję podstawową :) I skoro ta za bardzo się nie różni to też sięgnę po tamtą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie widzę między nimi żadnej różnicy, poza kolorem opakowania i kształtem szczoteczki. Oba są świetne :)

      Usuń
  20. Miałam ten tusz, bardzo ładnie podkreślał rzęsy i lubiłam tą wygiętą szczoteczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja generalnie nie przepadam za tym kształtem szczoteczki, ale w tym przypadku w ogóle mi nie przeszkadzała :)

      Usuń
  21. Od jakiegoś czasu zastanawiałam się, czy go kupić i chyba właśnie podjęłam decyzję ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja często kupuję tusze właśnie z wygiętą szczoteczką. Efekt mi się podoba więc pewnie kiedyś się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. wow! nie lubię silikonowych szczoteczek, ale efekt jest przepiękny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też nie przepadałam, ale w tych tuszach są świetne (mimo, że gabaryty mają spore i na początku mojej przygody z nimi ciągle sobie brudziłam skórę wokół oczu ;P).

      Usuń
  24. Cudowny efekt. Najbardziej lubię właśnie taki kształt szczoteczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie nie przepadam za tym kształtem, ale ta była ok :)

      Usuń
  25. Lubię tusze MaxFactor, ten na rzęsach wygląda pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A jakie jeszcze tusze MF polecasz? Ja cały czas trzymam się serii FLE, nie testowałam jeszcze nic innego.

      Usuń
  26. Ładnie podkęca i unosi rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam takie szczoteczki!

    foiietreves.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny efekt! Muszę kiedyś wypróbować ten tusz albo False Lash Effect, bo też nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj koniecznie, są naprawdę bardzo fajne :)

      Usuń
  29. Używam jej od jakiegoś tygodnia i jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Z asortymentu MF uwielbiam Masterpiece ...- Twoje oko pięknie się prezentuje ! wspaniały efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam, ale skoro tak piszesz będę miała na względzie :D

      Usuń
  31. W zeszłym roku byłam zakochana w Clump Defy, muszę do niej jeszcze wrócić :) Jeżeli polubiłaś tego typu szczoteczki to polecam Ci również Catchy Eyes do Gosha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, ale chyba jest u mnie w mieście perfumeria gdzie mają produkty tej firmy, to zajdę sobie obadać któregoś dnia :)

      Usuń
    2. Ja właśnie mam Gosha i uwielbiam :) Wydaje mi się, że ma trochę dłuższe 'włoski' i chyba tym u mnie wygra przy wyborze następnej maskary. Ale dobrze wiedzieć, że i MF ma taką fajną dla moich rzęs szczotę :)

      Usuń
  32. lubię takie szczoteczki,
    a efekt na rzęsach robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo mi się podoba efekt na rzęskach! Przyznam, że jeszcze nigdy nie miałam kosmetyku od Max Factor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas to zmienić! Na następnej dużej rossmannowej promocji weź sobie na spróbowanie :)

      Usuń
  34. Piękny efekt daje ta maskara ! ależ Ty masz piękniaste oczyska Kochana ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Choć przyznaję, że zawsze marzyłam o tym, żeby mieć ciemne, sarnie oczy ;)

      Usuń
  35. Rzeczywiście, ładny efekt!

    OdpowiedzUsuń
  36. Efekt podoba mi sie bardzo ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Efekt na rzęsach bardzo fajny! Dla mnie wydłużenie i pogrubienie w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
  38. Aniu, tusz robi świetną robotę :) Ja lubię bardzo i używam od dawna MF False Lash Effect Fusion. W piątek jednak kupiłam się na Loreal So Couture w promocyjnej cenie, którego jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Nigdy nie miałam, ale efekt mi się bardzo podoba. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja w ogólnie uwielbiam tusze Max Factor. Obecnie mam False Lash Effect (ale tę podstawową wersję) i 2000 Calories z podkręconą szczoteczką, który jest moim absolutnym ulubieńcem. Co dziwne oba tusze, choć bardzo się różnią od siebie sprawdzają się u mnie świetnie. Clump Defy Extensions to taki mix pomiędzy nimi - ma kształt 2000 Calories i silikonową szczoteczkę False Lash Effect więc z góry zakładam, że też się spisze :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra