19:57

Porównanie róży: MAC, Inglot, Bell

Dziś post inspirowany. Kilka dni temu Magda z bloga Megi and I dodała wpis porównujący dwa róże MAC Well Dressed oraz Bell 2skin Pocket Pressed Rouge w odcieniu 052, mianując ten ostatni tańszym odpowiednikiem pierwszego. Ponieważ oba róże miałam i nie do końca zgadzam się z postawioną przez Magdę tezą, postanowiłam zrobić własne porównanie tych produktów, dołączając do nich jeszcze trzeci, który moim zdaniem lepiej sprawdzi się w roli takiego zamiennika.

Oto bohaterowie dzisiejszego wpisu:




1. MAC Well Dressed
2. INGLOT Ultradelikatny róż do policzków nr 72
3. Bell 2skin Pocket Prasowany róż do policzków nr 052

KOLOR:
Wszystkie trzy produkty mają dość podobne kolory. Są to jasne odcienie różu, idealne dla jasnych karnacji i do delikatnych dziennych makijaży. Inglot jest najchłodniejszym odcieniem w tej gromadce, zaś Bell najcieplejszym.

WYKOŃCZENIE:
Inglot jest różem matowym, MAC posiada wykończenie satynowe, zaś w różu Bell znajdziemy drobne błyszczące brokatowe drobinki.

PIGMENTACJA:
Róż z Inglota jest najmocniej napigmentowany z całej trójki i stosunkowo łatwo z nim przesadzić i zrobić sobie krzywdę. Najsłabszą pigmentację posiada róż MAC, który bezpiecznie mogą stosować nawet osoby początkujące. Bell plasuje się gdzieś pośrodku.

KONSYSTENCJA:
Wszystkie trzy produkty są mięciutkie i łatwo je nabrać pędzel. Nie sprawiają problemów przy aplikacji i rozcieraniu. Róże Inglot i Bell nieco łatwiej się kruszą i mogą trochę pylić.

OPAKOWANIE:
Szata graficzna opakowań MAC i Inglot jest minimalistyczna i bardzo do siebie podobna: w obu przypadkach mamy czarny plastik z przeźroczystym wieczkiem. Opakowanie Bell jest mniej eleganckie, ale wciąż miłe dla oka. Opakowanie Inglota jako jedyne ma odkręcane, a nie podnoszone wieczko. Najbardziej solidne opakowanie posiada MAC, najmniej solidne Bell. Z inglotowego wieczka ścierają się napisy.

TRWAŁOŚĆ:
MAC trwa na swoim miejscu cały dzień w niezmienionej formie. Inglot trzyma się równie długo, ale z czasem nieco blednie. Bell znika bez śladu po kilku godzinach.

CENA:
MAC ok. 96 zł
Inglot ok. 19 zł
Bell ok. 10 zł

I jeszcze swatche:




WYNIKI:
I miejsce: MAC
II miejsce: Inglot
III miejsce: Bell


W moim subiektywnym odczuciu wygrywa MAC, za swoją trwałość i bezpieczeństwo stosowania. Natomiast, gdybym miała polecić Wam tańszy zamiennik, zdecydowanie skłaniałabym się ku propozycji Inglota. Za pięciokrotnie niższą cenę otrzymamy niemal równie dobry produkt, w równie pięknym neutralnym odcieniu.





35 komentarzy:

  1. Well Dressed kusi mnie od dawna, jest piękny :)
    Czekam tylko na dobrą okazję ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Inglot najpiękniejszy ;) ale na mojej skorze jest bardziej zarowiasty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo przy Tobie to nawet ja wyglądam na mulatkę:)

      Usuń
  3. Bell z całej trójki jest najciemniejszy. MAC jednak jak dla mnie wygrywa swoim odcieniem. Jest piękny, idealny, taki jak lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba forma takie wpisu - konkretne porównanie, odpowiedziałaś z góry na wszelkie pytania i szczegółowo, ale zwięźle opisałaś szczegóły. Poluję na Inglota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, a Inglota polecam:) To już moje drugie opakowanie i jak widać często bywa w użyciu:)

      Usuń
  5. Świetny post! Naprawdę fajne i przydatne porównanie. Lubię róże Inglota, ale chyba teraz postaram się odłożyć troszkę kaski i kupić w końcu MAC-a. W końcu MAC to MAC :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda:) Też długo się na niego czaiłam i nie żałuję zakupu. Ba, nawet nabrałam ochoty na więcej;P

      Usuń
  6. A mijałam dziś w Hebe te róże z Bell, chyba dobrze że go nie zakupiłam, te drobinki by mnie dobiły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się, bardzo dobre porównanie :). I pierwsze zdjęcie jest piękne :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne porównanie, ja na MAC na chwilę obecną sobie nie mogę pozwolić, ale przyglądnę się temu z Inglota kiedyś na stoisku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. w różu bell chyba za dużo tych drobinek... i to opakowanie.. jakoś do mnie nie przemawia... ja zawsze mam deficyt w różach do policzków i muszę zaopatrzyć się w jakieś fajne róże... i chyba postawię na INGLOT. Mac jeszcze poczeka na mnie;) Ps dodadaje do obserwowanych i będę tu częściej zaglądać;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiłaś mnie Inglotem, bo Well Dressed znam ale dla mnie on jest za jasny. Znika na skórze :( Pewnie gdybym była bladolica to inny efekt mogłabym uzyskać.
    Z Bell miałam któryś kolor i szybko poszedł w świat, nie lubię się z tą firmą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam kiedyś róż z Inglota, a nawet chyba dwa, kolory super, jednak nie pasowało mi w nich to, że przy aplikacji mocno się pyliły. Na twarzy wyglądały pięknie, ale po kilku godzinach zanikały i to nie że trochę, pod koniec dnia nie miałam nic na policzkach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Inglot się trzyma, trochę tylko blednie. To były róże z tej samej serii? Bo wiem, że Inglot ma ich kilka.

      Usuń
  12. MAC górą :D hihi Piekny jest Well Dressed! Miałam go kiedyś, ale nieco wkurzała mnie ta sała pigmentacja i delikatny kolor, więc się go pozbyłam. Niemniej jednak osoby początkujące bardzo go docenią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak:) Co, jak co, ale krzywdy sobie zrobić nim nie można, nawet malując się na śpiąco w ciemnej łazience;P

      Usuń
  13. Mam dwa róże z MAC i uwielbiam te produkty. Obecnie najczęściej noszę rosy outlook, ale well dressed będzie kiedyś mój. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei chętnie przygarnę kiedyś Rosy:)

      Usuń
  14. mnie bell też się najmniej podoba, ale najbardziej chyba inglot :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak dla mnie to wszystkie 3 kolorki są bardzo podobne do siebie, ale jeśli miałabym się skusić na któryś to bez wątpienia byłby to MAC :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Najbardziej podoba mi się odcień Bell, ale zniechęca mnie słaba trwałość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z mojej tłustej cery szybko znika, ale jeśli masz skórę normalną lub suchą być może będzie się na niej dłużej trzymał.

      Usuń
  17. mac i bell mi się spodobały :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam akurat te odcienie Inglota i Bell i muszę powiedzieć że u mnie Bell trzyma się całkiem długo, ale bardzo łatwo się ściera. Niedotykany utrzyma się dobrze kilka godzin. Muszę w końcu wypróbować róży Maca :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten róż z Mac jest na mojej liście zakupowej i mam nadzieję, że w najbliższym czasie sobie go kupię:)

    OdpowiedzUsuń
  20. co do well dressed muszę się niestety zgodzić.. kolor piękny, ale pigmentacja bardzo,bardo słaba. Trzeba się nieźle namachać gęstym dobrym pędzlem nakładać kilka warstw.

    OdpowiedzUsuń
  21. MACowe róże są świetne! Jestem w nich zakochana :)))

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra