Chociaż Wielkanoc nigdy nie wzbudzała we mnie takich emocji jak Boże Narodzenie i zwykle nawet nie dekoruję jakoś mieszkania na tą okazję, to jednak co roku z niecierpliwością wypatruję wielkanocnej kolekcji Yankee Candle. W tym roku marka przygotowała dwie propozycje Chocolate Eggs oraz Sweet Bunny Treats. Po długich przemyśleniach, konsultacjach i niełatwej walce z samą sobą, ostatecznie skusiłam się tylko na jeden wielkanocnych zapachów. I tak, zapraszam Was dzisiaj na recenzję świecy zapachowej Yankee Candle Chocolate Eggs z nowej kolekcji na Wielkanoc 2020.
Yankee Candle Chocolate Eggs
Opis producenta
Kremowe, czekoladowe jajeczka z chrupiącą, waniliową skorupką - klasyczny wielkanocny smakołyk.
Nuty zapachowe
- nuty głowy: czekoladowy pudding, kakao
- nuty serca: cukier, żurawina
- nuty bazy: ekstrakt z wanilii
Yankee Candle Chocolate Eggs - zapach i moc
Na sucho świeca Yankee Candle Chocolate Eggs pachnie po prostu obłędnie – jak mleczna czekolada z delikatną, owocową nutką żurawiny. W paleniu owocowa nuta niestety znika i zostaje tylko zapach płynnej czekolady: słodkiej, mlecznej, doprawionej szczyptą wanilii. Całość jest kremowa i tak apetyczna, że aż miałoby się ochotę wyjadać świecę łyżką prosto ze słoika. Moc bardzo dobra. Zapach czuć praktycznie w całym mieszkaniu i to jeszcze zanim na dobre zrobi się basen, natomiast mimo dużej mocy świeca nie zabija tak jak chociażby Kringle Candle Hot Chocolate (mój zapachowy koszmar).
Chocolate Eggs vs Chocolate Layer Cake
A jak wypada Chocolate Eggs w porównaniu z innym, znanym czekoladowym zapachem Chocolate Layer Cake? Na sucho czekoladowe jajeczka wydają się być lżejsze i bardziej mleczne. Zapach jest słodszy, mniej wytrawny i delikatniejszy, a przy tym przełamany owocową nutą, która nadaje mu świeżości. W paleniu niestety owocowa nuta znika i różnica między tymi dwoma czekoladowymi zapachami zaczyna się zacierać. Trochę szkoda, bo połączenie czekolady i żurawiny zapowiadało się fenomenalnie niczym ciastka Delicje. Może jednak kiedyś jeszcze marka Yankee Candle uraczy nas takim czekoladowo-owocowym zapachem. Oby, ponoć marzenia się spełniają.
Dlaczego nie zdecydowałam się na zakup Sweet Bunny Treats?
Powiem szczerze, że kusiły mnie oba zapachy i nie zapieram się, że jeszcze zdania nie zmienię, generalnie jednak na moją decyzję miała wpływ rozmowa z Moniką z bloga Woskomania, która stwierdziła, że zapach Yankee Candle Sweet Bunny Treats praktycznie niczym się nie różni od innych waniliowo-ciasteczkowych zapachów Yankee Candle. A ponieważ tego typu kompozycji mam już w swojej kolekcji kilka i dość rzadko po nie sięgam, stąd ostatecznie postanowiłam sobie zakup Yankee Candle Sweet Bunny Treats odpuścić.
Yankee Candle Chocolate Eggs - podsumowanie i moja opinia
Podsumowując, nowy zapach Yankee Candle Chocolate Eggs z kolekcji na Wielkanoc 2020 to naprawdę udana kompozycja, która z pewnością przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom czekolady, słodkiej jedzeniówki i oczywiście kultowego tortu Chocolate Layer Cake. Do pełni szczęścia zabrakło mi w paleniu tej obiecanej żurawiny, ale mimo to i tak nie narzekam, bo zapach jest naprawdę piękny i z powodzeniem może stać się godnym następcą trudno dostępnego już czekoladowego tortu.
- Moja kolekcja zapachów Yankee Candle na Wielkanoc
- Dekoracja wielkanocnego stołu z pilarami Yankee Candle
- Spis recenzji zapachów Yankee Candle
A Wy, skusiliście się na któryś z nowych wielkanocnych zapachów do swojej kolekcji?
Pozdrawiam
Ania
Zapach na pewno musi być piękny, ale jak zawsze zachwycam się zdjęciami 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko, bardzo mi miło <3 Pięknym świecom aż miło robić zdjęcia :D
UsuńBardzo nie lubię czekoladowych zapachów, są dla mnie męczące :/
OdpowiedzUsuńWierzę, to nie jest nuta zapachowa dla każdego... Ja czekoladki z YC pokochałam, ale jak wspomniałam ta z Kringla to był dla mnie koszmar i ohyda :P
UsuńCiekawa jestem zapachu :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę super! Trochę jak czekolada do picia albo płynna, czekoladowa polewa do ciasta - pychości <3
Usuńzakochałabym się w takim zapachu
OdpowiedzUsuńJest na to duża szansa, szczególnie jeśli jesteś fanką czekolady ;)
UsuńJeszcze się nie skusiłam, ale mmm... slodkości nigdy za wiele ;) Cudowne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 I zgadzam się z Tobą absolutnie, słodyczy nigdy dość :D
UsuńTort czekoladowy był dla mnie killerem i siedział mi kilka dni w ścianach, ale na ten mam chęć :) wąchałam na sucho i bardzo mi się podoba, ale i tak obawiam się tej mocy na moim małym metrażu.
OdpowiedzUsuńJa też małe mieszkanko i moc zapachu dla mnie jest idealnie wyważona, ale wiadomo, to jest tak indywidualna kwestia, że u Ciebie odczucia mogą być zupełnie inne. Dla mnie takim killerem nie do przejścia był Hot Chocolate z Kringla - ledwie odpaliłam a już musiałam gasić, bo myślałam, że mnie udusi :(
Usuń