Czym pachnie koniec lata? 10 najładniejszych zapachów Yankee Candle

07:00

Czym pachnie koniec lata? 10 najładniejszych zapachów Yankee Candle


O ile pierwsza połowa lata to dla mnie udręka, o tyle druga to już zupełnie inna kwestia! W sierpniu słońce zaczyna już świecić inaczej i nawet upały, choć wciąż dokuczliwe to jednak wydają się mniej straszne. Może to zasługa chłodniejszych nocy, w których czuć już zbliżającą się jesień? Tak czy siak, ten czas w roku uwielbiam i mam swoje ulubione zapachy, które najbardziej mi się z nim kojarzą.

Czym pachnie koniec lata?


Schyłek lata pachnie dla mnie jesiennymi owocami (jabłkiem, gruszką, ciemnymi winogronami), rozgrzanym wieczornym powietrzem na plaży i dymem z ogniska. Poniżej znajdziecie zestawienie moich 10 ulubionych zapachów na schyłek lata. Część z nich to zapachy wycofane, trudno dostępne, inne bez problemu znajdziecie jeszcze w regularnej sprzedaży. Kolejność alfabetyczna, bo wszystkie kocham tak samo 🧡

Yankee Candle Amber Moon



Yankee Candle Amber Moon pachnie jak eleganckie perfumy otulające ciepłem bursztynu i drzewa sandałowego, przełamane świeżością bergamotki i tajemniczej paczuli oraz podkręcone słodyczą wanilii. Całość jest po prostu piękna, bardzo złożona i szalenie intrygująca. Ten zapach zdecydowanie ma w sobie coś co sprawia, że nie można się od niego oderwać i chciałoby się go wąchać bez końca.

Yankee Candle Cranberry Pear



Yankee Candle Cranberry Pear to wycofany już zapach z kolekcji na jesień 2014. Łączy w sobie aromaty gruszki i żurawiny, przy czym ta druga jest zdecydowanie mocniej wyczuwalna. Całość jest bardzo świeża, owocowa, kwaskowata, ale z nutką słodyczy. W sieci można jeszcze znaleźć woski w tym zapachu. Jeśli traficie, bierzcie bez wahania - warto!

Yankee Candle Fireside Treats



Yankee Candle Fireside Treats to aromat słodkich pianek opiekanych nad ogniskiem. Zapach ten zdecydowanie należał do najbardziej znanych i lubianych w ofercie marki i naprawdę sama nie wiem, dlaczego został wycofany. Pachnie bardzo apetycznie, słodko z wyraźnie wyczuwalną subtelną nutą dymu i palącego się drewna.

Yankee Candle Golden Sands



Zapach Yankee Candle Golden Sands jest absolutnie cudowny, ciepły i otulający. Czuć w nim soczyste brzoskwinie i pomarańcze, subtelne kwiaty, a także drzewo sandałowe, wanilię i fasolę tonka, które nadają kompozycji ciepłego, otulającego charakteru i wprowadzają do zapachu potężną dawkę słodyczy w perfumowym wydaniu. Właśnie tak pachną ostatnie upalne popołudnia podczas wakacji nad morzem.

Yankee Candle Honeycrisp Apple Cider



Uwielbiam w świecach jabłka, a Yankee Candle Honeycrisp Apple Cider pachnie po prostu obłędnie! Dla mnie jest to zapach twardych, słodkich i soczystych jabłek - lekki, świeży, orzeźwiający. Idealny na ciepłe, słoneczne dni. Świeca była dostępna u nas jako limitka jakieś dwa lata temu, ale w niektórych sklepach można ją jeszcze znaleźć, więc warto szukać.

Yankee Candle Lake Sunset



Yankee Candle Lake Sunset to zapach, z którym mam skomplikowaną relację. I o ile przez większą część roku nie budzi on we mnie specjalnych emocji, o tyle sierpień i wrzesień to miesiące, których bez niego sobie nie wyobrażam. Zapach jest bardzo ciepły, perfumeryjny, ma w sobie coś uspokajającego i romantycznego. W tym roku został wycofany, ale wciąż jeszcze można go dostać w sklepach, więc jeśli jeszcze go nie znacie, to warto wypróbować.

Yankee Candle Macintosh & Peach



Yankee Candle Macintosh Peach to zapach łączący w sobie aromat soczystych jabłek i słodkich brzoskwiń. Właśnie tak pachną dla mnie ostatnie dni lata spędzane na wsi w owocowym sadzie. Całość jest naprawdę piękna - z jednej strony ciepła i letnia dzięki brzoskwiniom, a z drugiej już nieco jesienna za sprawą soczystych jabłek. Doskonałe przejście między tymi dwiema porami roku! Zapach nie jest dostępny w Polsce, ale warto przeglądać Allegro, bo czasem można go tam trafić.

Yankee Candle Sun-Kissed Thistle



Yankee Candle Sun-Kissed Thistle to przepiękny zapach babiego lata. Świeży i owocowy, ciepły i słoneczny, a jednocześnie mający w sobie coś z chłodu nadchodzącej jesieni. Wyraźnie czuć w nim soczyste jabłka i orzeźwiające cytrusy, ja czuję również słodkie brzoskwinie, choć w nutach zapachowych nie ma o nich mowy. Połączenie lawendy i sosnowych igieł wprowadza do kompozycji odrobinę męskości i nadaje jej właśnie tego jesiennego chłodu. Całość jest wytrawna, owocowa i lekko perfumeryjna. Idealna na przełom lata i złotej polskiej jesieni.

Yankee Candle Tuscan Vineyard



Yankee Candle Tuscan Vineyard to połączenie soczystych ciemnych winogron z nutami cedru i wanilii. Zapach jest soczysty i wytrawny, zdecydowanie mniej słodki niż klasyczny Vineyard. Winogrona są tu jakby kwaśniejsze, bardziej cierpkie i winne, podbite charakterystyczną drzewną nutą. Szczerze uwielbiam ten zapach i jeśli go jeszcze nie znacie, to zachęcam by spróbować. Był on dostępny u nas jako limitka w dużych słojach, ale w sklepach znajdziecie również samplery.

Yankee Candle Vineyard



Yankee Candle Vineyard to nic innego jak aromat słodkich, dojrzałych winogron. Ale nie takich sklepowych, a tych małych, ciemnych, które zapewne wiele z Was zna z przydomowego ogródka. Jest niezwykle przyjemny i upajający, słodki i soczysty. Przy nim ślinianki od razu zaczynają szybciej pracować, a wyobraźnia przenosi nas właśnie w magiczny czas u schyłku lata, kiedy to słońce już coraz wcześniej chyli się ku zachodowi, a w powietrzu wyraźnie czuć zbliżającą się jesień.

Tak prezentuje się moja subiektywna czołówka najładniejszych zapachów Yankee Candle na koniec lata. Dajcie znać, z jakimi zapachami Wam kojarzy się ten czas w roku i co wówczas najchętniej palicie.


Pozdrawiam
Ania
Yankee Candle Ciderhouse | Farmer's Market Q3 2019

07:00

Yankee Candle Ciderhouse | Farmer's Market Q3 2019

yankee candle ciderhouse blog recenzja

Nie wyobrażam sobie jesieni bez świecy o zapachu jabłek, nie ważne czy to w formie świeżych owoców czy szarlotki z cynamonem. Uwielbiam jabłkowe zapachy i nigdy nie mam ich dosyć, dlatego gdy tylko zobaczyłam nowy zapach Yankee Candle Ciderhouse z jesiennej kolekcji Farmer's Market Q3 2019, od razu wiedziałam, że muszę go wypróbować. Jak się sprawdził w paleniu i czy jabłkowa jesienna klasyka może jeszcze czymś zaskoczyć?

Yankee Candle Ciderhouse (Q3 2019)


yankee candle ciderhouse nowość na jesień 2019

Opis producenta


Najlepszy przysmak w okresie owocowych zbiorów - świeżo wyciśnięte jabłka, szczypta delikatnych przypraw i gotowe! 

Nuty zapachowe:

  • nuty głowy: jabłko Fuji, złocisty miód
  • nuty serca: pałeczka cynamonu, goździk, gałka muszkatołowa
  • nuty bazy: drzewo sandałowe, ziarna tonka, ziarna wanilii

yankee candle ciderhouse duża świeca etykieta

Wygląd i etykieta


W tym roku marka Yankee Candle zalała nas falą nowych wzorów etykiet, ale wszystko wskazuje na to, że to właśnie design z kolekcji Farmer's Market zostanie z nami na dłużej. Od dawna było wiadomo, że zmian nie unikniemy i choć wciąż ciężko jest mi się przyzwyczaić do nowego wyglądu świec, to jednak trzeba przyznać, że ostatecznie naprawdę nie jest źle i nie mamy większego powodu do narzekań.

Zapach Ciderhouse opatrzony został etykietą z misą soczystych czerwonych jabłek, która pięknie współgra z głębokim, ciemnoczerwonym kolorem wosku. Całość prezentuje się miło dla oka i będzie idealnie współgrać z dekoracjami w typowo jesiennych kolorach.

yankee candle ciderhouse Q3 2019

Zapach i moc


Yankee Candle Ciderhouse to zapach, który doskonale sprawdzi się nie tylko jesienią, ale również teraz u schyłku lata. Pachnie słodko i bardzo apetycznie, niczym smażone jabłka z dużą ilością miodu i odrobiną korzennych przypraw. Wąchając go od razu mam ochotę na ciepłą szarlotkę albo naleśniki z jabłkami, polane bitą śmietaną i posypane czekoladą... Ciderhouse to zdecydowanie jeden z tych zapachów, od których można dostać ślinotoku 😋

Moc zapachu określiłabym jako dobrą w kierunku bardzo dobrej. Świeca wypełnia zapachem cały pokój na długo przed tym nim zdąży dojść do ścianek i chociaż jest wyraźnie wyczuwalna, to jednak sam zapach na szczęście nie jest kilerem - nie męczy i nie przytłacza.

yankee candle ciderhouse nowość z kolekcji Farmer's Market na jesień 2019

Moja opinia o Yankee Candle Ciderhouse


Zaślepiona miłością do jabłkowych zapachów pewnie nie będę obiektywna, ale co tam - Yankee Candle Ciderhouse szalenie mi się podoba! Co prawda za nic w świecie nie kojarzy mi się z jabłkowym cydrem, a bardziej właśnie ze smażonymi jabłkami do ciast i deserów, ale to nie zmienia faktu, że zapach jest po prostu cudny!

Wiem, że wielu z Was może wydawać się, że to taki zapachowy jesienny banał, bo przecież wariacje na temat jabłek pojawiają się praktycznie co roku, ale wierzcie mi - Ciderhouse Yankee Candle jest zupełnie inny od pozostałych jabłkowych zapachów w mojej kolekcji! Jeśli więc też jesteście jabłkowym freakiem albo zwyczajnie szukacie ciepłego, klasycznego zapachu na jesień, to serdecznie polecam go Waszej uwadze. Warto wypróbować 👌


świeca zapachowa yankee candle ciderhouse nowy zapach na jesień

A Wy, bez jakiego zapachu nie wyobrażacie sobie jesieni?

Pozdrawiam
Ania

Zapach bursztynu | Yankee Candle Amber Moon, Amber Glow i Amber Sunset

09:00

Zapach bursztynu | Yankee Candle Amber Moon, Amber Glow i Amber Sunset

świece yankee candle o zapachu bursztynu

Uwielbiam w świecach zapach bursztynu! Z zamiarem przygotowania dla Was recenzji trzech bursztynowych świec nosiłam się już od dawna, ale wiecie jak jest - a to brak czasu, a to brak pomysłu na wizualne ugryzienie tematu. Aż w końcu jakiś czas temu na Instagramie do realizacji tego wpisu zmobilizowała mnie jedna z czytelniczek. Słowo się rzekło, nie ma jak się wycofać, więc o to jest 😉 Zapraszam na recenzję trzech świec z bursztynem w nazwie: Yankee Candle Amber Moon, Yankee Candle Amber Sunset i Yankee Candle Amber Glow.

Yankee Candle Amber Glow


recenzja yankee candle amber glow na blogu

Opis producenta


Czarująca mieszanka egzotycznego cedru i zmysłowego cyprysu z nutami ciepłej wanilii i cierpkiego jałowca.

Moja opinia


Yankee Candle Amber Glow to najbardziej koloński zapach z całej trójki. Pachnie jak świeże męskie perfumy z wyraźnie wyczuwalną nutą drzewa cedrowego. Całość jest dość lekka, ale podbita ciepłą, otulającą i słodką bazą. Przyznaję, że kiedy powąchałam go po raz pierwszy nie do końca przypadł mi do gustu. Jednak im dłużej siedziałam z nosem w słoiku tym więcej niuansów w nim odkrywałam i tym bardziej zaczynał mi się podobać. Teraz uważam, że to naprawdę ciekawa kompozycja i cieszę się, że mam ją w swojej kolekcji. Miłośnicy męskich zapachów z pewnością go pokochają.

Yankee Candle Amber Sunset


recenzja yankee candle amber sunset na blogu

Opis producenta


Rajski wieczór.. ciepła i relaksująca mieszanka egzotycznych przypraw i kwiatów.

Moja opinia


Niestety nie znalazłam nigdzie nut zapachowych, ale musicie mi wierzyć na słowo, że Yankee Candle Amber Sunset to naprawdę piękny zapach. Ciepły, otulający, słodki - z całej trójki najcięższy i najbardziej orientalny. Momentami kojarzy mi się z zapachem olejku do opalania na rozgrzanej słońcem skórze. Czuć w nim ciepło bursztynu, drzewo sandałowe i nieco duszący, miodowo-słodki kwiatowy akord, przywodzący na myśl przesycone zapachem kwiatów upalne, letnie powietrze. Wbrew pozorom jednak całość wcale nie jest przytłaczająca, wręcz przeciwnie - dzięki średniej mocy zapach jest dość łagodny w odbiorze.

Yankee Candle Amber Moon


recenzja świecy yankee candle amber moon

Opis producenta


Czarujący urok ciepłego złotego bursztynu na wieczornym wietrze z dodatkiem paczuli i drzewa sandałowego.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: słodka mandarynka, bergamotka, pomarańcza
  • nuty serca: płatki wanilii, satynowy jaśmin, liście fiołka
  • nuty bazy: złoty bursztyn, paczula, drzewo sandałowe, wanilia

Moja opinia


Yankee Candle Amber Moon to najbardziej jesienny zapach z tej trójki i jednocześnie mój faworyt. Pachnie jak eleganckie perfumy otulające ciepłem bursztynu i drzewa sandałowego, przełamane świeżością bergamotki i tajemniczej paczuli oraz podkręcone słodyczą wanilii. Całość jest po prostu piękna, bardzo złożona i szalenie intrygująca. Ten zapach zdecydowanie ma w sobie coś co sprawia, że nie można się od niego oderwać i chciałoby się go wąchać bez końca.

świece yankee candle o zapachu bursztynu

Dajcie znać czy chcielibyście na blogu więcej recenzji takich rzadziej spotykanych zapachów. Do tej pory traktowałam je nieco po macoszemu, skupiając się bardziej na zapachach powszechnie dostępnych na rynku, ale w sumie, gdzie indziej mielibyście szukać informacji o godnych uwagi unikatach jeśli nie u mnie, c’nie? ;)

Pozdrawiam
Ania
Nowe zapachy Yankee Candle w mojej kolekcji - same perełki!

07:00

Nowe zapachy Yankee Candle w mojej kolekcji - same perełki!


W poprzednim wpisie pokazywałam Wam co nowego pojawiło się ostatnio w mojej kosmetyczce, a dziś chciałabym zaprosić Was na przegląd nowości świecowych. W lipcu do mojej kolekcji dołączyło w sumie 6 świec zapachowych, z których większość to zapachy już wycofane lub nie dostępne u nas w regularnej sprzedaży, więc ich zakup cieszy tym bardziej. Jeśli jesteście ciekawi jakie perełki udało mi się dorwać w ostatnich tygodniach, to zapraszam do dalszej części wpisu 😉

Yankee Candle Chocolate Layer Cake


yankee candle chocolate layer cake

Yankee Candle Chocolate Layer Cake to zapach, który już miałam w swojej kolekcji i kiedy trafiła się okazja zrobić zapas, wcale się nie zastanawiałam. Dla mnie to najpiękniejsza czekolada w świecy jaką wąchałam! Pachnie jak jeszcze ciepłe brownie świeżo polane roztopioną polewą czekoladową 😋

Yankee Candle Autumn Night


yankee candle autumn night

Kiedy zapach Yankee Candle Autumn Night pojawił się na rynku wcale nie przypadł mi do gustu. Na zakup świecy zdecydowałam się głównie ze względu na nastrojową etykietę i to też dopiero teraz, gdy zapach został już wycofany ze sprzedaży. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że gdy teraz go wącham naprawdę mi się podoba! Nie wiem czy to różnica zapachu między woskiem a świecą, czy po prostu ja przez te lata musiałam do niego dojrzeć.


Yankee Candle Autumn Woods


yankee candle autumn woods

Na Yankee Candle Autumn Woods polowałam już od jakiegoś czasu, ale gdy pojawiał się na grupie zawsze ktoś mnie zdążył ubiec. Teraz w końcu się udało i wiecie co? Już żałuję, że to tylko pół słoja 😅 Zapach jest po prostu cudny, trochę w stylu Cozy Sweater i Warm Woolen Mittens. Będzie idealny na jesień!

Yankee Candle Winter Woods


yankee candle winter woods

Jako zwierzolub mam słabość do świec z przedstawicielami fauny na etykietach, a musicie przyznać, że Yankee Candle Winter Woods wygląda po prostu cudnie. Świecę kupiłam totalnie w ciemno i nie żałuję. Etykieta bardzo przypomina Icicles, ale zapach jest o niebo lepszy!

Yankee Candle Early Sunrise


yankee candle early sunrise

Kolejna perełka, która długo chodziła mi po głowie to Yankee Candle Early Sunrise. Miałam kiedyś sampler tego zapachu i bardzo przypadł mi do gustu! Lekki, świeży z wyraźną nutą bergamotki niczym orzeźwiająca herbata earl grey - po prostu coś cudownego. To jeden z tych zapachów, które rzadko ktoś odsprzedaje, więc mimo, że konto płakało wysupłałam na nią ostatnie grosze 😂 Było warto 💚

Yankee Candle Blackberry Tea


yankee candle blackberry tea duża świeca zapachowa

Jedyny zapach z aktualnej oferty rynkowej jaki zakupiłam w ubiegłym miesiącu to Yankee Candle Blackberry Tea. Zapach ten był już kiedyś dostępny na rynku, teraz został wznowiony jako edycja limitowana w ramach jesiennej kolekcji Farmer’s Market. Jeśli jeszcze nie wąchaliście tego cuda, to niżej zostawiam Wam link do recenzji. Zapach jest absolutnie obłędny i zdecydowanie warto go poznać, póki jest ku temu okazja.


Woski Chestnut Hill


woski zapachowe chestnut hill

Poza świecami skusiłam się ostatnio na trzy nowe woski zapachowe Chestnut Hill. Postawiłam na owocowe zapachy kojarzące się z jesienią, wśród nich Honey Pear, który miałam już w zeszłym roku. Z nowych zapachów wybrałam dla siebie Baked Apple & Berries oraz Apple Cinnamon Spice.


Akcesoria do świec


nakładka na świece yankee candle illuma lid, klosz i podstawka na świece yankee candle biała mozaika

Jeśli chodzi o akcesoria do świec, to w lipcu moja kolekcja powiększyła się o nową nakładkę illuma lid, klosz z podstawką oraz sweterek na świecę, którego oczywiście zapomniałam uwiecznić na zdjęciach (ale nic straconego, wrzucę go Wam następnym razem). Srebrną illumę z ważkami dostałam w prezencie od siostry. Czyż nie jest piękna? Idealna do wakacyjnych świec! Z kolei biały, mozaikowy klosz z podstawką na duże świece upolowałam na grupie świeczkowej. Wygląda bajecznie i jest na tyle neutralny, że pasuje w zasadzie do każdej świecy, bez względu na kolor wosku i etykiety.


I to już wszystkie moje pachnące nowości. Jak widzicie trochę mnie poniosło w lipcu, więc mam nadzieję, że w sierpniu uda mi się zachować nieco więcej zdrowego rozsądku. Chociaż z drugiej strony, kogo ja oszukuję... W końcu zbliża się moja ukochana jesień, a wraz z nią tyle pięknych zapachów 😅 A jak tam Wasze świecowo-woskowe zakupy?

Pozdrawiam
Ania
Co nowego pojawiło się w mojej kosmetyczce? Nowości lipca

16:00

Co nowego pojawiło się w mojej kosmetyczce? Nowości lipca


Mam wrażenie, że w dobie mody na minimalizm, haule zakupowe mocno straciły na popularności, a na wielu blogach nie pojawiają się już wcale. Kiedyś zresztą sama zastanawiałam się nad ich sensem i przez jakiś czas również na moim blogu nie pojawiały się nowości kosmetyczne. W końcu kosmetyków kupuję teraz mało i często w kółko te same produkty, które zwyczajnie się u mnie sprawdzają, więc jaki jest sens je pokazywać?

Z czasem jednak zmieniłam zdanie, bo uświadomiłam sobie, że dla mnie nowości i denka to przede wszystkim sposób na prowadzenie statystyk, ile czego kupuję i zużywam, na jak długo dany kosmetyk mi wystarcza i do czego najchętniej wracam. Również u innych blogerek często zaczynam interesować się jakimś kosmetykiem, jeśli już któryś raz widzę go w nowościach, denku czy ulubieńcach. Bo skoro dana osoba kolejny raz do niego wraca, to znaczy, że musi być naprawdę dobry. Dlatego wbrew trendom, u mnie nowości są i będą, a jeśli macie ochotę zobaczyć, jakie kosmetyki kupiłam w ostatnich tygodniach, to serdecznie zapraszam do dalszej części wpisu.

Haul zakupowy - kosmetyki


kosmetyki yope blog

Kosmetyki Yope - mydło w płynie i masło do ciała


Jakoś na początku lipca trafiłam w Hebe na promocję na kosmetyki naturalne. Korzystając z okazji skusiłam się dwa kosmetyki Yope - mydło w płynie herbata i mięta oraz masło do ciała róża i kadzidłowiec. Mydła używam zamiast żelu pod prysznic i podczas upałów spisuje się doskonale! Połączenie zapachu herbaty i mięty niesamowicie orzeźwia. Z kolei masło do ciała to stosunkowo nowy produkt w ofercie marki, ale już zdążył przypaść mi do gustu. Ma urocze opakowanie, piękny, różany zapach i świetnie nawilża skórę 👌

kosmetyki sylveco, krem do ciała isana paris

Krem do ciała Isana Paris


Zawsze bardzo nieufnie podchodziłam do wszelkich marek własnych, ale ostatnio coraz chętniej sięgam po produkty rossmannowej Isany. Ich płyn Facelle czy krem do depilacji to już stali bywalcy mojej kosmetyczki, a ostatnio skusiłam się też na krem do ciała Isana Paris z limitowanej edycji.  Produkt fajnie się sprawdza do stosowania na dzień - jest lekki, szybko się wchłania, nie zostawia na skórze wyczuwalnej warstwy i ma obłędny, perfumeryjny zapach, który nieco przypomina mi WoodWick Rosewood.

Kosmetyki Sylveco


Z ulubieńców uzupełniłam ostatnio zapas tymiankowego żelu do mycia twarzy i odżywczej pomadki z peelingiem Sylveco. Oba te kosmetyki szalenie lubię i jak już na pewno zauważyliście sięgam po nie regularnie. Szczególnie pomadka wyparła u mnie wszelkie peelingi do ust w słoiczkach. Wygoda stosowania sztyftu jest jednak nie do zastąpienia.


biała glinka bioline i rajstopy w sprayu sally hansen

Biała glinka Bioline


Nic tak dobrze nie robi mojej wrażliwej, trądzikowej skórze jak biała glinka. Zwykle sięgałam po glinkę kaolinową Organique, ale ostatnio nie mogłam trafić w swoim salonie na wersję w plastikowym słoiczku, a szczerze nie cierpię wszelkich woreczków - dla mnie są one totalnie nie praktyczne. Z tego względu zaczęłam przeglądać oferty innych marek i ostatecznie skusiłam się na białą glinkę Bioline. Wygodne opakowanie w formie zakręcanego słoiczka, utrzymanego w pistacjowo-złotej kolorystyce totalnie skradło moje serce. 


Rajstopy w sprayu Sally Hansen


Rajstopy w spray Sally Hansen to produkt już kultowy, który swego czasu cieszył się na blogach ogromną popularnością. U mnie gości po raz pierwszy i jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi. Moje nogi delikatnie mówiąc nie są idealne, a że się nie opalam i jestem wiecznie biała, to wszelkie niedoskonałości jeszcze mocniej rzucają się w oczy. Mam nadzieję, że rajstopki chociaż częściowo je ukryją i poprawią ogólny wygląd nóg.

henna khadi ash brown popielaty brąz

Henna Khadi Popielaty Brąz


I na koniec jeszcze nowe opakowanie henny, tym razem Khadi Popielaty Brąz z polecenia Magdy. Wybaczcie fatalny stan opakowania, ale Fidson pomagał mi nieść torbę, w której znajdowała się m.in. henna i widocznie kartonik miał bliskie spotkanie z jego zębami 😂 Generalnie jestem już po farbowaniu i póki co mogę powiedzieć tyle, że kolor jest faktycznie chłodny, popielaty, bez rudych czy czerwonych tonów. Niedługo postaram się pewnie wrzucić Wam tu jakieś porównanie Popielatego Brązu i Orzechowego Brązu, którego używałam wcześniej.


I to już wszystkie nowości jakie pojawiły się ostatnio w mojej kosmetyczce. Dajcie znać jakie jest Wasze podejście do wpisów z zakupami. Podzielacie moje odczucia, czy jednak dla Was jest to jedynie promowanie konsumpcjonizmu? Bardzo jestem ciekawa Waszego zdania!

Pozdrawiam
Ania
Ulubieńcy miesiąca - serial, powrót kultowego zapachu, metamorfoza łazienki i odnaleziona po 53 latach obrączka

06:30

Ulubieńcy miesiąca - serial, powrót kultowego zapachu, metamorfoza łazienki i odnaleziona po 53 latach obrączka

flatlay w neutralnych odcieniach beżu z kawą, pączkami, świeczką, książką i białymi kwiatami

Kolejny miesiąc za nami! Aż ciężko uwierzyć, że dopiero co zaczynało się lato, a tu już po żniwach i aby patrzeć jak będziemy witać jesień… Nie wiem czy też tak macie, ale ja co miesiąc przygotowując podsumowanie miesiąca obiecuję sobie, że tym razem zwolnię, że kolejny miesiąc przeżyję pełniej i bardziej uważnie. I za każdym razem jestem tak samo zdziwiona, kiedy to zleciało 😅 Cóż, czasu nie zatrzymamy ani nie cofniemy, ale za to zapraszam Was na mały przegląd ulubieńców lipca. I też będzie fajnie, c'nie? 😉

Serial - Stranger Things 3




Początek lipca to premiera 3 sezonu Stranger Things, na który bardzo czekaliśmy! Widziałam w sieci, że zdania są podzielone. Część osób nie kryła zawodu, że serial skręcił bardziej w stronę komedii niż horroru i nie szczędziła gorzkich słów. Nam Stranger Things 3 podobał się bardzo, wciągnęliśmy cały sezon w jeden weekend i już czekamy na kolejne odcinki.

Świeca - Yankee Candle Blackberry Tea


yankee candle blackberry tea 2019

Zaraz na początku miesiąca do polskich sklepów trafił nowy (a w zasadzie to wznowiony) zapach Yankee Candle Blackberry Tea. Jeszcze do niedawna był on praktycznie nieosiągalny i marzył mi się strasznie, więc tym bardziej cieszę się, że w końcu mogłam go poznać. Pachnie absolutnie pięknie! Jeśli jeszcze nie wąchaliście, to odsyłam Was do recenzji, a potem do sklepów - powąchajcie to cudo koniecznie!


Wnętrza - metamorfoza łazienki


metamorfoza łazienki z malowaniem płytek ceramicznych

Mniej więcej w połowie miesiąca w końcu udało nam się zamknąć kwestię remontu łazienki. Nie są to żadne luksusy, ale stosunkowo niskim kosztem udało nam się osiągnąć całkiem fajny i miły dla oka efekt, a ja w końcu pozbyłam się paskudnego pomarańczu po poprzedniej właścicielce 😂 Metamorfozę przeprowadziliśmy z malowaniem płytek ceramicznych specjalną farbą. Jeśli jesteście bliżej zainteresowani tematem, to niżej podlinkuję Wam wpis, w którym opisałam jak to wyglądało u nas i na co warto zwrócić uwagę.


Wydarzenia - zjazd rodzinny i odnaleziona obrączka


wakacje na wsi, żółte kwiaty, złota obrączka

Jak zwykle w ostatni weekend lipca odbył się nasz doroczny zjazd rodzinny. Był mecz piłki nożnej, biesiada pod gołym niebem z mnóstwem pyszności i śpiewanie przy ognisku. Największą atrakcją okazała się jednak odnaleziona niedawno złota obrączka, którą moja babcia zgubiła przy pracach w polu 53 lata temu. Łzom wzruszenia nie było końca, a i Wy zasypaliście moją skrzynkę wiadomościami, kiedy pokazałam Wam zdjęcie obrączki na Instagramie. Nie będę przytaczała tu całej historii, bo jest ona dość osobista i w sumie nie wiem, czy babcia życzyłaby sobie żeby ją upubliczniać. W każdym razie jednak jak pomyślę ile rzeczy mogło się z nią stać przez te lata, to aż niesamowite, że się odnalazła leżąc w grudce ziemi jak gdyby nigdy nic 🧡

I tak w telegraficznym skrócie wygląda mój przegląd wartych zapamiętania wydarzeń lipca. A jak było u Was? Z czego się cieszyliście w minionym miesiącu, a co doprowadzało Was do łez? Dajcie znać w komentarzach!

Pozdrawiam
Ania
Copyright © 2017 Po tej stronie lustra