12:25

Metamorfoza kuchni. Malowanie mebli kuchennych

Mija już drugi rok od naszej metamorfozy kuchni. To dobry moment, żeby w końcu zmobilizować się i napisać Wam o niej tutaj na blogu. Jak wyglądały nasze prace krok po kroku? Jakie zmiany wprowadziliśmy i jakie są moje przemyślenia o malowaniu mebli kuchennych po tych dwóch latach użytkowania? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w dzisiejszym wpisie. Zapraszam :)


Metamorfoza kuchni niskim kosztem

Remont kuchni wiąże się z dużymi wydatkami. Nawet bardzo dużymi. Nie chcieliśmy ich ponosić, a jednocześnie wiedziałam, że coś muszę w niej zmienić. Wychodząc z założenia, że gorzej już nie będzie i nie mamy nic do stracenia, zdecydowaliśmy się na malowanie mebli kuchennych. Początkowo zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać i jak to wszystko wyjdzie, ale jak się okazało efekt przerósł nasze oczekiwania.

Renowacja mebli kuchennych. Jak odnowić fronty szafek kuchennych?

Renowacja mebli kuchennych w naszym wydaniu objęła przede wszystkim malowanie frontów szafek i dorobienie im ramek imitujących frezowanie. Na początek wymierzyliśmy sobie ile i jakich listewek potrzebujemy. Następnie z listą udaliśmy się do marketu budowlanego i poprosiliśmy o docięcie odpowiedniej wielkości listewek ze sklejki o grubości 6 mm. Zdemontowaliśmy fronty szafek, dokładnie je umyliśmy wodą z płynem do naczyń i wzięliśmy się za malowanie. 
 

Listewki i fronty malowaliśmy oddzielnie (co było błędem, ale o tym za chwilę*), nakładając po dwie warstwy farby. Farba do mebli kuchennych, którą wybraliśmy to V33 Kuchnia i meble kuchenne w kolorze Szary Loft. Po wyschnięciu farby, przykleiliśmy paski sklejki do frontów szafek za pomocą kleju montażowego.
 
*Dziś, gdybym zabierała się za to drugi raz, najpierw przykleiłabym listwy do frontów i masą szpachlową do drewna uzupełniłabym przerwy na styku listewek, a dopiero potem brała się za malowanie. Ot, błąd początkującego, ale Wy pamiętajcie o tym, decydując się na tego typu metamorfozę - uzyskacie bardziej schludny efekt ;)


Zamontowaliśmy fronty do mebli i wymieniliśmy uchwyty. Wybrałam delikatny, prosty model w kolorze mosiądzu z matowym wykończeniem (link do uchwytów). Są łatwe do utrzymania w czystości i ładnie rozświetlają szare meble, dodając im lekkości.
 

Malowanie blatów kuchennych i płytek

Kolejnym krokiem było malowanie blatów kuchennych oraz płytek na ścianie. Tu również sięgnęliśmy po farbę renowacyjną V33 Kuchnia i meble kuchenne, ale tym razem w kolorze białym i antracytowym. Ten ostatni zakupiliśmy w formie próbnika i wykorzystaliśmy do namalowania na blacie żyłkowania imitującego efekt marmuru. 
 
Najpierw umyliśmy i odtłuściliśmy płytki i blat i pomalowaliśmy dwiema warstwami białej farby. Kiedy wyschła, małym pędzelkiem malowałam wzory farbą w kolorze antracytowym, rozcierając je od razu za pomocą większego pędzla i gąbki. Ostatnim krokiem było zabezpieczenie blatu lakierem do blatów kuchennych.
 

Malowanie lodówki

Dalej wzięliśmy się za malowanie lodówki. Ma ona już swoje lata, jednak wciąż jest w pełni sprawna. Jedyny mankament stanowiła zdarta warstwa ochronna w najczęściej dotykanych miejscach, przez co lodówka ciągle wyglądała jakby była brudna. Tutaj z pomocą przyszła nam farba V33 Grzejniki i urządzenia AGD w kolorze żeliwo metaliczny. Lodówka po malowaniu wygląda jak nowa.
 
 

Otwarte półki w kuchni

Nie mamy okapu, więc nad kuchenką gazową zamontowaliśmy otwarte półki. Laminat odpadał, bo pewnie odklejałby się pod wpływem pary unoszącej się w czasie gotowania. Wybrałam więc grube, drewniane półki z ukrytym mocowaniem. Nie tylko pięknie wyglądają, ale są też świetnym miejscem do przechowywania podręcznej ceramiki czy wyeksponowania ulubionych dodatków. U mnie znalazł tu swoje miejsce obrazek w złotej ramce - element inspirowany projektami kuchni ze Studia McGee 🤍
 

Jak sprawdzają się malowane meble kuchenne i blaty po 2 latach użytkowania?

Niedługo miną 2 lata od naszej metamorfozy kuchni. Po tym czasie mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że malowanie mebli kuchennych to świetny sposób na odświeżenie kuchni niskim kosztem. Nic się z nimi nie dzieje, farba nie odpryskuje, a wszelkie kuchenne zabrudzenia łatwo się z niej zmywa. Nieco inaczej odnoszę się do kwestii malowania blatu. Co prawda farba zabezpieczona lakierem dzielnie znosi codzienne użytkowanie i fizycznie wszystko się trzyma, ale niestety biały kolor wyraźnie pożółkł - szczególnie w tych miejscach, gdzie na blat pada słońce z kuchennego okna. Tak więc blaty będą wymagały albo kolejnego odświeżenia albo jednak wymiany. 
 

Z pozostałych elementów jestem bardzo zadowolona i przyznam szczerze, że efekt przerósł moje oczekiwania. Jeżeli więc zastanawiacie się nad renowacją i malowaniem mebli kuchennych, chcecie zmienić czy odświeżyć swoją kuchnię, ale bez wydawania kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy złotych, to zdecydowanie warto rozważyć tę opcję 😉


Pozdrawiam
Ania


*Artykuł zawiera linki afiliacyjne (Stylink). Klikając w nie, wspierasz rozwój tego bloga ♡

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Jeśli kiedyś będziesz czuła potrzebę zmian, to polecam - to fajny sposób na odnowienie mebli tanim kosztem :)

      Usuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra