Tak wiem, że to produkt z edycji limitowanej. Tak wiem, że wyszła już wieki temu i tak wiem, że już od dawna jest niedostępna. Ale muszę. Wybaczcie.
Edycje limitowane w ofercie MAC pojawiają się jak grzyby po deszczu. Zwykle za nimi nie nadążam i w znakomitej większości nie budzą we mnie jakichś większych emocji. Ale z tą sygnowaną przez Kelly Osbourne było inaczej. Dosłownie ślęczałam godzinami na stronie internetowej, co chwilę klikając "odśwież", żeby tylko mieć pewność, że uda mi się upolować upatrzony róż o wdzięcznej nazwie Cheeky Bugger (satin).
Róż zamknięty jest w klasycznym dla firmy opakowaniu w uroczym jasnofioletowym kolorze i nie ukrywam, że odegrało ono niemałą rolę w rozbudzeniu mojego chciejstwa. Mam słabość do róży i fioletów i nic na to nie poradzę. Sam róż producent opisywał jako "brzoskwiniowy brąz", ale tylko częściowo mogę się z nim zgodzić. Brzoskwiniowych tonów łatwo możemy się w nim doszukać w zależności od światła, ale brązu nie widzę w nim ni grama. Dla mnie to jasny, nieco przybrudzony róż. Ani całkiem ciepły, ani całkiem chłodny. Ot, taki bezpieczny odcień. Dobrze napigmantowany i bardzo trwały.
Tak prezentuje się na policzku:
Część osób porównuje go do innego różu MAC dostępnego w regularnej kolekcji - Rosy Outlook. Dla mnie jednak są dwa zupełnie różne odcienie. O tym drugim opowiem Wam innym razem :)
Pozdrawiam,
Ania
Takiego właśnie szukam, bardzo delikatny :)
OdpowiedzUsuńDaje naturalny efekt ;)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda! mogliby go do stałej oferty wprowadzić!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda. Lubię MAC ale z limitowanej kolekcji jeszcze nic nie kupowałam ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to był pierwszy raz :)
UsuńU nas na stronie MAC zanim się pojawił to już był wyprzedany... Też miałam na niego chrapkę, ale nie byłam w wielkiej desperacji, więc fakt bycia bez szans na zakup przyjęłam bez płaczu:)
OdpowiedzUsuńZuch dziewczyna :)
Usuńbardzo ładny odcień :) ja na co dzień używam Mac welldresed.
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię :) Jest idealny kiedy śpieszę się rano, bo nie sposób sobie nim zrobić krzywdy :)
UsuńBardzo ładny, delikatny :)
OdpowiedzUsuńJest absolutnie przepiękny! Czaiłam się na niego, bezowocnie ;( Trwam jeszcze w nadziei, że kiedyś uda mi się go gdzieś upolować :)
OdpowiedzUsuńJa miałam ten komfort, że byłam w trakcie urlopu i mogłam czatować na stronie :) Miałam jeszcze chrapkę na Jolly Duo, ale ostatecznie się nie zdecydowałam i teraz trochę żałuję. Oba produkty można jeszcze dorwać na ebayu, więc może kiedyś :)
UsuńŚliczny, delikatny kolorek :)
OdpowiedzUsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor, taki delikatny, myślę że mi też by pasował :)
OdpowiedzUsuńNa pewno :) To taki odcień, że chyba pasowałby każdemu :)
UsuńFajny, subtelny kolor.
OdpowiedzUsuńNo, brzoskwiniowy brąz to to rzeczywiście nie jest. Za to ma bardzo ładny i delikatny odcień różu :) Bardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTeż nie widzę brązowych tonów - jak dla mnie to delikatny róż. :D
OdpowiedzUsuńDla mnie też :) Dobrze, że też tak uważasz, bo już się zaczynałam martwić, czy przypadkiem nie jestem daltonistką ;)
UsuńPiękny i bardzo dziewczęcy jest ten kolor. Idealnie wpasowałby mi się w zimowe kurtki, szaliki i mróz na zewnątrz :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie! Sama przez chwilkę ostrzyłam na niego ząbki, ale ledwie domykająca się szuflada z różami kazała jednak powstrzymać swoje chciejstwo ;)
OdpowiedzUsuńMarti, różów nigdy za wiele ;) Moja się jeszcze domyka, ale jak kiedyś przestanie, to po prostu zmienię szufladę ;)
UsuńWłaśnie skojarzyłam go z MAC welldresed, który używam.. bardzo ładnie u Ciebie wygląda, tak świeżo i dziewczęco.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie i delikatnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na policzkach :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny efekt. Cudowne delikatne opakowanie;D
OdpowiedzUsuńBuziaki <3
Ach kusił mnie bardzo, ale nie lubię kupować limitowanych edycji. Kolor przepiękny i teraz trochę żałuję. Czekam na prezentację Rosy Outlook
OdpowiedzUsuńNiedługo się pojawi. Muszę tylko wynaleźć chwilkę wolnego w jakiś słoneczny dzień i zrobić zdjęcia, bo te które już miałam zrobione gdzieś mi wcięło (czyt. pewnie niechcący usunęłam :/)
UsuńMuszę przyznać, że to była jedyna kolekcja, która naprawdę mocno mi się podobała. Cała! Zazwyczaj te Maczkowe limitki różnie trafiają w mój gust... Dobrze, że tak na niego polowałaś i udało Ci się bo wyglądasz w nim cudownie! Młodziutka, śliczna, promienna buzia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Pączku :* Mi najbardziej podobał się z tej kolekcji właśnie róż i jeszcze Jolly Duo, na który ostatecznie się nie zdecydowałam. Potem nieco żałowałam, ale widziałam, że można go jeszcze dorwać na ebay, więc może kiedyś naprawię ten błąd :)
UsuńPiękny jest <3
OdpowiedzUsuńBrakuje mi takiego koloru.
bardzo naturalny, dziewczęcy efekt:)
OdpowiedzUsuńNigdy wczesniej go nie widzialam, ani o nim nie slyszalam, na zdjeciach wydaje sie byc bardzo jasniutki, czy taki jest na prawde? ;-)
OdpowiedzUsuńW opakowaniu jest jaśniutki, ale efekt na buzi można stopniować :) Przy niewielkiej ilości efekt jest bardzo delikatny, ale jak nałoży się nieco więcej, wtedy jest bardziej widoczny i przybiera właśnie nieco bardziej brzoskwiniowy odcień.
UsuńPiękny! Żałuję, że go nie wzięłam :-(
OdpowiedzUsuńJa żałuję, że nie wzięłam Jolly Good :/ Ale i jego i róż można jeszcze dorwać na ebayu :)
UsuńPięknie wygląda na Twojej buzi, ja z tej kolekcji nic nie dorwałam, ale już mi przeszło ;)
OdpowiedzUsuńCzas leczy nie tylko rany, ale i chciejstwa :)
UsuńPodobno dobrze wyglądam w zimnych odcieniach, ale... przyznaję, że wszystko zależy od mojego nastroju i pomysłu na dzisiejszy look.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, brązu to tam nie widać. Ładny, delikatny kolorek.
OdpowiedzUsuńbardzo naturalnie wygląda:))
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor, który ślicznie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuń