Odkąd wypróbowałam Yankee Candle Fireside Treats stałam się wielką fanką świec o zapachu pieczonych na ognisku pianek. Niedawno do mojej kolekcji dołączyła kolejna już świeca o tym zapachu – Goose Creek Campfire Marshmallow.
GOOSE CREEK CAMPFIRE MARSHMALLOW
Goose Creek Campfire Marshmallow to połączenie słodkich pianek z wytrawną, dymną nutą.
Nuty zapachowe:
- nuty głowy: pianki, cukier
- nuty serca: brzoskwinia, wanilia
- nuty bazy: drzewo sandałowe, drzewo cedrowe
Wizualnie świeca Goose Creek Campfire Marshmallow prezentuje się moim zdaniem lepiej niż Yankee Candle Fireside Treats. Szary wosk i etykieta z miską białych pianek sprawiają, że świeca Goose Creek wygląda prosto i elegancko, a dzięki stonowanej kolorystyce z łatwością wpisze się w wystrój praktycznie każdego wnętrza.
Zapach gąskowych pianek wyraźnie różni się od pianek Yankee. Przede wszystkim jest bardziej wytrawny, z wyraźnie wyczuwalną dymno-perfumową nutą. Słodycz pianek jest tu niezwykle subtelna, zdecydowanie nie jest to zapach jedzeniowy. Perfumowa nuta, którą można w nim wyczuć przypomina męskie, drzewne perfumy. Całość jest naprawdę piękna i złożona, idealna na letnie i jesienne wieczory.
Świeca wyposażona jest w dwa knoty, co zdecydowanie ułatwia rozpalanie i sprawia, że nie musimy wspomagać się dodatkowymi akcesoriami. Moc zapachu w moim odczuciu średnia. Zapach jest wyczuwalny, ale nienachalny. To raczej jedna z tych świec, które dają efekt przyjemnego tła.
Podsumowując, Goose Creek Campfire Marshmallow to obowiązkowa pozycja na liście wszystkich miłośników aromatu pieczonych pianek. Niestety zapach został przez producenta wycofany i obecnie ciężko go znaleźć w sklepach. Nie mniej jednak pytajcie, może jeszcze będą jakieś dostawy (po tej z zeszłego miesiąca niestety nie ma już śladu). Naprawdę warto go wypróbować!
Pozdrawiam
Ania
Nie jestem przekonana co do swiec, zraziłam się na jednej i od tamtej pory kupuje tylko woski, zaciekawił mnie ten zapach i rozmyslam czy czasem nie ma takiego wosku. Świetna recenzja ! I śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG TINYPURPOSE OFFICIAL / klik /
Dziękuję Kochana :* Co do świec, no cóż, tak się czasem zdarza... Moja mama też woli woski, świece nie przypadły jej do gustu ;) Zapachy Goose Creek dostępne są także w woskach, także spokojnie możesz wypróbować zapach :)
UsuńOj aż wyobraziłam sobie ten aromat... :) I zatęskniłam za piankami, bo bardzo dawno ich nie jadłam
OdpowiedzUsuńJa generalnie za piankami do jedzenia nie przepadam, dla mnie są strasznie chemiczne, ale przy okazji ogniska zawsze muszę upiec choć jedną, bez tego ognisko się nie liczy ;) Za to zapach pianek w świecach kocham do szaleństwa <3
Usuńidealnie wpasowałaby mi się w wystrój mieszkania:)
OdpowiedzUsuńA widzisz! Pięknie wygląda, prawda? <3
UsuńUnikam jak ognia tego typu zapachów :P Pamiętam jak odpaliłam Yankee o zapachu tych pianek, to w całym domu śmierdziało dymem, jakby się pół chałupy spaliło - obrzydlistwo ;)
OdpowiedzUsuńHa,ha,ha :D W takim razie GC tym bardziej nie jest dla Ciebie, bo tutaj tego zapachu dymu jest jeszcze więcej niż w YC :D
UsuńPianki... uwielbiam... ale jakoś w świecy chyba tak nie bardzo...
OdpowiedzUsuńJa wolę w świecy niż te do jedzenia :D
UsuńCiekawy musi być ten zapach :)
OdpowiedzUsuńJest piękny! Jeśli będziesz miała okazję, to polecam wypróbować :)
UsuńNie próbowałam nigdy tego zapachu żadnej z marek świec. Zachęca mnie ta dymna nuta.
OdpowiedzUsuńWypróbuj koniecznie! Ja przepadłam na amen i na letnie/jesienne wieczory pianki stały się jednym z moich ulubionych zapachów :)
Usuń