Dobre nie znaczy drogie | Kosmetyki naturalne Feel Free

07:30

Dobre nie znaczy drogie | Kosmetyki naturalne Feel Free

kosmetyki naturalne feel free

Kosmetyki naturalne Feel Free to kolejny dowód na to, że dobre kosmetyki wcale nie muszą być drogie. Produkty hiszpańskiej marki mają proste, naturalne składy, posiadają certyfikat Ecocert i nie są testowane na zwierzętach, a ich ceny wahają się w granicach kilkunastu-dwudziestu kilku złotych.

Sama swoją przygodę z marką rozpoczęłam nieco przypadkiem, kiedy podczas wizyty w Hebe mój wzrok przykuły proste, estetyczne opakowania z drewnianymi elementami. Na początek skusiłam się na trzy produkty Feel Free: piankę do mycia twarzy, tonik i krem pod oczy. I to właśnie o nich chciałabym Wam dziś opowiedzieć.

Feel Free Pianka do mycia twarzy


feel free pianka do mycia twarzy

Bardzo lubię pianki do mycia twarzy i tego typu produkty w przeszłości już nie raz przewijały się na moim blogu. Zwykle są one delikatniejsze niż żele i świetnie sprawdzają się do oczyszczania skóry podrażnionej np. stosowaniem kwasów.

Pianka do mycia twarzy Feel Free miała świeży, nieco ogórkowy zapach i bardzo przyjemną kremową konsystencję. Była bardzo delikatna dla skóry, nie ściągała jej i nie wysuszała, pozostawiała buzię miękką i miłą w dotyku. Jednocześnie mimo tej delikatności, skutecznie oczyszczała twarz i to nie tylko z pozostałości kosmetyków pielęgnacyjnych, sebum czy zanieczyszczeń z powietrza, ale też bez problemu zmywała mój dzienny makijaż, łącznie z tuszem do rzęs. Opakowanie starczyło mi na ok. 2 miesiące codziennego stosowania rano i wieczorem. Bardzo polubiłam ten produkt i na pewno będę do niego wracać.

Składniki aktywne

  • sok z aloesu - łagodzi, regeneruje i nawilża skórę
  • hydrolat lawendowy - wykazuje działanie łagodzące i antybakteryjne
  • ekstrakt z korzenia lukrecji - łagodzi stany zapalne, nawilża, regeneruje, wspomaga leczenie chorób skóry m.in. AZS
  • ekstrakt z korzenia prawoślazu - zmiękcza, nawilż, działa przeciwzapalnie
  • ekstrakt z cytryny - działa antyoksydayjnie, rozjaśnia, zwęża pory
  • ekstrakt z jabłka - działa antyoksydacyjnie, pobudza odnowę naskórka, poprawia elastyczność skóry

Skład INCI:
Aqua, Decyl Glucoside, Aloe Barbedensis Leaf Juice, Glycerine, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Lavendula Angustifolia Flower Water, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Althaea Officinalis Root Extract, Citrus Limon Fruit Extract, Pyrus Malus Fruit Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Parfum, d-Limonene, Linalool 


Feel Free Odświeżający tonik do twarzy


feel free odświeżający tonik do twarzy

Odświeżający tonik do twarzy Feel Free zamknięty jest w plastikowej butelce z uroczą drewnianą nakrętką. Kosmetyk ma lekko żółtą barwę i miły dla nosa świeży, ziołowo-cytrusowy zapach. Tonik przyjemnie odświeża skórę, nie wysusza jej i po wchłonięciu nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Nie zostawia też na buzi żadnej wyczuwalnej warstwy, a mimo to mam wrażenie, że ją delikatnie nawilża i sprawia, że jest miękka i miła w dotyku. Na dodatek tonik fajnie łagodzi podrażnienia i wspomaga gojenie stanów zapalnych.

Na dowód mojej sympatii do toniku dodam tylko, że jakiś czas temu na promocji w Hebe kupiłam już drugie opakowanie. I z pewnością nie będzie ono ostatnim.

Składniki aktywne

  • sok z aloesu - łagodzi, regeneruje i nawilża skórę
  • ekstrakt z rumianku - łagodzi, działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie
  • ekstrakt z tymianku - działa antyseptycznie i przeciwzapalnie
  • ekstrakt z cytryny - działa antyoksydayjnie, rozjaśnia, zwęża pory
  • ekstrakt z szałwi - działa antybakteryjnie, wspomaga gojenie wyprysków, zmniejsza łojotok i zwęża pory

Skład INCI: Aqua, Aloe barbadensis Leaf Juice, Glycerin, Propanediol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Thimus Vulgaris Leaf/Flower Extract, Citrus Limon Fruit Extract, Salvia Sclarea Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Citric Acid, Cellulose Gum, Parfum

Feel Free Antyoksydacyjny krem pod oczy


feel free antyoksydacyjny krem pod oczy

Antyoksydacyjny krem pod oczy Feel Free ma lekką konsystencję, łatwo się aplikuje i szybko wchłania, dobrze sprawdza się pod makijaż. Fajnie nawilża skórę i delikatnie rozjaśnia cienie. Może nie jest to krem do zadań specjalnych, ale osoby, które nie mają większych problemów ze skórą wokół oczu powinny być z niego zadowolone. Mi póki co taki kremik w zupełności wystarcza.

Składniki aktywne

  • sok z aloesu - łagodzi, regeneruje i nawilża skórę
  • hydrolizowany kwas hialuronowy - nawilża, wygładza, redukuje zmarszczki, poprawia elastyczność skóry
  • ekstrakt z kawy - działa przeciwstarzeniowo, stymuluje krążenie krwi, redukuje cienie
  • ekstrakt z rumianku - łagodzi, działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie
  • ekstrakt z jabłka - działa antyoksydacyjnie, pobudza odnowę naskórka, poprawia elastyczność skóry
  • ekstrakt z cytryny - działa antyoksydayjnie i przeciwstarzeniowo, rozjaśnia
  • ekstrakt z mięty pieprzowej - działa łagodząco i przeciwzapalnie

Skład INCI: Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycerin, Polyglyceryl-2 Stearate, Oryza Sativa Starch, Glyceryl Stearate, Stearyl Alcohol, Propanediol, Hydrolyzed Hyaluronic Acid, Coffea Arabica Seed Extract, Chamomilla Recutita Flower Extract, Pyrus malus Fruit Extract, Citrus Limon Fruit Extract, Mentha Piperita Leaf Extract, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Xanthan Gum, Citric Acid, Parfum, Limonene, Linalool

Podsumowując, pierwsze spotkanie z kosmetykami naturalnymi Feel Free uważam za udane i z pewnością będę jeszcze do produktów marki wracać. Ciekawa też jestem czy i Wy już mieliście z ich kosmetykami do czynienia? A może znacie jakieś inne marki kosmetyków naturalnych, których produkty są niezbitym dowodem na to, że dobre kosmetyki wcale nie muszą być drogie?

Pozdrawiam
Ania
Nowości Goose Creek - Noah's Ark, Mahogany Driftwood, Wind Blow Cotton

07:00

Nowości Goose Creek - Noah's Ark, Mahogany Driftwood, Wind Blow Cotton


Wiem, że święta wielkanocne już za nami, a większość z Was zapewne wróciła już do pracy i szarej rzeczywistości, ale przez chwilę pozostańmy jeszcze w świątecznym klimacie i porozmawiajmy o… Arce Noego. Ale spokojnie, nie o tej biblijnej ;)

Goose Creek Noah’s Ark, Mahogany Driftwood i Wind Blow Cotton to trzy nowe zapachy na sezon wiosna-lato 2019, o których chciałam Wam dziś opowiedzieć.

Goose Creek Noah’s Ark


goose creek noah's ark blog recenzja

Opis producenta


Wejdź do Arki Noego, a poczujesz magię przygody.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: bursztyn, delikatna wanilia
  • nuty serca: fiołek, białe drewno, lawenda
  • nuty bazy: drzewo sandałowe
wosk zapachowy goose creek noah's ark nowość wiosna-lato 2019

Goose Creek Noah’s Ark to mój faworyt z tej trójki i to wcale nie ze względu na etykietę ze zwierzątkami. A przynajmniej nie tylko przez nią ;) Z czystym sumieniem mogę bowiem stwierdzić, że zapach wosku jest równie piękny jak jego strona wizualna!

W mojej opinii Noah’s Ark to zapach słodki, ciepły, otulający i typowo perfumeryjny. Część osób porównywało go do kultowego Yankee Candle Whiskers On Kittens, ale mi on bardziej przypomina inny zapach marki - Vanilla Sandalwood. W Arce Noego mój nos najmocniej wyczuwa właśnie słodką wanilię i ciepłe, nieco orientalne nuty drzewa sandałowego. Dopiero przy dłuższym paleniu, gdzieś w tle zaczynają majaczyć subtelne, kwiatowe akordy.

Całość kompozycji jest naprawdę piękna i zdecydowanie warta wypróbowania. A nawet powiedziałabym, że dla zwierzolubów i miłośników otulających, perfumeryjnych zapachów Noah’s Ark to pozycja obowiązkowa!

Goose Creek Mahogany Driftwood


goose creek mahogany driftwood blog recenzja

Opis producenta


 Idąc wzdłuż wydm, cudownie męski zapach drzewnych nut wyciąga cię na brzeg morza.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: pomarańcza, cytryna, kardamon
  • nuty serca: jaśmin, rozmaryn
  • nuty bazy: mahoń, drewno tekowe, drewno morskie
wosk zapachowy goose creek mahogany driftwood nowość wiosna-lato 2019

Drugi nowy zapach, na który się zdecydowałam to Goose Creek Mahogany Driftwood. Uwielbiam ciepłe, drzewne zapachy, więc nie mogłam obok niego przejść obojętnie, a klimatyczna etykieta z wyrzuconym na brzeg morza konarem drzewa też zrobiła swoje.

Zapach jest bardzo przyjemny, zdecydowanie męski, ale nie w taki zimny, koloński sposób. Wyraźnie wyczuwalne drzewne nuty sprawiają, że kompozycja staje się ciepła i otulająca. Tak mógłby pachnieć elegancki, pewny siebie mężczyzna, przy którym kobieta może czuć się malutka i bezpieczna.

Na sucho zapach bardzo przypominał mi Chestnut Hill At The Mall i myślę, że jeżeli lubicie tą kompozycję, to i Goose Creek Mahogany Driftwood przypadnie Wam do gustu.

Goose Creek Wind Blow Cotton

goose creek wind blow cotton blog recenzja

Opis producenta


Świeży zapach pięknej, pocałowanej słońcem bawełny tańczącej w delikatnym wietrze.

Nuty zapachowe

  • nuty głowy: czyste pranie, świeże powietrze
  • nuty serca: promienie słońca, ciepły wiatr
  • nuty bazy: kwiaty, drzewo sandałowe
wosk zapachowy goose creek wind blow cotton nowość wiosna-lato 2019

Trzeci zapach z nowości, który dla siebie zamówiłam to Goose Creek Wind Blow Cotton i tu już niestety spotkało mnie wielkie rozczarowanie. Lubię zapach czystego prania i bawełny, więc liczyłam na świeży, odrobinkę ciepły zapach czystości.

Niestety dla mnie Wind Blow Cotton nie pachnie ani praniem, ani bawełną, ani nawet świeżością tylko kredkami świecowymi, pastelami i plasteliną. Łudziłam się jeszcze, że może w paleniu będzie lepiej, ale niestety nic z tego. Już po kilku minutach mnie zemdliło i musiałam czym prędzej zgasić tealight pod kominkiem.

Z pozostałych nowości Goose Creek Candle na wiosnę-lato 2019, które pojawiły się w sklepach kuszą mnie jeszcze Welcome Home, Splish Splash i Blueberry Greek Youghurt. Jeśli więc testowaliście już któryś z nich, koniecznie dajcie znać jak pachną! A tymczasem z niecierpliwością czekam na drugą turę nowości Goose Creek, które mają się ponoć pojawić już wkrótce!

Pozdrawiam
Ania
Narcyzy w deszczu | Yankee Candle Splash of Rain

10:00

Narcyzy w deszczu | Yankee Candle Splash of Rain

yankee candle splash of rain 2019

Jakie kwiaty najbardziej kojarzą Wam się z Wielkanocą? Mi bez wątpienia żonkile i narcyzy! I choć nie lubię żółtego koloru, ani nie jestem fanką ich zapachu, to jednak muszę przyznać, że nie ma drugich tak słonecznych i radosnych kwiatów. Wyglądają jak słońca na łodygach :)

Z okazji świąt wielkanocnych przychodzę więc do Was z recenzją świecy, która swoim zapachem nawiązuje właśnie do skąpanych w wiosennym deszczu narcyzów. Proszę Państwa, oto Yankee Candle Splash of Rain!


Yankee Candle Splash of Rain


yankee candle 50th anniversary collection splash of rain

Splash of Rain Yankee Candle to kolejny zapach z jubileuszowej kolekcji 50th Anniversary, w ramach której producent przypomina nam najpopularniejsze kompozycje minionych dekad. Ten pochodzi z lat 2000 i w oryginalnej wersji opatrzony był przepiękną etykietą z narcyzami, która cudownie współgrała z błękitnym woskiem. Wprost nie można było oderwać od niego oczu!

Opis producenta


Krople wiosennego deszczu zatrzymane na delikatnych kwiatach narcyza.

Nuty zapachowe


  • nuty głowy: cytrusy, ozon, nuty wodne, grejpfrut, limonka
  • nuty serca: kwiat konwalii, nuty morskie, cyklamen
  • nuty bazy: bursztyn, mech piżmo

yankee candle splash of rain limitowany zapach 2019

Opis zapachu


Zapach Yankee Candle Splash of Rain znałam dotychczas tylko ze słyszenia. Kilka razy przewijał się na grupie świecowej na FB i zwykle nie zbierał pozytywnych opinii. Z tego względu, choć szaleńczo podobał mi się wizualnie, to jednak nigdy nie budził większego pożądania i chęci by go bliżej poznać. Przynajmniej nie w cenach jakie osiągał.

Kiedy dostałam do przetestowania swój wznowiony egzemplarz, podeszłam do niego dość sceptycznie i bez większych oczekiwań. Jednak wbrew moim obawom, zapach na sucho nie tylko mnie nie odrzucił, ale wręcz wydał mi się może nieco toaletowy, ale o dziwo całkiem przyjemny.

Jak pachnie Splash of Rain? Na sucho czuć głównie cytrusy i ozonową świeżość z kwiatowym podbiciem, więc sami rozumiecie moje toaletowe skojarzenie. Na szczęście w paleniu zapach łagodnieje. Intensywnie cytrusowa woń znika i zostaje tylko naturalistyczny aromat kwiatów w otoczeniu czegoś na kształt świeżego powietrza po deszczu.

Moc zapachu


Moc świecy określiłabym jako średnią. Zapach jest dobrze wyczuwalny w pomieszczeniu, ale mimo wszystko w nim nie dominuje i nie wysuwa się na pierwszy plan. Raczej tworzy po prostu wyczuwalne, przyjemne tło.

yankee candle splash of rain blog opinia recenzja

Moja opinia o Splash of Rain Yankee Candle


Jak już nie raz wspominałam Wam na blogu, osobiście nie jestem fanką naturalnych roślinnych zapachów. Zdecydowanie bardziej lubię kompozycje kwiatowe w typowo perfumeryjnym wydaniu lub połączenia kwiatów i owoców. W związku z tym również i Splash of Rain nie skradł mojego serca.

Nie zmienia to jednak faktu, że trochę dziwią mnie opinie, które wcześniej o nim czytałam na forach, porównujące zapach to taniej męskiej wody kolońskiej. Osobiście nic męskiego w nim nie czuję! W paleniu znika nawet ta pierwsza cytrusowo-toaletowa nuta i pozostaje po prostu roślinny, zielny zapach kwiatów. Wierzę, że miłośnikom naturalnych zapachów świeca może się podobać, wystarczy spojrzeć na zagraniczne opinie.

świeca yankee candle splash of rain o zapachu kwiatów

Recenzje innych zapachów Yankee Candle z kolekcji 50th Anniversary

 
Dajcie znać czy mieliście okazję poznać ten zapach w starej lub nowej wersji i jakie macie na jego temat odczucia. A może ktoś z Was posiada oba słoiki i jest w stanie zrobić nam małe porównanie?

Pozdrawiam
Ania
Moja kolekcja zapachów Yankee Candle na Wielkanoc

09:00

Moja kolekcja zapachów Yankee Candle na Wielkanoc


Już tylko kilka dni dzieli nas od Wielkanocy. W porównaniu z Bożym Narodzeniem traktuję te święta bardzo po macoszemu - nie robię wielkich porządków, nie maluję pisanek, nie szykuję tematycznych dekoracji. Za to jak na prawdziwego świecomaniaka przystało mam całkiem pokaźną kolekcję tematycznych świec zapachowych 😄

Korzystając z okazji zbliżających się świąt Wielkanocnych, pomyślałam, że zbiorę je w jednym miejscu i pokażę Wam bliżej. Świece ułożyłam w kolejności chronologicznej, podlinkowałam Wam też pełne recenzje. Może ktoś z Was się jeszcze zainspiruje i sprawi sobie taką pachnącą wielkanocną dekorację? Ot, choćby pod pretekstem prezentu od Zajączka 🐇😉

Wielkanoc 2016


Yankee Candle Jelly Bean



Świeca Yankee Candle Jelly Bean pojawiła się w Polsce jako edycja limitowana na Wielkanoc 2016 i była jedną z moich pierwszych dużych świec zapachowych. Propozycja idealna dla miłośników żelków, gum rozpuszczalnych i owocowych landrynek. Zapach łączy w sobie owocową świeżość i cukierkową słodycz, a dodatkowo cieszy oczy kolorową etykietą, dzięki której z powodzeniem może stać się ozdobą wielkanocnego stołu. Zapach podczas palenia jest wyczuwalny w całym pomieszczeniu.

Wielkanoc 2017


Yankee Candle Happy Spring



Yankee Candle Happy Spring pojawił się jako edycja limitowana na Wielkanoc 2017. Zapach świecy jest typowo kwiatowo, choć nie potrafię wyróżnić w nim zapachu konkretnych gatunków kwiatów. Czuję za to nutę zielonych łodyg i wody. Dla mnie to po prostu zapach kwiaciarni, mieszanki stojących w wodzie, świeżo przyciętych kwiatów.

Wielkanoc 2018


Yankee Candle White Chocolate Bunnies



Rok temu na Wielkanoc 2018 pojawiły się dwa limitowane zapachy. Jednym z nich jest Yankee Candle White Chocolate Bunnies. Zapach jest prosty i nieskomplikowany, słodki, ale mimo to lekki i nieprzytłaczający. Na sucho kojarzył mi się z lodami lub wafelkami śmietankowymi, ale w paleniu faktycznie można wyczuć nuty kremowej białej czekolady.

Yankee Candle Sweet Candies



Drugi limitowany zapach na Wielkanoc 2018 to Yankee Candle Sweet Candies. Świeca kryje w sobie piękny, słodko-kwaśny zapach owocowych landrynek. Moc dobra w kierunku bardzo dobrej - zapach jest bez problemu wyczuwalny w całym pokoju i sąsiadującym z nim korytarzu

Wielkanoc 2019


Yankee Candle Berry Bliss



W tym roku na Wielkanoc 2019 marka przygotowała dla nas aż trzy limitowane zapachy. Moim faworytem jest Yankee Candle Berry Bliss, choć mam świadomość, że nie każdemu przypadnie do gustu. Zapach jest cierpki, wytrawny, owocowo-drzewny i zupełnie nie pasuje do rysunku na etykiecie. 

Yankee Candle Rainbow Shake



Drugi i za razem najbezpieczniejszy limitowany zapach na Wielkanoc 2019 to Yankee Candle Rainbow Shake. Na sucho pachnie jak mleczno-truskawkowe cukierki Alpenliebe. W paleniu nieco się rozwija, staje się mniej mleczny, a bardziej owocowo cierpki, ale wciąż w takim cukierkowym wydaniu. Miło mnie zaskoczył!

Yankee Candle Easter Basket



Trzeci i najbardziej tematyczny z limitowanych zapachów na Wielkanoc 2019 jest Yankee Candle Easter Basket. Świeca wygląda absolutnie pięknie i może być fantastyczną świąteczną ozdobą, ale niestety sam zapach dla mnie okazał się nie do przejścia. Czuć w nim głównie gorzkawe cytrusy i świeżą zieleninę, co połączone razem przywodzi na myśl łazienkowe środki czystości rodem z chińskiego centrum handlowego. Dla mnie ohyda, ale wiem, że ma też swoich zwolenników. W każdym razie polecam powąchać przed zakupem lub nastawić się na podziwianie z daleka ;)

I to już wszystkie moje wielkanocne zapachy Yankee Candle. A jakie zapachy Wam będą towarzyszyły w Wielkanoc i podczas ostatnich przygotowań?

Pozdrawiam
Ania
Nowości marca cz.II - kosmetyki

07:00

Nowości marca cz.II - kosmetyki


W marcu trochę poszalałam z nowościami, również tymi kosmetycznymi, co już od dłuższego czasu nie zdarzało się często. Jeśli więc macie ochotę podejrzeć, co nowego pojawiło się w marcu w mojej kosmetyczce, to zapraszam na mały kosmetyczny haul. Będą perfumy, trochę kolorówki i naturalna pielęgnacja, czyli dla każdego coś miłego ;)

perfumy chanel chance eau tendre i szminka mac

Perfumy Chanel Chance Eau Tendre


Największy marcowy zakup kosmetyczny to oczywiście perfumy. W tej kategorii jestem do bólu nudna i po raz kolejny sięgnęłam po ukochane Chanel Chance Eau Tendre, które zamówiłam przy okazji wiosennej promocji w Douglasie. Gratis do zamówienia dostałam też próbkę nowej wersji tego zapachu, ale niestety to już zupełnie nie to samo. Za to klasyczną wersję uwielbiam i szczerze polecam, jest idealna na wiosnę i lato!

Szminka MAC Angel


Dawno nie kupowałam nowych szminek i ostatnio brakowało mi już jakiegoś delikatnego dzienniaczka. Korzystając ze wspomnianej promocji w Douglasie dorzuciłam więc do koszyka kultową pomadkę MAC Angel, która chodziła za mną już od dobrych kilku lat. Polubiłyśmy się od pierwszego użycia i teraz "aniołek" towarzyszy mi praktycznie codziennie.

kosmetyki the ordinary blog

The Ordinary Salicylic Acid 2% Solution


W marcu zamówiłam też kilka kosmetyków do pielęgnacji twarzy, która ostatnio znów jest w opłakanym stanie. Jednym z nich jest serum The Ordinary Salicylic Acid 2% Solution, którego używałam w zeszłym roku, i które świetnie się u mnie sprawdzało.

The Ordinary Niacinamide 10% + Zinc 1%


Do kompletu z serum z kwasem salicylowym zamówiłam też serum z witaminą B3 i cynkiem The Ordinary Niacinamide 10% + Zinc 1%. Ten produkt gości u mnie po raz pierwszy, ale już w pierwszych tygodniach stosowania zdążył zrobić na mnie pozytywne wrażenie, więc jestem dobrej myśli.

krem bb skin79

Krem BB Skin79


Zrobiło się cieplej i podkład mineralny zaczął mnie już doprowadzać do szału swoją słabą trwałością na mojej tłustej skórze, więc zdecydowałam się na powrót do kremu BB. W Hebe niedawno była promocja na kosmetyki koreańskie, gdzie do koszyka wpadł mi słynny różowy krem BB Skin79 oraz miniaturka kremu BB Golden Snail ze śluzem ślimaka.

henna khadi orzechowy brąz i maska planeta organica

Planeta Organica czarna marokańska maska do włosów


W kwestii masek do włosów lubię różnorodność i staram się regularnie zmieniać produkty, których używam. Tym razem sięgnęłam po czarną marokańską maskę Planeta Organica, która swego czasu była prawdziwym hitem na blogach włosomaniaczek. Na mnie niestety większego wrażenia nie zrobiła. Włosy są po niej co prawda miękkie i nawilżone, ale za to strasznie się puszą i wyglądają jak siano.

Henna Khadi orzechowy brąz


Na mojej głowie coraz więcej siwych włosów i chyba już najwyższy czas pomyśleć o farbowaniu. Nigdy w życiu nie farbowałam włosów i nie chciałabym ich niszczyć chemicznymi farbami, więc swoją uwagę skupiłam na hennie. Długo wahałam się jaki kolor wybrać by był jak najbardziej zbliżony do naturalnego. Ostatecznie mój wybór padł na hennę Khadi Orzechowy Brąz. Teraz tylko muszę się zebrać na odwagę by w końcu jej użyć 😅

żel pod prysznic yope i tymiankowy żel do mycia twarzy sylveco

Żel pod prysznic Yope róża i kadzidłowiec


Jeśli zaglądacie do mnie regularnie to pewnie już zauważyliście, że bardzo się polubiłam z żelami pod prysznic Yope. Mają fajne składy, miłe dla oka opakowania z wygodną pompką, są delikatne dla skóry i wypadają korzystnie w stosunku cena/pojemność/jakość. Stacjonarnie mam mały wybór zapachów, ale korzystając z okazji, że i tak robiłam zakupy online wrzuciłam do koszyka wersję róża i kadzidłowiec. To moja ulubiona obok geranium!

Tymiankowy żel do twarzy Sylveco


W marcu po raz kolejny uzupełniłam też zapas ulubionego tymiankowego żelu do mycia twarzy Sylveco. Używam go niemal nieprzerwanie już od kilku lat i naprawdę świetnie się u mnie sprawdza. Dokładnie oczyszcza skórę, bez problemu zmywa mój dzienny makijaż, a przy tym nie ściąga i nie wysusza. Jeśli jakiś cudem jeszcze go nie próbowaliście, to serdecznie polecam.

kosmetyki andalou naturals blog

Andalou Naturals maska złuszczająca z kombuczą


Jakoś na początku roku zamówiłam pierwsze kosmetyki Andalou Naturals i po udanej przygodzie z ich maską rozświetlającą oraz tonikiem zwężającym pory, zdecydowałam się na zakup kolejnych produktów. Jednym z nich jest maska złuszczająca z kombuczą, która zawiera w składzie papainę i bromelainę, więc liczę na to, że godnie zastąpi peeling enzymatyczny.

Andalou Naturals żel punktowy na wypryski


Drugi produkt Andalou Naturals, który zdecydowałam się tym razem wypróbować to żel punktowy na wypryski. Żel zawiera 2% kwas salicylowy, oczar wirginijski, wyciąg kory wierzby białej i wiązówki błotnej, a także ekstrakty z nagietka i rumianku. Zdążyłam już go użyć kilka razy i muszę przyznać, że faktycznie wspomaga gojenie wyprysków, szczególnie tych wielkich, ropnych.

odmładzjacy krem do twarzy organique goji berry

Organique Goji Berry odmładzający krem na dzień


Ostatnia nowość w mojej kosmetyczce to odmładzający krem do twarzy na dzień Organique Goji Berry. Zapach tego kosmetyku nie należy do przyjemnych, ale trzeba przyznać, że świetnie nawilża skórę. Buzia jest po nim niesamowicie mięciutka! Na ostateczną opinię jest oczywiście jeszcze dużo za wcześnie, ale pożywam i za jakiś czas na pewno dam Wam znać co o nim sądzę. Tym czasem przypominam o kodzie rabatowym na kosmetyki Organique, który możecie wykorzystać jeszcze do końca kwietnia.

Uff! Tym oto sposobem dobrnęliśmy do końca. Mam nadzieję, że wytrwaliście do końca, a ja tylko na swoje usprawiedliwienie powiem, że w kwietniu już nie planuję żadnych większych kosmetycznych zakupów (może poza tuszem i korektorem, bo już są na wykończeniu). A jak tam Wasze marcowe nowości?

Pozdrawiam
Ania
Nowości marca cz. I - Yankee, Kringle, Country, Goose Creek

18:54

Nowości marca cz. I - Yankee, Kringle, Country, Goose Creek


Lubicie wpisy z nowościami? Ostatnio zastanawiałam się czy jest sens je robić. Może zamiast tego lepiej poświęcić czas na przygotowanie czegoś bardziej konkretnego i być może ciekawszego niż przegląd zakupów?

Po namyśle uznałam jednak, że tego typu wpisy są bardzo przydatne... dla mnie. Po pierwsze pozwalają uświadomić sobie, jak dużo kupiłam w danym miesiącu. Po drugie, często sięgam do nich, gdy próbuję ustalić od jak dawna dany produkt jest ze mną lub kiedy pojawił się w sprzedaży. Ciekawa jestem jednak Waszego zdania i mam nadzieję, że dacie znać co sądzicie.

A tymczasem zapraszam Was na marcowy haul ze świecami i woskami zapachowymi. Zróbcie sobie tylko coś do picia, bo dziś będzie naprawdę dłuuugo...

Yankee Candle Sunlight Sands


świeca yankee candle sunlight sands

Kiedy linia Elevation Collection with Platform Lid pojawiła się w sprzedaży byłam do niej sceptycznie nastawiona. Po pierwszych testach szybko jednak zmieniłam zdanie i szybko ją pokochałam, a w marcu moją kolekcję zasilił kolejny zapach - Yankee Candle Sunlight Sands. Pachnie jak prawdziwe wakacje nad morzem! Słońcem, słoną wodą i olejkiem do opalania.

Yankee Candle Lilly of the Valley


świeca yankee candle lily of the valley

W marcu do sklepów trafiły kolejne trzy zapachy z jubileuszowej kolekcji Yankee Candle 50th Anniversary. Wizualnie najbardziej wołał do mnie zapach konwalii Yankee Candle Lily of The Valley. Czyż nie jest piękny w swej prostocie?

Sam zapach również jest niczego sobie. Na sucho pachnie świeżo, kwiatowo i dość naturalistycznie - miłośnikom kwiatowych i zielonych zapachów powinien przypaść do gustu. 

Yankee Candle Splash of Rain


świeca yankee candle splash of rain

Drugi z nowych jubileuszowych zapachów to Yankee Candle Splash of Rain. Tego zapachu nieco się bałam, bo sądząc po opiniach znalezionych w sieci, często uchodził za śmierdziela. Na szczęście jednak okazało się, że wcale nie jest tak źle! Na sucho zapach jest bardzo świeży, kwiatowy, ale w takim nieco mydlanym wydaniu. Ciekawa jestem co z niego wyjdzie w paleniu, ale myślę, że znajdzie swoje grono zwolenników.

Yankee Candle Strawberry


świeca yankee candle strawberry

Trzeci zapach z jubileuszowej kolekcji i jednocześnie największe zaskoczenie to Yankee Candle Strawberry. Bezsprzecznie najlepszy truskawkowy zapach z jakim do tej pory miałam do czynienia! Pachnie jak soczyste, rozgniecione truskawki z odrobiną słodkiej wanilii. Naprawdę miło mnie zaskoczył i sprawił, że teraz mam wielką ochotę na truskawkową nowość z kolekcji Sunday Brunch - Yankee Candle White Strawberry Bellini 🍓

Yankee Candle Autumn Leaves


świeca yankee candle autumn leaves

Wiosna i lato mają swój urok, ale nie da się ukryć, że dla mnie to głównie czas oczekiwania na kolejną jesień 🍂 W marcu do mojej świecowej kolekcji dołączył nowy jesienny zapach - Yankee Candle Autumn Leaves.

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że się w nim zakochałam, bo pachnie dość specyficznie, ale staram się nie uprzedzać. Może gdy już przyjdzie prawdziwa jesień spojrzymy na siebie łaskawszym okiem.

Yankee Candle White Tea


świeca yankee candle white tea

Ponoć nie ma uniwersalnych zapachów, ale dla mnie właśnie taki jest Yankee Candle White Tea. Uwielbiam palić go o każdej porze dnia i roku i z bólem serca przyjęłam wiadomość, że producent postanowił wycofać go ze sprzedaży. W marcu zamówiłam jeden duży słój na zapas i gdy zobaczyłam w jak wielu sklepach jest już niedostępny od razu zaczęłam myśleć o kolejnym. Jeśli więc i Wy lubicie ten zapach i chcecie zrobić zapas, to radzę się pośpieszyć. Niedługo może być już z tym naprawdę trudno...


Yankee Candle Winter Glow


świeca yankee candle winter glow

Zima już dawno za nami w związku z czym w wielu sklepach zimowe świece i woski można kupić sporo taniej. Korzystając z okazji kupiłam więc drugi słój mojego ukochanego zimowego zapachu Yankee Candle Winter Glow. Gdzieś w sieci trafiłam na informację, że on też ma zniknąć ze sprzedaży i choć nie jest to oficjalne ani w żaden sposób potwierdzone, to jednak spanikowałam i nie chciałam ryzykować.

Yankee Candle Lake Sunset


świeca yankee candle lake sunset

W tym roku ze sprzedaży zniknie również kultowy Yankee Candle Lake Sunset. Plotki o jego wycofaniu krążyły w sieci już od dłuższego czasu i teraz niestety okazały się prawdziwe. Moja relacja z tym zapachem bywała różna, muszę mieć na niego nastrój. Niemniej jednak lubię go na tyle, że mogłabym tęsknić, dlatego na wszelki wypadek zaopatrzyłam się w zapas.

Yankee Candle Viva Havana


świeca yankee candle viva havana

Ostatni z wycofywanych w tym roku zapachów, na który zdecydowałam się w marcu to Yankee Candle Viva Havana. Kiedyś miałam wosk, zakup dużego słoja wciąż odkładałam w czasie, aż w końcu producent postawił mnie pod ścianą decyzją o zakończeniu produkcji. Ciepły, nieco orientalny zapach ma w sobie coś nostalgicznego i pociągającego. Naprawdę go lubię i choć uznałam, że jeden słój wystarczy, to jednak trochę się martwię, że żal mi go będzie palić...

Kringle Candle Over The Rainbow


świeca kringle candle over the rainbow

W marcu trafił też do mnie zapach Kringle Candle Over The Rainbow, który jest jedną z nowości w ofercie marki na wiosnę 2019. Wybrałam go w zasadzie w ciemno, głównie ze względu na etykietę z balonami na ogrzewane powietrze, do których mam ogromną słabość. Zapach okazał się bardzo przyjemny, arbuzowo-melonowy, z nutą ozonu i słonego, morskiego powietrza. Będzie świetny na lato!

Country Candle Summerset


świeca country candle summerset

Razem ze świecą Kringle, przyjechała też do mnie świeca Country Candle Summerset i nie ukrywam, że tej nowości byłam szalenie ciekawa od pierwszych zapowiedzi. Bajecznie niebieski kolor wosku i nastrojowa etykieta zrobiły swoje, a nuty zapachowe tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że to może być coś dla mnie. I nie myliłam się! Zapach jest naprawdę piękny, owocowo-perfumeryjny, otulający - krótko mówiąc taki jak lubię najbardziej 💙

Woski Goose Creek


woski zapachowe goose creek

Odkąd zaniosłam do pracy kominek, wróciłam też do palenia wosków. Kolegom z pokoju się spodobało, sami pilnują żeby codziennie coś się topiło i chętnie wybierają zapachy. Zużyliśmy już całe moje zapasy i nadszedł czas zamówić coś nowego. Wybór padł na woski zapachowe Goose Creek Candle

W sumie zamówiłam 7 zapachów: 3 nowości (Noah's Ark, Mahogany Driftwood i Wind Blow Cotton) i 4 "starocie" (White Tea & Bergamot, Rainbow Sugar, Tuscan Vineyard i Cucumber Rain). Myślę, że taki zapas starczy nam do jesieni. O trzech najnowszych zapachach na pewno napiszę Wam jeszcze na blogu.

I to już wszystkie pachnące nowości, które trafiły do mnie w marcu. Dajcie znać na jakie nowe zapachy Wy skusiliście się w ubiegłym miesiącu!

Pozdrawiam
Ania
Country Candle Summerset | Zapach letniego zachodu słońca

09:00

Country Candle Summerset | Zapach letniego zachodu słońca


Jakiś czas temu pokazywałam Wam na blogu nowy zapach Kringle Candle Over The Rainbow, a dziś chciałabym zaprosić Was na recenzję kolejnej nowości!

Świeca Country Candle Summerset przyciągnęła moją uwagę od pierwszych zapowiedzi. Kolor wosku, etykieta, opis producenta i nuty zapachowe - wszystko wskazywało na to, że będzie to zapach idealny dla mnie. Czy taki też okazał się w rzeczywistości?

świeca country candle opinia recenzja blog

Country Candle Summerset


Country Candle Summerset to jeden z nowych zapachów na sezon wiosna-lato 2019, który od pierwszego wejrzenia uwodzi błękitnym kolorem wosku i nastrojową etykietą.

Opis producenta


Wyjątkowa kombinacja słodkiej gruszki, dymu drzewa sandałowego, bursztynu i kremowej wanilii, które ukoją i zrelaksują duszę.

Nuty zapachowe


  • bursztyn
  • drzewo sandałowe
  • gruszka
  • wanilia 

country candle summerset nowość 2019

Zapach i moc


Summerset Country Candle to piękny zapach, doskonały nie tylko na lato. Czuć w nim soczystą słodycz owoców gruszki, ciepło bursztynu i bardzo subtelną drzewno-dymną nutę majaczącą gdzieś w tle. Całość jest absolutnie urzekająca! Owocowo-perfumeryjna, słodko-świeża, ciepła, otulająca. Po prostu piękna! 💛

Niestety moc świecy jest  raczej delikatna. Zapach jest subtelnie wyczuwalny w pomieszczeniu, tworzy w nim jedynie przyjemne tło. Naprawdę dobrze czuję go w zasadzie tylko wtedy, gdy przebywam blisko świecy i bardzo nad tym ubolewam, bo sam zapach tak mi się podoba, że chciałabym czuć go więcej i mocniej :(

świeca country candle summerset

Moja opinia o Summerset Country Candle


Nowy zapach Country Candle Summerset uwiódł mnie od pierwszego powąchania! Jeśli zaglądacie do mnie regularnie, to zapewne już wiecie, że uwielbiam perfumeryjne zapachy, a Summerset zdecydowanie należy do piękniejszych z nich.

Niestety moc świecy jest dla mnie trochę za delikatna. Cały czas jednak nie tracę nadziei, że może za którymś paleniem świeca jeszcze się rozkręci, bo jej zapach jest naprawdę piękny 💙

country candle summerset świeca zapachowa

A Wy lubicie perfumeryjne zapachy w świecach? Mieliście już okazję poznać nowość Country Candle Summerset?

Pozdrawiam
Ania

*Wpis powstał we współpracy z Kringle Candle East Europe
Jakie kosmetyki Organique warto wypróbować? Moje TOP10 + kod rabatowy dla Was

07:00

Jakie kosmetyki Organique warto wypróbować? Moje TOP10 + kod rabatowy dla Was


Kosmetyki Organique regularnie przewijają się na moim blogu od samego początku jego istnienia (serio, możecie sprawdzić jak nie wierzcie 😉) i śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedna z moich ulubionych marek kosmetycznych. Przez lata zdążyłam przetestować na sobie znaczną część asortymentu i odkryć kilku prawdziwych ulubieńców, do których ciągle wracam.

Wiem, że są wśród Was osoby, które lubią kosmetyki Organique równie mocno jak ja, ale i takie, które pierwsze spotkanie z marką wciąż mają przed sobą. Z myślą o tych drugich przygotowałam dziś wpis, w którym zebrałam 10 ulubionych kosmetyków Organique, które moim zdaniem szczególnie warto wypróbować. Mam też dla Was niespodziankę w postaci kodu rabatowego na zakupy, także zostańcie do końca!


Kosmetyki Organique - moje TOP10



Masła do ciała


Masła do ciała Organique to jeden z pierwszych produktów marki, po który sięgnęłam, i do którego regularnie wracam. Przetestowałam większość wariantów z oferty, w tym również różne edycje limitowane, i do moich ulubionych zdecydowanie należą Sensitive, Anti-Age, Kozie mleko i liczi oraz Intense Anti-Ageing. Wszystkie pachną obłędnie, szybko się wchłaniają i fantastycznie nawilżają skórę.


Peelingi cukrowe


Organique ma jedne z najlepszych peelingów cukrowych do ciała! Skutecznie złuszczają martwy naskórek i wygładzają skórę, a jednocześnie są delikatne i nie wywołują podrażnień. Skóra jest po nich miękka i jedwabista w dotyku, delikatnie natłuszczona (nie trzeba już używać masła), a do tego przepięknie pachną! Jedne z moich ulubionych wersji zapachowych to Bloom Essence i Eternal Gold.


Szampon Anti-Age


Szampon do włosów Organique Anti-Age to mój niekwestionowany ulubieniec i w zasadzie rzadko zmieniam go na coś innego. Delikatnie oczyszcza, dobrze się pieni, nie plącze włosów, nie powoduje swędzenia skóry głowy. Doskonale nawilża i wygładza włosy, nie muszę po nim stosować maski ani odżywki, a włosy i tak dobrze się układają, są miękkie i miłe w dotyku. Szczerze go uwielbiam ♡

Maska do włosów Anti-Age


Maska do włosów Organique Anti-Age była swego czasu prawdziwym hitem wśród włosomaniaczek. Nie bez powodu! Dobrze nawilża włosy, wygładza je i nadaje im połysk, a na dodatek ma obłędny winogronowy zapach, który utrzymuje się do następnego mycia. Używam jej regularnie już od 6 lat i wciąż kocham tak samo.


Żel do mycia twarzy Basic Cleaner


Łagodzący żel do mycia twarzy Organique miałam dwa razy i bardzo dobrze się u mnie sprawdzał. Był bardzo delikatny dla skóry, nie wysuszał jej, a jednocześnie bez problemu zmywał mój codzienny makijaż. Jego regularna cena jest dość wysoka jak na żel do mycia twarzy, ale na promocji naprawdę warto się na niego skusić.


Peeling enzymatyczny


Peeling enzymatyczny Organique to mój ulubieniec i stały bywalec mojej kosmetyczki już od pięciu lat! Ładnie wygładza skórę, zwęża pory, reguluje wydzielanie sebum. Regularnie stosowany wyraźnie poprawia stan cery trądzikowej, przyspiesza gojenie wyprysków i ogranicza powstawanie nowych. Do tego jest mega wydajny! Zużywam opakowanie za opakowaniem i właśnie kończę kolejne.


Maski algowe


Swoją przygodę z maskami algowymi zaczynałam właśnie od alg Organique i do dziś lubię do nich wracać. Przetestowałam niemal wszystkie warianty, jakie marka ma w swojej ofercie i najbardziej lubię wersje odmładzającą z żurawinąłagodzącą z aloesem. Tuż za nimi jest jeszcze wersja anty trądzikowa z olejkiem z drzewa herbacianego.


Glinki


Maseczki z glinki to podstawa mojej pielęgnacji, a glinki Organique sprawdzają się u mnie najlepiej. Moim absolutnym faworytem jest glinka biała, która łagodzi zmiany zapalne, ogranicza wydzielanie sebum, a także ładnie rozjaśnia skórę i wspomaga walkę z przebarwieniami. Ale glinka zielona i glinka ghassoul również warte są wypróbowania.


Kule do kąpieli


Choć na co dzień wybieram prysznic, to jednak od czasu do czasu lubię zrobić sobie ciepłą kąpiel. Szczególnie w chłodniejsze dni. Jako dodatek do wanny wybieram najczęściej kule do kąpieli Organique. Rozpuszczając się w wodzie wypełniają całą łazienkę pięknym zapachem, są wydajne (jedna kula starcza na dwie kąpiele), a do tego delikatnie nawilżają i natłuszczają skórę, pozostawiając ją po kąpieli miękką i gładką.


Nektar do kąpieli


Nektar do kąpieli Organique to produkt, który nie tylko umila kąpiel i pielęgnuje skórę zapewniając jej działanie nawilżające, łagodzące, ale też zwyczajnie cieszy oko i sprawia przyjemność samą swoją obecnością (czy można się nie uśmiechać patrząc na te błyszczące różowe drobinki?). Po kąpieli z nektarem skóra jest gładka i miła w dotyku. Produkt nie pozostawia na ciele żadnej wyczuwalnej warstwy, za to dobrze i długotrwale nawilża. Świetnie łagodzi też podrażnienia np. po depilacji.


Kod rabatowy na kosmetyki Organique


Na koniec mam dla Was jeszcze dobrą wiadomość. Do końca kwietnia w sklepie internetowym Organique możecie zrobić zakupy 20% taniej! Wystarczy, że podczas składania zamówienia wpiszecie kod: Wiosna20. Kod rabatowy jest ważny dla zamówień od 150 zł i obejmuje wszystkie kosmetyki marki. Nie łączy się z innymi promocjami.


Ja zamierzam skorzystać i uzupełnić nieco zapasy ulubieńców. A Wy, skusicie się?

Pozdrawiam
Ania

*Wpis powstał we współpracy z marką Organique
Copyright © 2017 Po tej stronie lustra