09:00

Goose Creek Candle fireflies i nowe zapachy na jesień 2016


Ledwo skończył się jeden weekend, a już nastał kolejny - takie krótkie tygodnie pracy zdecydowanie powinny trafiać się częściej :) Nie od dziś wiadomo, że o tej porze roku weekendowy relaks najlepiej smakuje w towarzystwie świec zapachowych, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z subiektywnym przeglądem propozycji Goose Creek Candle na jesień 2016 oraz recenzją nowej formy, w której zapachy pojawiły się w sprzedaży - mini świeczuszek fireflies.
jesienne zapachy goose creek candle 2016

FIREFLIES GOOSE CREEK CANDLE to taki odpowiednik daylightów z oferty Kringle Candle. Małe pachnące świeczuszki, w kolorowych plastikowych opakowaniach, wyglądem przypominające nieco przerośnięte tealighty. Przyznaję, że nie wiem, czy sama zwróciłabym na nie uwagę w sklepie. Tak się jednak szczęśliwie złożyło, że udało mi się wygrać komplet sześciu firefliesów w konkursie na facebookowym profilu Goose Creek Candle Polska, dzięki czemu mogłam przetestować nie tylko jesienną kolekcję, ale też nową formę zapachu.

GOOSE CREEK UNDER THE OAKS

fireflies goose creek under the oaks
Od producenta: Ciepły, drzewny zapach wzbogacony cytrusowymi nutami pomoże stworzyć atmosferę leniwego, jesiennego relaksu.

W moim odczuciu najmniej udany zapach z całej jesiennej kolekcji. Świeży, ale w takim nieco kibelkowym stylu. Czuć w nim przede wszystkim żywicę, świeże, mokre drewno i coś jak mech, bądź zbutwiałe liście. Mojej sympatii Under the Oaks nie zdobył, ale wiem, że ma swoje grono zwolenników. Zapach na pewno specyficzny i na swój sposób wyjątkowy - ciężko znaleźć coś podobnego w ofercie innych producentów. Ja przynajmniej się nie spotkałam.

 

GOOSE CREEK WILDEST DREAMS

fireflies goose creek wildest dreams

Od producenta: Owocowe nuty bergamotki, gruszki, pomarańczy i czarnych porzeczek mistrzowsko zestawione z bukietem kwiatów jaśminu, jabłoni i konwalii. Całość kompozycji uzupełnia drewno sandałowe, cedr, wanilia i bursztyn.

Wildes Dreams to z kolei mój absolutny faworyt! Bardzo świeży, mokry i uwodzicielski aromat. Owocowe, kwiatowe i drzewne nuty idealnie się w nim równoważą tworząc zachwycającą całość. Zapach przywodzi na myśl seksowne męskie perfumy i jest po prostu doskonały na chłodne, deszczowe wieczory.

 

GOOSE CREEK SWEET BANANA BREAD

fireflies goose creek sweet banana bread

Od producenta: Tradycyjny amerykański, domowy przysmak pachnący bananami i orzechami z dodatkiem karmelu, miodu, cynamonu, masła i brązowego cukru.

Sweet Banana Bread to niezwykle apetyczny zapach, może nie tyle chlebka bananowego, co babki piaskowej polanej lukrem cytrynowym, takiej samej jaką kiedyś regularnie w weekendy piekła moja mama. Momentalnie wprawia w ruch ślinianki i wprowadza w domu ciepłą, serdeczną atmosferę wypełniając go słodkim aromatem świeżo pokrojonego ciasta, czekającego na przybycie niedzielnych gości. Zapach nieodłącznie kojarzy mi się z dzieciństwem i przywodzi na myśl same miłe wspomnienia, więc nic dziwnego, że mam do niego ogromny sentyment.

 

GOOSE CREEK SUGARED CINNAMON DONUT

fireflies goose creek sugared cinnamon donut

Od producenta: Smakowity aromat pączków z dodatkiem cynamonu, wanilii i brązowego cukru.

Sugared Cinnamon Donut z pewnością przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom cynamonu. To właśnie on bowiem wysuwa się tutaj na pierwszy plan, dominując nad zapachem cukru i słodkiego ciasta. Ja generalnie do cynamonu nic nie mam, lubię jego dodatek w jesiennych i zimowych kompozycjach, ale tutaj jest go dla mnie po prostu za dużo.

 

GOOSE CREEK PUMPKIN CINNAMON ICE CREAM

fireflies goose creek pumpkin cinnamon ice cream

Od producenta: Doskonały wybór na jesienne wieczory - przyprawowa mieszanka dyni, goździków, cynamonu i gałki połączona z cukrową słodyczą, wanilią i kropelką burbona.

Lody to nie jest deser, który kojarzy mi się z jesienią, ale te z dodatkiem dyni i cynamonu idealnie wpisują się w jesienny klimat. Zapach Pumpkin Cinnamon Ice Cream harmonijnie łączy w sobie słodkie nuty dyni, cukru i wanilii z rozgrzewającym i nieco pikantnym aromatem goździków, cynamonu i gałki muszkatołowej. W tle faktycznie można wyczuć odrobinkę burbona, co dodatkowo wzbogaca zapach i czyni go jeszcze bardziej ciekawym.

 

GOOSE CREEK CARAMEL BUTTER

fireflies goose creek caramel butter

Od producenta: Słodkie wspomnienie dzieciństwa - karmelowy krem ze świeżego masła, wanilii, cukru i śmietanki.

Kocham karmel taki do jedzenia, ale w świecach i woskach jeszcze nie znalazłam takiego, który by mi się spodobał. Wszystkie znane mi zapachy karmelowe pachną nie słodyczą, a spalenizną i niestety w przypadku Caramel Butter również nie jest inaczej. Na pierwszy plan wysuwa się mocna, irytująca nuta palonego cukru, spod której nieśmiało przebijają się słodka śmietanka i wanilia. Szkoda, że proporcje nie są odwrócone, albo chociaż bardziej wyrównane. Może wtedy bardziej byśmy się polubili.

Jak widzicie siły w zapachach z jesiennej kolekcji rozłożyły się po połowie. Trzy zapachy bardzo przypadły mi do gustu (Wildes Dreams, Sweet Banana Bread i Pumpkin Cinnamon Ice Cream), trzy kolejne niekoniecznie, ale i tak uważam to za bardzo dobry wynik.

Co do samych firefliesów, to muszę przyznać, że ta nowa forma zapachów w ofercie Goose Creek Candle zdecydowanie zaskarbiła sobie moją sympatię.  

Firefliesy są w moim odczuciu doskonałą alternatywą dla wosków:
- są niedrogie (ok. 14 zł/szt.)
- pozwalają na wypróbowanie zapachu
- mają wygodne opakowanie, które ułatwia przechowywanie,
- są łatwe w użyciu (nie musimy czyścić kominka przy zmianie zapachu),
- nie wymagają posiadania dodatkowych akcesoriów (w przypadku wosków musimy mieć kominek, tealighty, woreczki strunowe),
- sprawdzą się w czasie różnego rodzaju wyjazdów (dzięki niewielkim rozmiarom zajmują mało miejsca w walizce, plastikowe opakowanie nie niesie ryzyka stłuczenia, nie musimy brać ze sobą żadnych dodatkowych akcesoriów),
- nieduża pojemność pozwala łatwo zużyć je do końca, więc są świetną opcją dla osób, które szybko się nudzą i lubią często zmieniać zapachy.

Moc firefliesów nie jest duża, ale dla mnie w zupełności wystarczająca - zapachy są wyraźnie wyczuwalne w całym pokoju, a jednocześnie nie przytłaczają i nie męczą.

Podsumowując, ja jestem firefliesami absolutnie zachwycona i od tej pory zamawiając nowe zapachy Goose Creek na wypróbowanie to właśnie po nie będę sięgać. Nie ukrywam, że już z pożądaniem zerkam w stronę zimowej kolekcji ;)

Pozdrawiam,
Ania

15 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze zapachów tej marki, fajnie, że mogłaś je przetestować dzięki wygranej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę :) Generalnie samą markę już znałam, mam kilka ich wosków, ale cieszę się, że miałam okazję wypróbować firefliesy. Jak wspomniałam, sama pewnie nie zwróciłabym na nie uwagi, a jak się okazuje są świetną alternatywą dla wosków :)

      Usuń
  2. Mogą być ciekawe!

    Nie miałam jeszcze zapachów tej marki, a intrygują mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goose Creek ma bardzo fajne zapachy, zdecydowanie warto się z nimi zapoznać :) Ja już mam na oku kilka zapachów z zimowej kolekcji, które bardzo chciałabym wypróbować :)

      Usuń
  3. Same nazywy zapachów pobudzają wyobraźnię, muszą pięknie pachnieć !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest :) Mnie osobiście najbardziej ujął Wildest Dreams i chlebek bananowy <3 Fantastyczne zapachy!

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo polecam wypróbować choć jeden :)

      Usuń
  5. Sweet banana bread woła do mnie "mamo"! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Najchętniej wypróbowałabym wszystkie, palę zapachy w małym pokoju więc z intensywnosci pewnie byłabym zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak :) Ostatecznie można wykroić wosk ze świeczuchy i wrzucić do kominka, wtedy na pewno zapach będzie bardziej intensywny.

      Usuń
  7. Ja akurat jestem fanką tych typowo jedzeniowych zapachów, więc z chęcią poznałabym jak pachnie ciasto, karmel lub cynamon. Dwa pierwsze propozycje to zupełnie nie moja bajka, bo drzewne klimaty i męskie nuty absolutnie mnie nie przekonują :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie też bardzo lubię jedzeniówkę, ale z karmelem i cynamonem jakoś się nie polubiliśmy. Za to chlebek bananowy jest obłędny <3

      Usuń
  8. Chlebek bananowy musi pachnieć pięknie, skoro przypomina babkę! <3 jeśli szukasz ładnego zapachu karmelu to polecam te słone, ja uwielbiam! Sama mam z BBW ale ostatnio wąchałam też z Woodwick i tez jest piękny ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra