19:25

Yankee Candle Whiskers On Kittens (My Favorite Things)


Witajcie Kochani! W sobotni wieczór przychodzę do Was z recenzją kultowego zapachu Yankee Candle Whiskers On Kittens, który niedawno pojawił się w Polsce. Ta świeca to prawdziwy rarytas dla kolekcjonerów, abolutny must have każdego świecomaniaka i pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników kotów :)

YANKEE CANDLE MY FAVORITE THINGS

duża świeca yankee candle whiskers on kittens

Zapach Yankee Candle Whiskers On Kittens pochodzi z limitowanej kolekcji My Favorite Things. Inspiracją do powstania kolekcji była kultowa piosenka Rodgersa i Hammersteina o tym samym tytule z musicalu The Sound of Music. Kolekcja po raz pierwszy pojawiła się w sprzedaży w 2012 roku i szybko stała się prawdziwą gratką dla kolekcjonerów. Jeszcze niecały rok temu zdobycie kultowych "kotów" graniczyło z cudem i wiązało się z wydatkiem rzędu 300 zł w górę za duży słój.

W tym roku doczekaliśmy się powrotu trzech z 11 zapachów wchodzących w skład kolekcji: Whiskers On Kittens, Warm Woolen Mittens i Brown Paper Packages.

YANKEE CANDLE WHISKERS ON KITTENS

whiskers on kittens yankee candle etykieta

Whiskers On Kittens Yankee Candle to według opisu producenta słodki i przytulny zapach z delikatną nutą drzewa sandałowego,wanilii i piżma.

Nuty zapachowe:
- nuty głowy: świeży ozon, różowy grejpfrut, słodkie czerwone jabłko, brzoskwiniowy nektar
- nuty serca: bambus, kwitnąca orchidea, płatki róż, ylang ylang
- nuty bazy:  drzewo sandałowe, waniliowe piżmo, bursztyn

Świeca zachwyca już samym swoim wyglądem. Wosk w głębokim odcieniu fioletu i śpiący kot otoczony kłębkami włóczki od razu przywodzą na myśl wszystko co przytulne, ciepłe i puchate.

MOJA OPINIA

świeca whiskers on kittens yankee candle

Zapach Whiskers On Kittens miałam już kiedyś w samplu i nawet recenzowałam Wam go na blogu. Wtedy nie przypadł mi on do gustu, ale po licznych głosach, że w świecy zapach jest zupełnie inny, zdecydowałam się na zakup używanego dużego słoja. I to był właśnie ten moment, w którym odkryłam fenomen kotów!

W świecy zapach jest naprawdę piękny - delikatny, ciepły i otulający. Wciąż ma w sobie coś staroświeckiego, ale tym razem jest to zapach zadbanej starszej pani, skropionej eleganckimi perfumami. Nie wiem czy to przez tą nutę staroświeckości, czy przez kłębki włóczki na etykiecie, ale zapach kojarzy mi się z moją babcią. Wąchając go przypomina mi się dzieciństwo, kiedy to właśnie w babcinych ramionach człowiek znajdował lek na całe zło tego świata.

Moc świecy średnia w kierunku słabej - zapach jest wyczuwalny w pomieszczeniu, ale tylko jako przyjemne tło.
yankee candle whiskers on kittens z my favorite things collection

Podsumowując, Whiskers On Kittens Yankee Candle to zapach, który rozkochał mnie w sobie od drugiego wejrzenia ;) W świecy jest naprawdę piękny - perfumeryjny, kobiecy, delikatny. Idealny na chłodne jesienne i zimowe dni! Jeśli mieliście ochotę go wypróbować, to warto pospieszyć się z zakupem, bo zapach rozchodzi się jak przysłowiowe świeże bułeczki. Do mnie przyjechał wczoraj z yankeehome.pl drugi duży słój na zapas i szczerze mówiąc, ciągle zastanawiam się czy aby na pewno nie potrzebuję jeszcze jednego. W końcu jak słusznie zauważył Ernest Hemingway

Posiadanie jednego kota, prowadzi do posiadania następnego.

Znacie zapach Yankee Candle Whiskers On Kittens? Skusiliście na zakup choć jednego słoja kultowych kotów?

Pozdrawiam
Ania

Więcej recenzji zapachów znajdziesz w zakładce Yankee Candle.

14 komentarzy:

  1. Lubię kociaki, ale jestem chyba jedną z nielicznych której wygląd tej świecy nie powala. Zapach jest ładny, ale odpuściłam go sobie. Chyba aż takiej miłości nie ma. Może bym się ucieszyła gdybym dostała, ale kupić póki co nie planuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, chyba jesteś jedną z nielicznych w takim razie ;) Ja w świecy bardzo go polubiłam. Gdyby wciąż był tak drogi to pewnie nie skusiłabym się na zrobienie zapasów (za wypalony w 1/3 słój zapłaciłam na grupie 150 zł, co i tak było bardzo okazyjną ceną wtedy), ale skoro jest teraz dostępny w normalnej cenie to warto skorzystać z okazji :)

      Usuń
    2. Niby tak, ale wolę tą sume przeznaczyć na dołożenie i kupienie czegoś, co naprawdę chcę... np. warm luxe cashmere, czy żółte peepsy a marzy mi sie znaleźć jeszcze sugared apple.

      Usuń
    3. Jeżeli zapach nie do końca trafia w Twój gust, a masz inne droższe chciejstwa, to nie ma co się rozdrabniać. Warm Luxe Cashmere sama chętnie bym przygarnęła <3

      Usuń
  2. Mam ten zapach, bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przypadł Ci do gustu :) Jest naprawdę piękny <3

      Usuń
  3. To było moje marzenie, ten zapach! Szukałam go w jakiejś mniejszej formie, np. samplerach, ale brak :(. W końcu udało mi się dorwać słój w sklepie stacjonarnym i niestety nie poczułam prawie nic. To mnie ostatecznie zatrzymało przed zakupem, ale nadal o nich myślę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie czułaś zapachu nawet na sucho :( Być może Twój nos jest niewrażliwy na zawarte w kotach nuty zapachowe :/

      Usuń
  4. Dwa pozostałe już mam, koty niedługo do mnie dotrą :) jestem ich strasznie ciekawa :D Mam nadzieję, że nie zawiodą mnie jak papier, o którym tak marzyłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będziesz z nich zadowolona :) Mnie papier nawet nie kusił - raz, że wizualnie do mnie nie trafia, a dwa, że dużo osób porównuje do kremu Nivea, za którego zapachem nie przepadam ;)

      Usuń
  5. A mnie ta świeca kupuje wyglądem :D Kocham koty i fioletowy kolor,więc jest idealna dla mnie :) Skoro pięknie pachnie, to tym bardziej :))) A co do posiadania kotów, to tak mam jednego i mogłabym miec więcej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, czyli jednak ta zasada się sprawdza :D W moim rodzinnym domu zawsze były koty i najczęściej właśnie w liczbie sztuk dwóch ;) Teraz niestety nie mogę mieć kota, bo mąż ma alergię, to chociaż na świeczce będę miała kiciusia <3

      Usuń
  6. Świeczka zdecydowanie wygrywa jesli chodzi o wygląd. Uwielbiam kotki i ciepło! Otulający zapach przydałby się w moim domku :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kiciuś na etykiecie robi swoje <3 Sam zapach też jest piękny, ale myślę, że etykieta odegrała dużą rolę w budowaniu jego popularności :)

      Usuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra