19:51

Origins Clear Improvement - skład, sposób użycia i moja opinia


Oczyszczająca maseczka Origins Clear Improvement jest ze mną od kilku miesięcy. W tym czasie pojawiała się już na Instagramie oraz wśród 5 polecanych kosmetyków marca. Dziś nadszedł czas by pochylić się nad nią na dłużej. Zapraszam :)

origins clear improvement mask

Origins Clear Improvement - skład


Origins Clear Improvement to oczyszczająca maseczka do twarzy, przeznaczona do pielęgnacji skóry tłustej, trądzikowej, suchej i normalnej. Maseczka zawiera naturalne składniki oczyszczające i zapewnia efekt świeżej i perfekcyjnie oczyszczonej skóry. Zawarty w masce węgiel drzewny pozyskiwany z bambusa działa jak magnes i przyciąga głęboko zalegające zanieczyszczenia blokujące pory. Chińska biała glinka absorbuje toksyny wydzielane przez środowisko, a lecytyna rozpuszcza zanieczyszczenia.

Skład: water\aqua\eau, myrtus communis (myrtle) leaf water, kaolin, bentonite, butylene glycol, montmorillonite, polysorbate 20, peg-100 stearate, charcoal powder, xanthan gum, lecithin, peg-150 distearate, propylene glycol stearate, sorbitan laurate, glycerin, propylene glycol laurate, simethicone, caprylyl glycol, ethylhexylglycerin, hexylene glycol, trisodium edta, dehydroacetic acid, phenoxyethanol.
maseczka origins clear improvement

Origins Clear Improvement - jak stosować?


Maseczkę Origins Clear Improvement należy stosować raz w tygodniu lub tak często jak tego potrzebujemy. Przed nałożeniem maseczki warto odpowiednio przygotować skórę, otwierając pory i tym samym ułatwiając składnikom aktywnym zawartym w maseczce usunięcie zalegających w nich zanieczyszczeń. Można zrobić to wykonując tzw. parówkę, bądź stosując ciepłe okłady na twarz. Osobiście preferuję ten drugi sposób. Po demakijażu i umyciu buzi żelem, wykonuję peeling, a następnie kilkukrotnie przykładam do twarzy zamoczoną w bardzo ciepłej wodzie szmatkę muślinową. Dopiero na tak przygotowaną skórę nakładam maseczkę. Po nałożeniu, maseczkę trzymamy tak długo aż całkowicie zaschnie na skórze (w przeciwieństwie do glinek, niczym jej w tym czasie nie zwilżamy), a następnie spłukujemy.
maseczka oczyszczająca origins clear improvement

Origins Clear Improvement - moja opinia


Maseczka zamknięta jest w miękkiej tubce z przeźroczystego plastiku. Ma gęstą, kremową konsystencję charakterystyczną dla maseczek z glinką i bardzo subtelny, ledwo wyczuwalny, ziemisty zapach. Łatwo rozprowadza się na skórze i jest bardzo wydajna - opakowanie 50 ml jest ze mną od grudnia i stosując maskę 1 raz w tygodniu nie doszłam jeszcze nawet do połowy. Działanie oczyszczające maseczki jest naprawdę fenomenalne. Po jej użyciu skóra jest miękka i gładka, ma rozjaśniony i ujednolicony koloryt, a pory są wyraźnie oczyszczone i niemal niewidoczne. Na mojej tłustej skórze taki efekt utrzymuje się ok. 2-3 dni, a przez pierwsze 1-2 dni obserwuję dodatkowo znaczne zmniejszenie wydzielania sebum.

Podsumowując, maseczka Origins Clear Improvement to kolejny produkt marki, który bardzo przypadł mi do gustu. Wcześniej miałam już okazję stosować maseczkę nawilżającą Origins Drink Up Intensive oraz maseczkę z różową glinką Origins Original Skin i każdą byłam absolutnie zachwycona. Dziś Origins Clear Iprovement oficjalnie dołącza do grona ulubieńców i ją również z czystym sumieniem mogę Wam polecić.

Pozdrawiam
Ania


28 komentarzy:

  1. Powiem szczerze zastanawiałam się nad produktami tej marki. Nie mogłam znaleźć jednak dobrze sporządzonej recenzji. Dobrze, że tu trafiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się cieszę, że uznałaś moją recenzję za przydatną :) Maseczki Origins naprawdę warto wypróbować - szczególnie tą i Drink Up Intensive. Pojemność 50 ml nie zrujnuje portfela, a starcza na naprawdę długi czas :)

      Usuń
  2. Muszę znowu do niej wrócić bo ostatnio coś moja skóra nie jest w idealnym stanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, moja też mi się ostatnio daje we znaki :/ Regularne stosowanie maski pomaga, ale wystarczy, że raz odpuszczę i już jest sajgon :/

      Usuń
  3. Muszę kiedyś coś wypróbować z Origins :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi świetnie. Chętnie ją wypróbuję. Dobrze, że nie trzeba jej zwilżać, bardzo nie lubię tego pilnowania w przypadku glinek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też i zwykle przypominam sobie o zwilżeniu glinki jak ta już i tak zacznie zastygać ;)

      Usuń
  5. Przyjemna maseczka :) Należy do mojego top 3 jeśli chodzi o oczyszczające maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię :) A jakie są dwie pozostałe?

      Usuń
  6. Nie do mojej cery, ale bardzo ciekawi mnie ta marka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A miałaś już okazję Dorotko testować ich maskę nawilżającą? Drink Up Intensive na pewno by Ci się spodobała! :)

      Usuń
  7. Ooo ciekawe jakby się u mnie sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że maseczka rzeczywiście daje efekt! U mnie mogłaby się sprawdzić do strefy T, ale obecnie jestem zaopatrzona w spory zapas glinek ;-)
    Różową Origins też miałam - była bardzo przyjemna :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różowa świetnie się u mnie sprawdzała na stany zapalne. Fantastycznie je łagodziła i przyspieszała gojenie. Koniecznie muszę kupić ją w pełnym wymiarze :)

      Usuń
  9. Z tą marką nie miałam jeszcze bliższej styczności, a szkoda, bo sporo dobrego o niej czytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam okazję używać już kilku ich produktów i wszystkie bardzo lubiłam, ale maseczki do twarzy zdecydowanie zrobiły na mnie największe wrażenie :)

      Usuń
  10. Nie miałam styczności, natomiast już mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio nie moglam jej nigdzie dostac , nadal na nia poluje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie pojemności są dostępne teraz na stronie Sephory :)

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Jeśli masz skórę z tendencją do zanieczyszczeń, to warto dać jej szansę :)

      Usuń
  13. Kuszą mnie te maski, ale używałam wersji podróżnej Drink Up i niestety mnie zapchała :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Sama mam cerę tłustą i też się tego bałam, ale u mnie nic takiego się nie działo. Nakładałam ją cienką warstwą na noc, a rano myłam buzię żelem i wszystko było ok. Cudownie nawilżała <3

      Usuń
  14. Nieraz czytałam o tych maseczkach i wiecznie o nich zapominam.. kusza i to bardzo a skoro polecasz i to każdą która na sobie sprawdziłam tym większa mam ochotę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, moja skóra je wyjątkowo polubiła :) A Drink Up Intensive to już w ogóle pasuje każdemu niezależnie od rodzaju skóry - chyba jeszcze się spotkałam z negatywną opinią na jej temat :)

      Usuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra