17:02

ULUBIEŃCY MAJA '15

Jak mieliście okazję zobaczyć w poprzednim poście (KLIK) w maju nie poczyniłam żadnych większych zakupów. Większość produktów, które kupiłam to moi starzy znajomi, do których regularnie wracam, pozostałych nie zdążyłam jeszcze wystarczająco poznać, czy choćby wypróbować, stąd i w ulubieńcach tego miesiąca znajdziecie same "odgrzewane kotlety".

Po obecnej aurze może tego nie widać, ale generalnie w maju słonko jest już dosyć mocne, a dla mnie jak co roku oznacza to nawrót azs. Nic więc dziwnego, że w gronie majowych ulubieńców znalazły się aż dwa produkty, które właśnie w walce z tą przypadłością świetnie się u mnie sprawdzają. Mowa oczywiście o regenerującym kremie antybakteryjnym Avene Cicalfate oraz serum naprawczo-łagodzącym Organique Kozie mleko i liczi (KLIK). Oba produkty bardzo dobrze łagodzą świąd, zmiejszają zaczerwienienie i przyspieszają gojenie się skóry. Dzięki nim mogę znacznie ograniczyć stosowanie maści na sterydach.

Balsam do ust EOS to wygrana w wielkanocnym konkursie organizowanym przez sklep ezebra.pl. Nie jest to moje pierwsze jajo, wręcz przeciwnie zużyłam ich już kilka, ale pierwsze miętowe. Sama unikałam tej wersji, bo nie lubię smaku mięty w niczym poza pastą do zębów i gumą do żucia, ale muszę przyznać, że jajo sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Nawet mam wrażenie, że lepiej niż ostatnio używane przeze mnie wersje z marakują, czy też maliną i granatem. 

Wraz z nadejściem cieplejszych i bardziej słonecznych dni, automatycznie przerzucam się w makijażu na nieco cieplejsze, bardziej wiosenno-letnie kolory. Mój ukochany zimowy róż (KLIK) poszedł więc w odstawkę, a zastąpił go MAC Cheeky Bugger (KLIK), opisywany przez producenta jako "brzoskwiniowy brąz".

Robiąc porządki odnalazłam w starej torebce pomadkę Rimmel Airy Fairy i zakochałam się w niej na nowo (który to już raz?). Uwielbiam jej delikatny odcień, połysk i trwałość. W dodatku pięknie komponuje się ze wspomnianym wyżej różem, a w duecie z balsamem EOS nie przesusza ust.

Swoją drogą fascynujące jest, jak w zależności od pory roku, nastroju i aktualnych potrzeb zmienia się nasze podejście do różnych produktów. Nawet, jeśli któryś z nich spędził kilka miesięcy zapomniany w czeluściach szuflady, nic nie stoi na przeszkodzie by po jakimś czasie odkryć go na nowo i cieszyć się nim z tą samą radością, co w dniu zakupu.

Pozdrawiam,
Ania

47 komentarzy:

  1. Też tak mam - w zależności od pory roku mam napady na sezonowe kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? No są takie produkty, że na jedną porę roku są idealne, a na inną za nic nie pasują :)

      Usuń
  2. Ja na nowo odkryłam karmelowe cienie do oczu, bo w zimę królują kontrasty białej i ciemnej czekolady. I znowu mi się spodobały, a jeszcze 3 miesiące temu patrzeć na nie nie mogłam :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no właśnie ja tak miałam z tym różem :) Przez jakiś czas nawet rozważałam, czy go nie puścić w świat, a teraz barzo się cieszę, że tego nie zrobiłam :)

      Usuń
  3. Eosy też lubię:) ja chyba tak nie do końca uzależniam od pory roku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tą wersję EOSa i bardzo ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, że miętowa jest naprawdę świetna :)

      Usuń
  5. Znam to :) dlatego regularnie robie porzadki wsrod kometykow zeby odkryc zapomniae produkty na nowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja! Zresztą mam tak nie tylko z kosmetykami, ale też np. z biżuterią ;)

      Usuń
  6. Organique uwielbiam :) Też odkrywam na nowo :))

    OdpowiedzUsuń
  7. ja już dawno porzuciłam Airy Fairy i do niej nie wróciłam, bo nie moja bajka. Mam ze jeden podobny odcień, no może półtora ;P ale jakoś no nie. Za to Cicalfate wygląda zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak to jest, że każdy lubi co innego :) A w jakich kolorach czujesz się dobrze?

      Usuń
  8. Musze zobaczyc co to za odcień tego Rimmela ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki delikatny nudziaczek ze złotym shimmerem :) Idealny na co dzień :)

      Usuń
  9. też pisałam o serum z organique tyle, że z żurawiną i zupełnie się u mnie nie sprawdziło :) a tak to z chęcią przygarnęłabym jakiegoś EOSa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum z żurawiną nie miałam i jakoś mnie nie kusi :) Myślałam za to ostatnio nad kawowym w ramach przedwakacyjnego zwalczania cellulitu :D

      Usuń
  10. Przypomniałaś mi o Airy :))
    Nie miałam jeszcze przyjemności stososować Eoska, podejrzewam, że to przede mną to długo nie wytrzymam :) a to serum z Organique mam ale jakoś nie używam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. EOSki to takie stylowe gadżety :) Zawsze przykuwają uwagę i budzą ciekawość otoczenia :)

      Usuń
  11. ja mam eos melon i uwielbiam<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melonowego jeszcze nie miałam :) A nie pachnie ogórkiem?

      Usuń
  12. Cicalfate jest u mnie stałym bywalcem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajni ulubiency :) eos mietowy mam i na poczatku byl super ale po kilku miesiacach zrobil sie "tepy" i zapach zrobil sie ssztuczny i dziwny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buuu... No to mnie pocieszyłaś :/ Ciekawe, czy i mnie coś podobnego spotka? A może po prostu stracił termin ważności? Jak wspomniałam zużyłam już kilka jajek w różnych wariantach smakowych i z żadnym nie miałam takich problemów.

      Usuń
  14. U mnie dokładnie to samo jajeczko eos królowało w zeszłym miesiącu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ten Cicalfate, zużyłam niewiele i chyba poszukam mu nowego domu, bo jakoś go nie lubię
    Kupiłam go, gdy miałam problemy na linii żuchwy i same ustały, wiec okazał się zbędny i nie był tani

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie masz jakichś specjalnych problemów ze skórą, to faktycznie krem będzie dla Ciebie zbędny. To produkt raczej do zadań specjalnych, u mnie świetnie się sprawdza przy egzemie, ale też przy podrażnieniach po depilacji, czy otarciach na nosie od kataru.

      Usuń
  16. Ja właśnie wykańczam szminkę Rimmel w odcieniu Airy Fairy i muszę przyznać, że jestem z niej zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ją lubię :) To była jedna z moich pierwszych kolorowych pomadek i jedna z niewielu, które będę miała chęć odkupić :)

      Usuń
  17. Chyba dużo się zmienia wraz z pogodą. Też tak mam :)
    Piękna gromadka! MACzek też i bardzo mojowy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam ochotę na Airy Fairy podczas promocji w Rossmanie , ale gdy zobaczyłam ją na żywo w sklepie to jakoś mi nie podpasowała, ma chyba zbyt zimny dla mnie kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ustach nie jest taka chłodna, bo ma w sobie złote drobinki :)

      Usuń
  19. Wraz z nadejściem nowej pory roku zazwyczaj moi ulubieńcy drastycznie się zmieniają ;)
    Airy Fairy niestety nigdy nie polubiłam ze względu specyficzną konsystencje. Zresztą na moich ustach i tak nie wyglądała zbyt pięknie ;) Na serum Organique mam ogromną chrapkę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Airy Fairy była moją pierwszą pomadką i mam do niej duży senstyment :) Teraz tylko zerkam na półce, bo na ustach podoba mi się o wiele mniej niż te 7 lat temu, ale pewnie jeszcze kiedyś z czystej ciekawości do niej wrócę. Jajo miętowe eos miałam i bardzo dobrze je wspominam. Teraz mi się jakaś wakacyjnie owocowa wersja marzy :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  21. Róż wygląda bardzo przyjemnie:) U mnie Airy Fairy również zawsze pod ręką, nawet jeśli chwilowo zapomniana;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam ochotę wypróbować na sobie, na czym polega fenomen jajeczek.

    OdpowiedzUsuń
  23. Musze w końcu kupić sobie to jajeczko :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeszcze nigdy nie miałam jajeczek do ust a tyle słyszałam dobrego muszę w końcu zakupić

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobrze, że masz pewniaki, które pomagają w walce z AZS :) Krem Avene mam na liście do wypróbowania :) Różyk MAC oczywiście piękny!

    OdpowiedzUsuń
  26. U mnie (łuszczyca) i u mojej mamy (z kolei azs) ostatnio świetnie sprawdza się ta nowa linia avene o nazwie xeracalm :) dużo lepiej niż Cicalfate :) ale też każdemu służy coś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękny kolor różu. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  28. Muszę sobie w końcu sprawić jakieś jajeczko eos ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Koniecznie muszę sprawić sobie takie jajeczko :)

    OdpowiedzUsuń
  30. jak ja zaluje ze nie kupilam tego rozu ... :(:(:(

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra