11:37

Ulubieńcy miesiąca - listopad 2018


Dociera do Was, że dziś już mamy grudzień? Dopiero co zaczął się ten rok, a dziś już zaczynamy ostatni miesiąc i aby patrzeć, jak będziemy się z nim żegnać. Strasznie szybko ten czas leci! Zanim jednak na dobre rzucimy się w wir grudniowego szaleństwa i świątecznych przygotowań, dziś jeszcze przychodzę do Was z małym podsumowaniem i ulubieńcami listopada.

ulubieńcy miesiąca blog

Planer na nowy rok


Listopad to taki czas, gdy człowiek pomału zaczyna się już rozliczać stary rok i przygotowywać się do wejścia w nowy. Najlepiej z dobrym planem. Duże, dzienne kalendarze przestały się u mnie sprawdzać, a że potrzebuję do planowania czegoś więcej niż zeszyt, więc zdecydowałam się na planner tygodniowy bez dat od Ogarniam Się. Mój nowy planner już Wam pokazywałam z bliska na blogu, więc nie będę się rozpisywać. Z pisaniem w nim czekam do stycznia, ale już go uwielbiam i nie mogę się doczekać wspólnego wejścia w Nowy Rok.

planner 2019 ogarniam się

Zapach miesiąca


Długo zastanawiałam się jaki zapach pokazać Wam w tym zestawieniu, bo kandydatów było kilku. Ostatecznie jednak mój wybór padł na Yankee Candle Winter Wonder, bo to on w testach zachwycił mnie najbardziej, a jednocześnie jest bez problemu dostępny, gdyby ktoś z Was miał ochotę się na niego zdecydować. Świeca wygląda bardzo klimatycznie i pachnie naprawdę pięknie - subtelnie, elegancko i odświętnie. Jest miłą odmianą dla większości świątecznych zapachów, pełnych maślanych ciastek, korzennych pierniczków i owocowych kompotów.

yankee candle winter wonder

Kosmetyk miesiąca


Jak co roku w listopadzie wróciłam do moich ukochanych zimowych perfum - Jimmy Choo edp i to właśnie do nich wędruje tytuł ulubionego kosmetyku miesiąca. Powąchane przypadkiem w perfumerii kilka lat temu, stały się moim zimowym signature scent. Uwielbiam je za trwałość, projekcję, zapach łączący otulającą słodycz i energetyczną owocową świeżość.

perfumy jimmy choo edp

Seriale miesiąca


W listopadzie obejrzeliśmy z mężem aż dwa fajne seriale, oba godne polecenia. Dobry glina to serial komediowy, idealny na relaks i odmóżdżenie po męczącym dniu. Opowiada on o młodym detektywie, który trzyma się zasad i przepisów aż do bólu, często popadając tym samym w absurdy i stając się obiektem drwin ze strony kolegów. Jakby tego mało, mieszka ze swoim ojcem, który jest jego zupełnym przeciwieństwem. Niedawno wyszedł z więzienia i niemal na każdym kroku szuka okazji do zabawy i interesów, często nie do końca legalnych...



Drugi serial to już nieco cięższa, polityczna tematyka. Designated Survivor opowiada historię Thomasa Kirkmana, sekretarza urbanistyki, który jako jedyny członek Kongresu przeżywa atak terrorystyczny na Kapitol i tym samym musi przejąć obowiązki zmarłego prezydenta. Uczciwy, nie znający się na politycznych zależnościach i gierkach człowiek, nagle z dnia na dzień musi objąć władzę nad najpotężniejszym państwem świata, a tymczasem okazuje się, że atak na Kapitol był dopiero początkiem tego, z czym będzie musiał się zmierzyć...

 
Tak wygląda moje podsumowanie minionego miesiąca. A co skradło Wasze serca w listopadzie?

Pozdrawiam
Ania

5 komentarzy:

  1. Winter Wonder wygląda przewspaniale! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pachnie równie dobrze! Warto dać mu szansę chociaż w wosku na wypróbowanie 🙂

      Usuń
  2. Designated Survivor bardzo mnie wciągnął, świetny serial:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się absolutnie! Szczególnie połowa pierwszego sezonu - tak trzyma w napięciu, że nie sposób się oderwać 😄

      Usuń
  3. O, Dobry glina wydaje się być idealnym serialem dla mnie na relaks po pracy :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra