13:46

Ratunek dla suchej skóry głowy - odżywka Bionigree


Witajcie Kochani :) Ostatnia niedziela maja przyniosła ze sobą powrót wysokich temperatur. Nie jestem ciepłolubem, więc siedząc schowana w zaciemnionym mieszkanku, postanowiłam napisać dla Was recenzję, do której zabieram się już od jakiegoś czasu. Poznajcie nawilżającą odżywkę Bionigree.
nawilżająca odżywka bionigree

Bionigree - polskie kosmetyki naturalne


Bionigree to polska firma, produkująca specjalistyczne kosmetyki trychologiczne oparte na naturalnych składnikach. Czołowe miejsce w składzie kosmetyków marki zajmuje czarna porzeczka, będąca źródłem antyoksydantów antocyjanowych, witaminy C, witamin z grupy B, kwasu foliowego i rutyny.
etykieta bionigree

Odżywka nawilżająca do włosów i skóry głowy


Odżywka nawilżająca do włosów i skóry głowy Bionigree to kosmetyk o działaniu odżywczym, odbudowującym i intensywnie nawilżającym, który może być stosowany zarówno profilaktycznie, jak i wspomagająco w leczeniu poważnych dolegliwości skóry głowy i włosów.
odżywka bionigree

W składzie odżywki oprócz charakterystycznej dla kosmetyków Bionigree czarnej porzeczki, znajdziemy również ekstrakt z liści i kory brzozy, beatinę, olej arganowy i rycynowy, ekstrakt komórek macierzystych ze szwajcarskiej jabłoni domowej, glutaminę czy kofeinę.

Skład: aqua (woda), glycerin (gliceryna), cetearyl alcohol (alkohol cetearylowy), stearyl alcohol (alkohol stearylowy), ribes nigrum fruit extract (ekstrakt z owoców czarnej porzeczki), betula alba bark extract (ekstrakt z liści i kory brzozy), isopropyl isostearate (izostearynian izopropylu), betaine (betaina), polyepsilon-lysine (ε-polilizyn), argania spinosa kernel oil (olej arganowy), ricinus communis seed oil (olej rycynowy), malus domestica fruit cell culture extract (ekstrakt komórek macierzystych ze szwajcarskiej jabłoni domowej), xanthan gum (guma ksantanowa), lecithin (lecytyna), sucrose palmitate (palmitynian sacharozy), glyceryl stearate (stearynian glicerolu), glyceryl stearate citrate (cytrynian stearynianu gliceryny), sucrose (sacharoza), mannan (mannan), hydrolyzed vegetable protein (hydrolizowane proteiny roślinne), glutamine (glutamina), caffeine (kofeina), methyl nicotinate (nikotynian metylowy), parfum (kompozycja zapachowa), lactic acid (kwas mlekowy).
bionigree odżywka skład

Odżywka zamknięta jest w plastikowym opakowaniu z pompką, która ułatwia higieniczne dozowanie produktu. Konsystencja odżywki jest bardzo rzadka, co nieco utrudnia aplikację (odżywka przecieka przez palce). Zapach przyjemny, kwiatowy i bardzo naturalny.
odzywka bionigree opakowanie

Odżywka zawiera w składzie proteiny, więc stosowałam ją ok. 1 raz w tygodniu, nakładając produkt zarówno na włosy, jak i skórę głowy. Mimo bardzo lekkiej konsystencji, odżywka Bionigree naprawdę dobrze radzi sobie z nawilżaniem. Stosowana zgodnie z zaleceniami producenta zapewnia efekt nawilżonych, wygładzonych i miękkich w dotyku włosów. Warto pamiętać, że odżywka Bionigree to kosmetyk specjalistyczny i nie przetrzymywać jej na włosach dłużej niż zalecane 15 min. - u mnie po przetrzymaniu odżywki powyżej tego czasu włosy zaczynają się robić matowe i sztywne. Podczas stosowania produktu nie zaobserwowałam żadnych podrażnień, wręcz przeciwnie - ustały problemy z łuszczeniem i swędzeniem skóry głowy. Mam wrażenie, że włosy stały się też wyraźnie mocniejsze i mniej wypadają.
bionigree odżywka konsystencja

Podsumowując, nawilżająca odżywka Bionigree to produkt wart wypróbowania, szczególnie dla osób mających problemy z suchością i łuszczeniem skórą głowy. Mimo lejącej konsystencji odżywka jest bardzo wydajna - po dwóch miesiącach stosowania 1 raz w tygodniu, zużyłam nieco ponad pół opakowania. Produkt nie obciąża włosów, więc z powodzeniem mogą go stosować również osoby o włosach cienkich i delikatnych, bez obaw nakładając ją od samej skóry głowy.

Dajcie znać, czy mieliście już okazję używać kosmetyków Bionigree i jak się u Was sprawdziły. Chętnie poznam Wasze opinie :)

Pozdrawiam
Ania

19 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawią mnie te kosmetyki, zwłaszcza serum. ALe po Twojej recenzji odżywka też się uśmiecha :) mój skalp jest i wrażliwy i suchy i jeszcze dotknięty łzs, żeby się nie nudziło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę masz idealne pole do testów :D U mnie odżywka spisała się naprawdę fajnie, a też miałam ostatnio przesuszoną i łuszczącą skórę na głowie. W sklepie producenta pojawiły się ostatnio próbki - z tego co wiem, po zarejestrowaniu w sklepie można zamówić je bezpłatnie, pokrywając tylko koszty wysyłki. Także warto spróbować :)

      Usuń
  2. Skoro radzi sobie z łuszczeniem się skóry głowy, to byłaby dla mnie odpowiednia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam z tym straszny problem po szamponie Insight Loss Control :/

      Usuń
  3. Nie słyszałam o tej firmie, ale ta odżywka wygląda ciekawie. Muszę bliżej zapoznać się z tą marką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marka ostatnio dość intensywnie promowała się w blogosferze, także na pewno znajdziesz sporo recenzji w sieci :) Warto poczytać i zamówić np. próbki na spróbowanie :)

      Usuń
  4. Możliwe że kiedyś się pokuszę o zakup tej odżywki ;) Póki co mam trochę do sprawdzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle kosmetyków do wypróbowania, a życie takie krótkie :D Też mam ten problem :D Czasem produkty wiszą po kilka lat na chciejliście nim w końcu przyjdzie na nie czas :)

      Usuń
  5. Bardzo lubię i odżywkę i serum :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum nie znam, ale tyle dobrego o nim słyszałam, że mam wielką chęć wypróbować :)

      Usuń
  6. Spróbowałabym jej na mojej skórze głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam i odżywkę, i serum, oba bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum bardzo mnie kusi :) Mam nadzieję, że je również uda mi się kiedyś przetestować :)

      Usuń
  8. Zaczynam przygodę z tą marką od serum. Liczę na dobre działanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać jak się sprawdza u Ciebie!

      Usuń
  9. Słyszałam o ich peelingu enzymatycznym. Teraz kusi mnie też odżywka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja o peelingu jeszcze nie słyszałam, koniecznie muszę poczytać!

      Usuń
    2. Naprawdę? Był taki czas, kiedy niemal każdy o nim trąbił :)

      Usuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra