Dziś post inspirowany. Kilka dni temu Magda z bloga Megi and I dodała wpis porównujący dwa róże MAC Well Dressed oraz Bell 2skin Pocket Pressed Rouge w odcieniu 052, mianując ten ostatni tańszym odpowiednikiem pierwszego. Ponieważ oba róże miałam i nie do końca zgadzam się z postawioną przez Magdę tezą, postanowiłam zrobić własne porównanie tych produktów, dołączając do nich jeszcze trzeci, który moim zdaniem lepiej sprawdzi się w roli takiego zamiennika.
Oto bohaterowie dzisiejszego wpisu:
1. MAC Well Dressed
2. INGLOT Ultradelikatny róż do policzków nr 72
3. Bell 2skin Pocket Prasowany róż do policzków nr 052
KOLOR:
Wszystkie trzy produkty mają dość podobne kolory. Są to jasne odcienie różu, idealne dla jasnych karnacji i do delikatnych dziennych makijaży. Inglot jest najchłodniejszym odcieniem w tej gromadce, zaś Bell najcieplejszym.
WYKOŃCZENIE:
Inglot jest różem matowym, MAC posiada wykończenie satynowe, zaś w różu Bell znajdziemy drobne błyszczące brokatowe drobinki.
PIGMENTACJA:
Róż z Inglota jest najmocniej napigmentowany z całej trójki i stosunkowo łatwo z nim przesadzić i zrobić sobie krzywdę. Najsłabszą pigmentację posiada róż MAC, który bezpiecznie mogą stosować nawet osoby początkujące. Bell plasuje się gdzieś pośrodku.
KONSYSTENCJA:
Wszystkie trzy produkty są mięciutkie i łatwo je nabrać pędzel. Nie sprawiają problemów przy aplikacji i rozcieraniu. Róże Inglot i Bell nieco łatwiej się kruszą i mogą trochę pylić.
OPAKOWANIE:
Szata graficzna opakowań MAC i Inglot jest minimalistyczna i bardzo do siebie podobna: w obu przypadkach mamy czarny plastik z przeźroczystym wieczkiem. Opakowanie Bell jest mniej eleganckie, ale wciąż miłe dla oka. Opakowanie Inglota jako jedyne ma odkręcane, a nie podnoszone wieczko. Najbardziej solidne opakowanie posiada MAC, najmniej solidne Bell. Z inglotowego wieczka ścierają się napisy.
TRWAŁOŚĆ:
MAC trwa na swoim miejscu cały dzień w niezmienionej formie. Inglot trzyma się równie długo, ale z czasem nieco blednie. Bell znika bez śladu po kilku godzinach.
CENA:
MAC ok. 96 zł
Inglot ok. 19 zł
Bell ok. 10 zł
I jeszcze swatche:
WYNIKI:
I miejsce: MAC
II miejsce: Inglot
III miejsce: Bell
W moim subiektywnym odczuciu wygrywa MAC, za swoją trwałość i bezpieczeństwo stosowania. Natomiast, gdybym miała polecić Wam tańszy zamiennik, zdecydowanie skłaniałabym się ku propozycji Inglota. Za pięciokrotnie niższą cenę otrzymamy niemal równie dobry produkt, w równie pięknym neutralnym odcieniu.
Well Dressed kusi mnie od dawna, jest piękny :)
OdpowiedzUsuńCzekam tylko na dobrą okazję ;D
Inglot najpiękniejszy ;) ale na mojej skorze jest bardziej zarowiasty :)
OdpowiedzUsuńBo przy Tobie to nawet ja wyglądam na mulatkę:)
UsuńBell z całej trójki jest najciemniejszy. MAC jednak jak dla mnie wygrywa swoim odcieniem. Jest piękny, idealny, taki jak lubię :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba forma takie wpisu - konkretne porównanie, odpowiedziałaś z góry na wszelkie pytania i szczegółowo, ale zwięźle opisałaś szczegóły. Poluję na Inglota!
OdpowiedzUsuńDziękuję, a Inglota polecam:) To już moje drugie opakowanie i jak widać często bywa w użyciu:)
UsuńInglot też bardzo ładny
OdpowiedzUsuńWiadomo, MAC najlepszy :D
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Naprawdę fajne i przydatne porównanie. Lubię róże Inglota, ale chyba teraz postaram się odłożyć troszkę kaski i kupić w końcu MAC-a. W końcu MAC to MAC :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:) Też długo się na niego czaiłam i nie żałuję zakupu. Ba, nawet nabrałam ochoty na więcej;P
UsuńA mijałam dziś w Hebe te róże z Bell, chyba dobrze że go nie zakupiłam, te drobinki by mnie dobiły.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, bardzo dobre porównanie :). I pierwsze zdjęcie jest piękne :).
OdpowiedzUsuńDzięki:*
UsuńŚwietne porównanie, ja na MAC na chwilę obecną sobie nie mogę pozwolić, ale przyglądnę się temu z Inglota kiedyś na stoisku :)
OdpowiedzUsuńw różu bell chyba za dużo tych drobinek... i to opakowanie.. jakoś do mnie nie przemawia... ja zawsze mam deficyt w różach do policzków i muszę zaopatrzyć się w jakieś fajne róże... i chyba postawię na INGLOT. Mac jeszcze poczeka na mnie;) Ps dodadaje do obserwowanych i będę tu częściej zaglądać;)
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło:*
UsuńZaciekawiłaś mnie Inglotem, bo Well Dressed znam ale dla mnie on jest za jasny. Znika na skórze :( Pewnie gdybym była bladolica to inny efekt mogłabym uzyskać.
OdpowiedzUsuńZ Bell miałam któryś kolor i szybko poszedł w świat, nie lubię się z tą firmą :)
Miałam kiedyś róż z Inglota, a nawet chyba dwa, kolory super, jednak nie pasowało mi w nich to, że przy aplikacji mocno się pyliły. Na twarzy wyglądały pięknie, ale po kilku godzinach zanikały i to nie że trochę, pod koniec dnia nie miałam nic na policzkach...
OdpowiedzUsuńU mnie Inglot się trzyma, trochę tylko blednie. To były róże z tej samej serii? Bo wiem, że Inglot ma ich kilka.
UsuńBardzo przydatny post Aniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
UsuńMAC górą :D hihi Piekny jest Well Dressed! Miałam go kiedyś, ale nieco wkurzała mnie ta sała pigmentacja i delikatny kolor, więc się go pozbyłam. Niemniej jednak osoby początkujące bardzo go docenią :)
OdpowiedzUsuńOj, tak:) Co, jak co, ale krzywdy sobie zrobić nim nie można, nawet malując się na śpiąco w ciemnej łazience;P
UsuńMam dwa róże z MAC i uwielbiam te produkty. Obecnie najczęściej noszę rosy outlook, ale well dressed będzie kiedyś mój. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa z kolei chętnie przygarnę kiedyś Rosy:)
Usuńmnie bell też się najmniej podoba, ale najbardziej chyba inglot :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to wszystkie 3 kolorki są bardzo podobne do siebie, ale jeśli miałabym się skusić na któryś to bez wątpienia byłby to MAC :)
OdpowiedzUsuńSą podobne, stąd porównanie:)
UsuńNajbardziej podoba mi się odcień Bell, ale zniechęca mnie słaba trwałość :)
OdpowiedzUsuńZ mojej tłustej cery szybko znika, ale jeśli masz skórę normalną lub suchą być może będzie się na niej dłużej trzymał.
Usuńmac i bell mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńMam akurat te odcienie Inglota i Bell i muszę powiedzieć że u mnie Bell trzyma się całkiem długo, ale bardzo łatwo się ściera. Niedotykany utrzyma się dobrze kilka godzin. Muszę w końcu wypróbować róży Maca :D
OdpowiedzUsuńTen róż z Mac jest na mojej liście zakupowej i mam nadzieję, że w najbliższym czasie sobie go kupię:)
OdpowiedzUsuńco do well dressed muszę się niestety zgodzić.. kolor piękny, ale pigmentacja bardzo,bardo słaba. Trzeba się nieźle namachać gęstym dobrym pędzlem nakładać kilka warstw.
OdpowiedzUsuńMACowe róże są świetne! Jestem w nich zakochana :)))
OdpowiedzUsuń