09:00

Ulubieńcy marca

Marzec nieubłaganie dobiega końca, czas więc na małe podsumowania. Zaczniemy od ulubieńców, którzy w tym miesiącu występują w parach:)


Para nr 1: czekoladowy żel pod prysznic i malinowe masło do ciała The Body Shop.


Każdy z tych produktów z osobna zachwyca swym działaniem i zapachem, ale połączone razem stanowią prawdziwą ucztę dla zmysłów. Słodki, kojący zapach płynnej czekolady pozwala się wyciszyć i zrelaksować nawet po najbardziej męczącym dniu, zaś słodko-kwaśny soczysty malinowy zapach masła (przywodzący na myśl malinową Mambę) poprawia nastrój i dodaje pozytywnej energii. Zakochałam się w tym połączeniu, a stosowanie tych produktów stało się moim małym codziennym rytuałem, którego efektem ubocznym jest dobrze nawilżona, miękka i pachnąca skóra.


Para nr 2: czarna marokańska maska Planeta Organica i 100% olejek makadamia .


Dwa produkty, po których zastosowaniu naprawdę widzę poprawę w wyglądzie moich włosów. O masce pisałam Wam już TUTAJ, więc nie będę się powtarzać. Co do olejku zaś, to muszę przyznać, że jest to pierwszy olej (nie licząc arganowego, ale ten potrafi zabijać ceną), który daje u mnie naprawdę widoczne efekty. Po jego zastosowaniu włosy są dobrze nawilżone, miękkie i bardziej mięsiste w dotyku. Nie puszą się, lepiej układają i pięknie błyszczą.


Para nr 3: woda winogronowa i pianka oczyszczająca Caudalie.


O tych produktach też już pisałam, więc odsyłam Was do poświęconych im wpisów (pianka KLIK, woda KLIK). W tym miejscu wspomnę tylko, że dzięki nim naprawdę widzę poprawę w kondycji skóry, zwłaszcza jeśli chodzi o nawilżenie i poprawę kolorytu (jaśniejszy, bardziej jednolity).

Wszystkie te produkty z czystym sumieniem polecam.
A co Was zachwyciło w tym miesiącu?



19 komentarzy:

  1. Nie miałam przyjemności z żadnym z nich, ale czekoladkę bym chętnie wypróbowała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne zdjęcia! :) właśnie ostatnio zastanawiałam się nad arganowym, ale cena faktycznie zabija! chciałam kupić w lidlu, byłam w trzech i w żadnym niestety nie było. może jednak ta makadamia? pożyjemy zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też właśnie szukałam tańszego zamiennika dla olejku arganowego i ten mnie w pełni zadowala, a jest dwa razy tańszy:)

      Usuń
  3. Uwielbiam masła z The Body Shopu, ale malinowego zapachu jeszcze nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Produkty Caudalie już od dawna mnie kuszą:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś mi się wydaje, że też polubiłabym te wszystkie kosmetyki, gdybym je tylko miała :)
    Maskę do włosów z Planety Organica miałam w innej wersji - blask i siła, byłam z niej zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  6. za czekoladowy żel oddam nerkę! <3
    i za Caudalie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam tylko TBS, ale zlikwidowali u mnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też nie ma niestety:/ To masełko kupiła mi siostra jak była ostatnio w Warszawie.

      Usuń
  8. Słyszałam tak dużo o masłach do ciała z The Body Shop, że od dawna chodzą mi po głowie, ale nie będę ukrywać - cena troszkę przeraża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że cena jest bardzo wysoka, zwłaszcza że ja w miesiącu zużywam dwa takie masełka... Dlatego staram się śledzić profil TBS na facebooku i polować na promocje, które zresztą są tam dosyć często. To masełko było kupione w promocji -40%.

      Usuń
  9. Bardzo spodobał mi się Twój blog :)
    Dodaje do obserwowanych.
    Zapraszam też do siebie, jeśli Ci się spodoba to zaobserwuj, będzie mi miło :)
    Pozdrawiam
    http://for-every-season.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę przyznać, że zainteresowałaś mnie wszystkimi produktami jakie tu pokazałaś. Odkąd osttanio otrzymałam żel pod prysznic TBS z serii Blueberry, na nowo zaczęło mnie ciągnąć do tej marki. A jak już pomyślę o tym czekoladowym aromaciei malinowym zapachu Mamby, to przepadam. Dodatkowo moje włosy są w kiepskiej kondycji, więc też przydałoby sie im gruntowne odżywienie. No i marka Caudaile też mnie od jakiegoś czasu kusi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z Twoich ulubieńców miałam tylko wodę Caudalie i uważam ją za dobry kosmetyk. Nie zdetronizowała mojego ulubieńca z Uriage, ale będę do niej wracać. Przypomniałaś mi że powinnam zrobić zdjęcia swojej marcowej piątki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kosmetyki z orzechów macadamia działają rewelacyjnie. Mam dość sporo produktów z ich zawartością :)

    http://grapverutkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. dopiero w tym miesiącu kupiłam sobie pierwsze masło TBS, obym też była zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na kilka rzeczy miałabym ochotę :) A kosmetyki Planeta Organica wołają do mnie od dłuższego czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. stosunkowo niedawno wykończyłam masełko z TBS malinowe :) również przypadło mi go gustu

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra